P.O.V. Harry
Kiedy weszliśmy do pokoju zobaczyliśmy rozwalone i porozrzucane meble. Ściany usyfionę jakąś mazią i czymś co przypominało krew. Stanąłem za Mattem, jest potężnym czarownikiem, a ja tylko nie wyszkolonyn nocnym łowcą. Mat mówi, że chociaż nie jestem oficjalnie wytrenowany to i tak umiem bardzo, dobrze walczyć oraz posługiwać się prawie każdą bronią.- Co tu się ulicha stało? I gdzie są Tony i Mike? - zapytałem rozglądając się po pokoju.
- Nie wiem - powiedział Matt z przerażeniem w oczach - Chodzimy do sypialni Lucy. Szybko! - Z końcem zdania wybiegliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę drzwi Lucy.
Zastaliśmy tam runy jak na poprzednich drzwiach. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy tak samo rozwalone meble i usyfione ściany, była tylko jedna różnica- u chłopaków cały pokój był w chaosie, a u Lucy tylko jej połowa sypialni. Lucy dzieliła pokój ze Sky. Sky to też nasza przyjaciółka, no może dla Matta jest kimś więcej. Wszyscy uważamy, że ta dwójka powinna być razem, ale oni się upierają, że to tylko przyjaźń. A jednak wszyscy uważają, że są parą idealną. Ludzie, którzy na początku nas poznają myślą, że Mat i Sky są razem, a oni się wtedy wkurzają. To bardzo śmiesznie wygląda. Wracając do tematu, Sky wyjechała za granicę na wymianę szkolną, ale za kilka dni wraca.- Cholera! - usłyszałem zdenerwowany głos Matta - Co tu się dzieje?! Pokój Tone'go i Mike'a jest cały rozwalony, ich samych nie ma od kilku dni, Lucy też gdzieś wcięło, a jej pokój jest w połowie zdemolowany! Gdzie oni do cholery są?! Przysięgam, że...! - Mat nagle przerwał, wpatrując się w jeden punkt. Był przerażony, ale ja nie wiedziałem czym. Nigdy nie widziałem u niego takiego strachu, bo Matta nic nie przeraża. Nawet niezapowiedziana kartkówka z matematyki. Powędrowałem wzrokiem za nim i zobaczyłem jakiś dziwny znak, nie wiedziałem co on oznaczał, ale rozpoznałem, że jest to stary i rzadki język demonów, który zna niewielu ludzi. Do tej garstki zaliczał się najwidoczniej Mat. Najwyraźniej ten znak nie zapowiadał nic dobrego i powiem szczerze bałem się zapytać Matta co to znaczy, ale musiałem.
- Co to za znak? - spytałem niepewnie.
- Znak Wielkich Demonów. - powiedział już spokojnie i podszedł do mnie - Niestety nie wiem, którego demona.
- Ale co Wielki Demon chce od Lucy, Tone'go lub Mike'a? - zapytałem i podszedłem do ściany - A poza tym co to jest za cholerna maź i co robi tak rozmazana krew na ścianie?!
- Słuszne pytanie. - powiedział Mat spokojnym głosem, który zawsze każdego uspokaja. Szczerze to do niego pasuje. No do jego odpowiedzialnej części. Mat ma tak jakby swoje dwie strony: jedna z nich jest odpowiedzialna, spokojna i ostrożna, a druga jest szalona. Mat potrafi jest królem, każdej imprezy i królem parkietu. Jest genialnym tancerzem, nikt go nie pokona w tańcu. Ale obie strony Matta mają wspólną cechę- żadna z nich nie pozwoli na skrzywdzenie jego bliskich. Wyrwałem się z zamyślenia i podszedłem do Matta, który chciał zacząć analizę znaku demona za pomocą magi. Jednak nie mógł, bo nagle usłyszeliśmy głośny hałas na zewnątrz. Pobiegliśmy do głównych drzwi, po odtworzeniu ich zobaczyliśmy coś co nas obu zszokowało.