Kochamy się miłością wielką
Choć jest naszą krzywdzicielką
Nieskalana złością burzy
Nawet piorun jej nie zburzy
Nasze cudo, nasza zguba
Czy w tym przetrwac nam się uda?
Zawładnęła umysłami
Zostaliśmy całkiem sami
Niby ludzie wszędzie w koło
Niby ciągle jest wesoło
Lecz wystarczy pożegnanie
Bez miłości byt wygnaniem
Ona celów jest powodem
Rozumu z sercem rozwodem
Prostych myśli morderczynią
Matką tych, co głupio czynią
Nieokiełznana, silna, upojna
Z nią dusza nie będzie spokojna
Nawet gdybyśmy siły mieli
Nie uciekniemy jej, choćbyśmy chcieli