Rozdział 3

326 16 1
                                        

Alec:   

Postanowiłem w końcu iść do matki. Pewno chciała mi tylko dupe zawrócić i nie była to zbyt poważna sprawa.

Miałem pomału dość jej i jej ciągłego wzywania do siebie, bez celu.

Tak na prawdę, kiedy działo się coś złego zawsze byłem pomijany i o wszystkim dowiadywałem się na końcu.

**************************

Jak zwykle zastałem matkę, siedzącą przy wielkim telewizorze w sali dowodzenia.

Czekałem aż mnie zauważy i pozwoli do sobie dojść.

Czasami żałowałem, że jestem jej rodzonym synem. Jace do tej roli by się bardziej ode mnie nadawał.

-O synu, jesteś już tutaj. Mogłeś powiedzieć od razu.

-Nie chciałem przeszkadzać, skoro zajęta byłaś.

-Spokojnie dla swojego ulubionego syna, zawsze mam czas.

-Już nie słodź mi lepiej tylko powiedz, dlaczego mnie wezwałaś?

-Mam dla ciebie misję.

O proszę w końcu o mnie nie zapomniała i byłem jej do czegoś potrzebny.

-Tak, a o co chodzi jeśli mogę wiedzieć?

-Jace zniknął i potrzebujemy ludzi, aby go poszukać.

-Ty chyba sobie, ze mnie żartujesz.

Czułem, jak dramentalnie moje ciśnienie podnosiło się.

Pewno gdybym się zgubił, albo uciekł z tego cholernego instytutu, nikt by się tym zbytnio nie przejął.

-Na prawdę Alec, to jest ważne. Jace też jest moim synem, chociaż nie rodzonym. Jest świetnym wojownikiem i kocham go, jak własnego syna.

-Rozumiem w takim razie, sama go możesz sobie poszukać. Mnie do tego nie mieszaj.

-Ale Alec, to jest twój parabatai powinieneś myśleć o nim jako o swoim najbliższym bracie. Powinieneś czuć, co się z nim dzieje.

-Ale nie czuję, okej? Dajcie wy mi wszyscy święty spokój.

-Alec, wracaj tu.

Wybiegłem, bo nie chciałem słuchać jej marudzenia.

Kiedyś skoczyłbym za nim w ogień, ale teraz sam nie rozumiałem, co się działo.

Dwa dni temu w nocy czułem ból, jakbym miał umrzeć.

Właśnie od tamtego czasu zacząłem się tak zachowywać. Straciłem do niego wszystko zaufanie, przyjaźń.

Nie wiedziałem czym było to spowodowane, lecz się domyślałem.

Nie chciałem po prostu przyjąć tego do wiadomości.

Żeby się uspokoić i unormować swoje ciśnienie, postanowiłem pójść poćwiczyć.

Ale przed tym musiałem wejść do swojego pokoju, po coś.

Jakie było moje zdziwienie, kiedy po otwarciu drzwi zobaczyłem tego gościa, który leżał na moim łóżku.

-Ej no, bez przesady. To, że pozwolono ci tu przenocować nie znaczy, że możesz leżeć w moim pokoju na moim łóżku, koleś.

-Nie złość się na mnie kochaniutki, po prostu chciałem zaczekać na ciebie, ale się zmęczyłem i musiałem się położyć.

-Co jak co, ale mogłeś przynajmniej buty zdjąć.

Przegoniłem nieznajomego z mojego łóżka.

Nie zwracając na niego uwagi miałem wziąść tą rzecz, po którą przyszedłem i wyjść.

Nie spodziewałem się, że on szybkim krokiem podejdzie i mnie przygniecie do ściany.

-Nie ładnie mnie tak unikać. Co powiedziałaby twoja mama, gdyby dowiedziała się o tej sytuacji?

Wstrząsnęły mną jakieś dziwne dreszcze. Ten mężczyzna coś w sobie miał, ale nie wiedziałem jeszcze do końca co.

Tak, jak wam obiecałam rozdział pojawił się dzisiaj.

Old love / malecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz