One shot CielxLizzy

300 27 6
                                    

Ciel

Jako dziecko byłem bardzo chorowity, tak więc dużą część mojej egzystencji spędzałem w czterech ścianach rodzinnej rezydencji.

Jedną z osób któży umilali mi ten czas była Elizabeth. Blondynka bawiła się ze mną zabawkami, czytała mi książki, opowiadała opowieści i ogólnie jak tylko przyjeżdżała do mnie z ciocią poświęcała mi dużo czasu.

Uczyła się szermierki, z resztą do dziś się jej uczy. Jest w tym naprawdę dobra. Oglądanie jej w trakcie treningu sprawiło, że sam chciałem się z nią zmierzyć, miałem w tedy dziewięć lat. Zawalczyłem z nią. Przegrałem. Od tego czasu postanowiłem zacząć regóralnie trenować szermierkę. Moją motywacją była chęć dorównia o rok starszej przyszłej narzeczonej.

Od najmłotrzych lat obydwoje zdawaliśmy sobie sprawę, że w przyszłości zostaniemy małżonkami.

Wracają, ćwiczyłem codziennie przez miesiąc, po to by jej dorównać, byłem głupi. Myślałem, że w miesiąc przewyższę jej wieloletnie treningi.

Zawalczyłem z nią po raz drógi, z takim samym rezultatem. Byłem zawiedziony. Bardzo chciałem z nią wygrać mimo tego jakbym się nie starał bez długotrwałego treningu nie dałbym rady.

W nocy po mojej drógiej porażce, gdy przed snem, ubrany w piżamę i po wypiciu mleka z miodem, rozmyślałem co zróbić by wygrać.

Dalej ćwiczyć? Odpada.

Może załatwić to podstępępem? Nie dałbym rady, jest zbyt czujna.

Zmienić duscyplinę ? Plan idealny.

Tylko w czym jestem dobry, to przecierz proste szachy!

Przy następnej wizycie dziewczyny rzuciłem jej wyzwanie. Zgodziła się. Cieszyłem się niezmiernie. Elizabeth zdziwiona moją realcją na jej przyzwolenie zapytała o jej powód. Zbyłem ją zwykłą odpowiedzią ,,bez powodu'' po czym pobiegliśmy obydwoje w stronę szachownicy.

Zasiadłem jako pierwszy, przy czarnych pionkach, natomiast dziewczynie zostały białe, z resztą kiedyś kiedy pozwoliłem jej wybrać pionki którymi chce zagrać wybrała te same.

Gra się zaczęła, nie miałem problemu z tym żeby to wygrać.

Gdy mi się udało byłem bardzo szczęśliwy.

- Co jest powodem tak dużej ilości pozytywnych emocji u ciebie?- zapytała Elizabeth.

- Wygrałem... bardzo chciałem z tobą wygrać. Po mojej pierwszej porażce przez miesiąc czwiczyłem szermierkę jednak gdy zmierzyłem się z tobą po raz drógi zrozumiałem że bezcelowym było się mierzyć z tobą w tej dyscyplinie bez odpowiednio długiego treningu. Zacząłem myśleć o szybszym rozwiązaniu i stwierdziłem, że zmienię dyscyplinę na szachy i wygrałem. - Powiedziałem po czym posłałem jej uśmiech i pomachałem zwisającymi z krzesła moimi nogami.

- Hahaha gratulację.- powiedziała z śmiechem blondwłosa po czym wstała z krzesła i dała mi causa w policzek.

Na ten gest cały się zaczerwieniłem.

----------------------

Hej, jak wrażenia ?

Muszę przyznać że dobrze się bawiłam pisząc tego one shota.

Anime worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz