†7†Chciałem, żebyś była bezpieczna†7†

56 3 1
                                    

Minęły dwa tygodnie. W tym czasie spędziłam miłe chwile z  przyjaciółmi. Szybko zapomniałam o wydarzeniu sprzed tygodni. Ten facet nawet nie raczył zadzwonić, ale już to dla mnie nie ma znaczenia. Przez ten czas jeszcze bardziej zbliżyliśmy się z chłopakiem, a ja wróciłam już do pełni sił po wypadku.

Jest poniedziałek. Po dłuższym okresie nieobecności, postanowiłam wrócić do szkoły. Już tak bardzo się nie bałam, bo wiedziałam, że mam kogoś, kto mnie obroni.

Wczesny ranek. Ja jeszcze spałam, gdy ktoś zapukał do drzwi. Obudziłam się, miałam lekki sen.

-Proszę. -Powiedziałam zaspana. Drzwi otworzyły się, a do środka wszedł Dezy trzymając w rękach tacę, a na ichniej dwa rogaliki, jabłko oraz kawa.

-Wyspana? -Zapytał uśmiechając się promiennie.

-Yhy. -Wymruczałam cichutko ziewając.

Chłopka położył tacę na mojej kołdrze.

-Dziękuję. -Nie czekając dłużej pocałowałam kucharza w policzek.

Jedząc śniadanie rozmawiałam z blondynem. Gdy z tacy wszystko zniknęło, a owoc znalazł się w mojej torbie, Dezydery zszedł na dół posprzątać, a ja zaczęłam grzebać w szafie.

Dziś na dworze było wietrznie i trochę padało.

Poszłam do łazienki, zrobiłam co trzeba, po czym ubrałam się w wcześniej przygotowane czarne legginsy i miętowy T-shirt.

Gdy zapinałam bluzę usłyszałam dzwonek do drzwi. Współlokator otworzył je. Chwilę porozmawiał z gościem, po czym rozległo się pukanie do drzwi mojej sypialni, do której przez ten czas zdążyłam dojść i zrobić sobie make up.

-Proszę! -Krzyknęłam związując kucyk na czubku głowy.

Do pokoju weszła Andzia.

-Hej mała, gotowa do szkoły? -Przywitałam mnie buziakiem w policzek.

-Jeszcze tylko zwiąże włosy i możemy iść.

Za chwilę byliśmy już na dole. O dziwo Czułka tam nie było. Zdziwiło mnie to trochę, bo ona zawsze mówił kiedy i gdzie wychodzi.

Dochodząc do szkoły zauważyłam, jak Dezy z niej wychodzi z dumną miną.

Chciałam do niego podbiec, ale Bff mnie zatrzymała;
-Nie ma sensu. -Złapała mnie za ramię, patrząc mi prosto w oczy.

Weszłyśmy do budynku. Nikt mnie o dziwo nie zaczepiał. Wręcz przeciwnie, ludzie ze mną rozmawiali. Ten dzień w szkole był spokojny.

Przed budynkiem czekał już na mnie Dezydery. Pożgnałam się z Angeliką po czym poszłam do chłopaka. Ten objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę domu.

-Dlaczego byłeś tam...No wiesz...w szkole? -Zapytałem ponieważ nie dawało mi to spokoju.

Zatrzymaliśmy się i spojrzeliśmy sobie w oczy.

-Po prostu chciałem mieć pewność, że będziesz bezpieczna...

*************
384 słowa 🙆

Malutko, lecz nie chciałam zanudzać 😁

Trzymaj się ❤ Buźka 😘

Lekcja Życia || YouTube  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz