Zbyt dobrze pamiętam jak kiedyś nakrzyczałam na Ciebie.
Tak sobie, bo akurat miałam zły dzień.
"Odczep się! Zostaw mnie w spokoju!"
Ale ty nie odszedłeś.
Zostałeś.
Przytuliłeś mnie
i szepnąłeś
"Jesteś dla mnie najważniejsza. Nigdy Cię nie zostawię"
Nie zostawie cię...
Obiecałeś...
Zawsze dotrzymywałeś słowa,
dlaczego tym razem było inaczej?