Rozdział 4

152 15 9
                                    

Uwaga!: Rozdział nieskończony

*

Czułem się beznadziejnie.

Cały następny dzień spędziłem na rozmyślaniu o ostatnich wydarzeniach. Potrzebowałem samotności, więc zamknąłem się w pokoju, a w pracy powiedziałem, że się rozchorowałem. Tym sposobem zostałem tylko ja i moje niespokojne myśli... no i jeszcze ktoś.

- Wyglądasz jak siedem nieszczęść – skomentował Plagg, latając tuż nad moją głową. – Kac czy ta panna twoich marzeń?

- Proszę, przestań. – Rzuciłem się na łóżko. Szybko przykryłem głowę poduszką, aby ukryć rumieńce, które pojawiły się, kiedy tylko wspomniał o Marinette. Właśnie, Marinette. Czy ona też myślała o naszym pocałunku jak ja?

- Raczej niczego nie pamięta – skwitował Plagg.

- Zaczynasz mnie przerażać. – Wychyliłem głowę aby spojrzeć na Plagga. Swoje małe łapki założone miał jedna na drugą, a na jego twarzy widniał uśmiech. – Czytasz mi w myślach czy coś? – zapytałem.

W odpowiedzi mój kwami wybuchnął śmiechem. Przyjąłem to za tak. Nigdy więcej nie wracaliśmy do tego tematu.

- Może do niej zadzwoń? – zaproponował w pewnym momencie.

Zdziwiłem się.

- Jesteś naprawdę dziwny. Nie tak dawno zarzekałeś się, że moje sprawy cię nie interesują. Podobno od dziecięcych miłostek cię mdli.

- Czepiasz się szczegółów. – Prychnął obrażony. – Dobrze, skoro nie chcesz moich rad, zamknę się.

Plagg nagle zniknął. Nie wiem jak to zrobił, ale rozpłynął się w powietrzu na moich oczach, chociaż na palcu wciąż miałem pierścień.

- Plagg? – spytałem w przestrzeń.

Nie odpowiedział.

Od naszej ostatniej rozmowy nie widziałem go już kilka dni. Z jednej strony bałem się o niego, z drugiej cieszyłem się odrobiną spokoju. Niestety to drugie na niewiele mi się zdało, bo choć fizycznie nikt nie mówił, cały czas dręczyły mnie słowa Plagga odbijające się echem w mojej głowie. Powoli zaczynałem dostrzegać jego rację.

Pewnego dnia miałem już w dłoni telefon i byłem gotowy wykonać pierwszy krok. Wtedy jednak przypominałem sobie pewien drobny szczegół.

- Czyli chcesz abym dał ci numer do Marinette? – Nino patrzył na mnie z jakimś dziwnym uśmiechem.

Naprawdę wiele kosztowało mnie aby pofatygować się do niego i wyjaśnić mu moją sytuację, oczywiście z pominięciem istnienia Plagga.

- I ty nadal uważasz, że ona ci się nie podoba. – Mój przyjaciel był wyraźnie rozbawiony.

- Nino, proszę – zacząłem spokojnie. – To dość skomplikowane.

- Stary, od gimnazjum jesteś w niej zakochany i równocześnie od tego czasu powtarzasz, że „ona jest tylko przyjaciółką". – Ostatnie słowa wypowiedział, przedrzeźniając mój głos.

- Nino... – Traciłem powoli cierpliwość.

- Dobra, skończyłem. – Podniósł ręce do góry w geście poddania. – Daj telefon. – Nieufnie podałem mu mojego smartfona, po chwili zaczął coś na nim wpisywać. – Voilà! – powiedział, oddając mi moją własność.

Cieszyłem się jak dziecko z lizaka. Byłem tak szczęśliwy, że nawet nie skrzyczałem Nino za ustawienie Marinette w moich kontaktach jako „Crash".

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Coda||MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz