Ty ty ty ty... Oddaj moje mango chamie!

501 31 9
                                    

Och najgorszy początek
______________________________________
- Narrator-

Skay dopiero co budzi się ze snu, jest godzina 7-32. No tak po co ją budzić do szkoły, co prawda jest w zamożnej rodzinie ale o tym, że jest adoptowana wie od tygodnia i tak dowiedziała się przypadkiem. W szkole jej nie lubią. Poprostu cud życie, nie?

-Wracamy do Skay-

- Mmmm... która godzina?...- Jeszcze zaspana spojrzałam na telefon- Kurwa!-Zerwałam się z łóżka jak opażona, po czym znów usiadłam i pomyślałam, "skoro mają mnie w dupie to idę do lasu". Wstałam tym razem ze Sztockim spokojem, podeszłam do szafy i ubrałam bieliznę na to crop top i shorty. Zarzuciłam na siebie bluzę oraz czapkę z napisem "Life is Brutal ", zabrałam torbę z wodą, następnie poszłam do kuchni by wziąć kilka owoców i spakowałam do swojej jakże zajebistej torby z Nike. I wyszłam z domu nawet nie mówiąc zwykłego "Pa". Spacerowałam tak kolejno jedząc owoce. Co jak co ale owoce do ja kocham. W końcu doszłam do lasu, zawędrowałam w głąb tego jakże spokojnego miejsca. Moje nogi szły rytmem piosenki którą słucham na słuchawkach -Media-. W końcu znalazłam duże drzewo na które się wspiełam, nie wiedząc kiedy zasnęłam na nim.

- Wspomnienie - Skay, Ezarel, Nevra Mikko-

- Hahaha! - Zaczęłam się śmiać jak opętana widząc łzy w oczach rówieśników. Kurdee... Wydalam się ale no juz nie mogę. Zeszłam z drzewa wiśni. - Hahaha! W-wasze mi-miny! Haha! - Oni wnet się do mnie obrócili. I zamiast na mnie krzyczeć, przytulili się, no nie powiem dziwne.

- Nie rób mi tego więcej. - szepnął do ucha Nevra.

- Głupia! - Powiedziała elf dalej się przytulając.

-Wiesz jaka ja byłam smutna, że mogę stracić siostrę? ! - Powiedziała załamanym głosem Mikko.

- Hahaha! P-prz-przepraszam. Haha!- Powiedziałam dusząc się śmiechem.
W końcu się ode mnie odczepili.

- Jak tyś tak wysoko wlazła? Hmm?- Spytała z cwanym uśmieszkiem kitsune.

-Jestem spokrewniona z manaorem*!- I znowu zaczęłam się śmiać z ich zdezorientowanych min.- No przecież żartuje...- Ich miny wróciły do uśmiechu.- Idziemy do lasu ? - Spytałam z nadzieją w głosie.

Popatrzyli na mnie z cwanym uśmieszkiem.

- Tak! - Powiedzieli churkiem.

I tak zaczęła się nasza wędrówka przez las, spotykaliśmy różne chowańce, rośliny. Co było śmieszne, niebieski dzban przypatrywał się każdej roślinie z błyskiem w oczach. - Przyszły alchemik co Ez? - Mimo swojego wieku znałam dużo wyrazów niż moi rówieśnicy wiec przez chwile patrzyli na mnie jakby kosmite zobaczyli, lecz po chwili ogarneli.

- A żebyś wiedziała! Będę szefem straży Absyntu! - Powiedział z dumą w głosie elf.

A Spadajta Ode Mnie  ! |Eldarya| / ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz