Niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo. Rzygam już od nadmiaru tego słowa. Moje myśli są tak pokręcone, że chyba nikt, łącznie ze mną by się w nich nie odnalazł. Do tego nadal nie otrzymałem żadnej wiadomości od Tajemniczej Rozmówczyni. Pamiętnik zniknął bez śladu. Może posłuchała się przyjaciółki? Czy powinienem się z tego cieszyć? Według tej dziwnej dziewczyny, tak. Ale nie potrafię. Do tego cholernie mocno chcę dowiedzieć się, czym jest to niebezpieczeństwo, o którym słyszę już nawet od samego siebie. Co najmniej kilka razy dziennie to słowo odbija się echem w mojej głowie. Z drugiej strony, jeśli faktycznie coś mi grozi, czy nie powinienem raczej uciekać od tego jak najdalej? Jestem przerażony i okropnie zaintrygowany jednocześnie. Ta ciekawość doprowadzi mnie do szaleństwa.
Znowu wraca mi to uczucie, które towarzyszyło mi kiedyś. Czuję się wyobcowany, a dzięki Tajemniczej Rozmówczyni, czułem się tak bardzo, bardzo dawno. Dzięki niej zacząłem przekonywać sam siebie, że to nie we mnie tkwi problem, czy ludzie mnie lubią. Teraz już nie tylko czuję się wśród nich jak kosmita, ale i w każdym z nich widzę potencjalnego podejrzanego. Jak to możliwe, że coś takiego dzieje się w prawdziwym życiu? Szczypałem się już tyle razy, żeby wiedzieć, że to nie sen.
Każdego dnia po lekcjach, dwie godziny spędzam w klasie pani Atkins czując się na skraju wytrzymałości psychicznej. Kobieta wpatruje się swoimi lodowatymi oczyma prosto w moje, jakby chciała mnie nimi przeszyć. I tak się czuję, jakbym miał wypalone dwie dziury po laserach.
Codziennie do kozy przybywa ktoś nowy. Raz jeden z osiłków, którzy jeszcze niedawno nie dawali mi spokoju. Nie wiem, co im się stało, że się ode mnie odczepili. Może upolowali sobie nową ofiarę? Innego dnia pojawia się ten patykowaty chłopak z rudymi lokami, z którym mam chemię. Sądząc po jego brudnym ubraniu, wykonał doświadczenie źle i dlatego trafił do kozy. Podłość pani Atkins nie zna granic. Następnym razem przychodzi dziewczyna z burzą kręconych włosów, która przez cały czas na przemian spłata i rozplata swoje dłonie i tupie cicho nogą, jakby z nerwów. Nie dziwię się jej, pani Atkins potrafi nieźle przestraszyć.
Ta rutyna zaczyna mnie męczyć. Życie w ciągłym strachu jest nie do wytrzymania. Każdego dnia rano staram się przekonać mamę, żeby pozwoliła mi zostać w domu, ale upiera się, żebym nie opuszczał lekcji. Dobrze, że nie powiedziałem jej prawdy, dlaczego wylądowałem w kozie, bo inaczej tym bardziej zabroniłaby mi nie chodzić do szkoły.
Czas dłuży się i dłuży. Każdego dnia obserwuję szafki w nadziei, że w końcu pojawi się na nich pamiętnik. Nic z tego. Aż pewnego poniedziałku następuje przełom.
W swojej szafce znajduję wiadomość:
"Spotkajmy się w piątek o dwudziestej na dachu opuszczonej knajpki na Mole Street.
Tajemnicza Rozmówczyni"
Początkowo zaczynam cieszyć się, jak głupi, lecz przypominam sobie, co cały czas jest mi powtarzane. Niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo. Co, jeśli to podstęp? Może ktoś przejął pamiętnik i próbuje mnie zwabić? A może to ta sama osoba, która wysłała anonim? Przyglądam się karteczce, ale wyraźnie widać, że jest to pismo mojej Rozmówczyni. Rozpoznaję je. Może ktoś kazał jej to napisać? A może ja sam dostaję już paranoi?
Postanawiam odłożyć na później zastanawianie się, czy wierzyć temu, czy nie.
Wracam do domu i od razu czuję zapach mojego ukochanego gulaszu. Siadamy z mamą przy stole i na chwilę mogę zapomnieć, o tym co się dzieje wokół mnie. Nie może mi jednak umknąć, że mama cały czas dziwnie mi się przygląda.
- Coś się stało? - pytam.
Milczy przez chwilę, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- U mnie nie - odzywa się po pewnym czasie - Pytanie, czy u ciebie?
CZYTASZ
Chłopak, który pisał pamiętnik |ZAWIESZONE|
Teen FictionSiedemnastoletni Simon nie ma zbyt wielu znajomych. Właściwie to nie ma ich wcale. Jedynym przyjacielem jest dla niego pamiętnik, w którym opisuje swoje przemyślenia. Pewnego dnia gubi notes, a gdy go odnajduje, znajduje się w nim notatka od osoby n...