Rozdział 7 Halloween

1.1K 66 15
                                    

- Leż, że w spokoju i odpoczywaj- nakazałem,a ona się mnie posłuchała...

Vex
31.10.188coś
Obudziłam się następnego dnia. Nie czyłam gorąca, nos nie był zapchany, a ciało wydawało się posłuszne. I przy okazji miałam dużo energii.
Usiadłam,a na nogach poczułam dodatkowy ciężar, popatrzyłam tam.
Na moich dolnych kończynach leżał,a raczej spał młody Hrabia.
No tak przecież ostatnio przyszedł do mnie do pokoju i kazał mi leżeć oraz odpoczywać. Posłuchałam się wtedy go mimo ,że moja skóra paliła mnie jakby ktoś ją podpalił. Zrobiłam to tylko dlatego ,że Pan tego domu był okropnie zły i trochę się go wystraszyłam...
Nagle spostrzegłam ,że obiekt moich rozmyśleń patrzy się na mnie tymi jego niczym wrześniowe niebo oczyma ( Ja Musiałam To Dać Nie Zabijać Mnie Proszę ).
-Witaj Hrabio- przywitałam się z uśmiechem.
-Witaj widzę ,że Ci lepiej- powiedział jak zwykle bezuczuć.
-Tylko dzięki tobie Hrabio- uśmiechnęłam się jeszcze szeżej.
On się lekko zarumienił i obrócił głowę tak ,że patrzył na ścianę.
-Faktyczne ściany w tym pokoju są doprawdy ciekawe Hrabio.- zaśmiałam się cicho.
On mnie zabijał tylko wzrokiem.
-Dziękuje- dodałam
-Obowiązkiem głowy rodziny Phantomhive jest zadbać o zdrowie gościa- rzekł dumnie.
-Mogę zapytać który dziś jest?
-Oczywiście 31.10- odpowiedział
-Dziś jest HaHalloweenpodekscytowałam się. Uwielbiałam to święto.
-Czego się tak ekscytujesz? -warknął
A ja się zdziwiłam. W Anglii od wieków obchodzi się halloween!
-No bo przecież halloween, dzień przebierań i zabawy...- nie zdołałam dokończyć.
- Wiem co to jest Halloween! Chodzi mi o to,że go nie obchodzę!- warknął.
-Hmm... Nie?- zamyśliłam się- To ja to zmienie!- wykrzyłam radośnie i zerwałam się z łóżka zdejmując tym brutalnie chłopaka z swoich nóg.
Podskoczył zdziwiony ,a potem jego ciało opadło tak jakby bezwładnie z powrotem na posłanie.
Dopiero po chwili zrozumiał co powiedziałam.
-A tylko spròbuj coś zrobić!- krzyknął do mnie ,ale mnie nie było już w pokoju. Stanęłam u szczytu schodów.
Akurat wszyscy byli w holu.
Sebastian, Mey-Lin, Finny,Bard i Tanaka.
- Robimy Halloween!!!- krzyknęłam,a ogrodnik, pokojówka i kucharz rozbiegli się wiwtując. Pan Tanaka zrobił swoje ho- ho i powiedział.
-W tej rodzinie jeszcze nigdy nie urządzano Halloween- potem ucichł.
Co zaś się tyczy Sebastiana miał niodgadniety wyraz twarzy.

Time Skip

Cała posiadłość była w dyniach, nietoperzach, duchach. Sebastian ku mojemu zdziwieniu zgodził się na zapalnie co trzeciej świecy po bokach korytarzy i pomieszczeń,a żeby zgasić żyrandole. Więc oto tym sposobem w posiadłości panował mój umiłowany pół mroczek. Byłam wampirem więc nie przepadałam za zbyt dużym światłem, a że byłam aniołem nie lubiłam całkowitej ciemności, więc pół mrok jest dla mnie idealny.
Zasłony były pozaciągane na okna, oczywiście czarne ,żeby do środka domu nie sie dostały promienie słoneczne, gdyż był jeszcze dzień.
Teraz siedziałam u szczytu schodów na balustradzie, która o cm. dalej robiła już za poręcz do schodòw.
Stąd miałam odpowiedni widok na prace moich przyjaciół.
-Co do cholery jasnej ?- zapytał chłopięcy głos za mną.- Moja posiadłość! Jak nie jest ròżowo- żòłta w kokardki to jest czarno- pomarańczowa w dynie,nietoperze i duchy!- oburzył się za mną Hrabia.
-Nie nażekaj samolubny o władco, twoi podwładni chcą święta zabobonòw i straszydeł,
O demokracjo zwycięż!- krzyknęłam, ale nie za głośno. Potem się cicho zaśmiałam, brzmiałam jak jakiś doradca wielkiego króla.
-Zamieniłaś moją posiadłość powtarzam MOJĄ w jakiś zabobonny pałac!- stwierdził z irytacją w głosie.
-Nie narzekaj Panie-Nie-Znam-Zabawy - stuknęłam lekko jego nosek palcem wskazującym- Pup. Idę się przebrać.- zeskoczyłam z balustrady.- Radzę Ci ze sobą też coś zrobić, albo poprosze Sebastiana ,aby włożył Cię w te ròżową kieckę, ktòrą masz w szafie.    ( Autorka przypomina- wydażdnia dzieją się po incydencie z Kubą Rozpruwaczem )
Zobaczyłam jak po jego ciele przechodzą dreszcze ,a on sam coś jęknął o jakimś ,,Druittcie". Odwròciłam się i zaczęłam iść w kierunku pokoju.
-Grzebałaś w mojej szafie?- oburzył się ,a ja się zaśmiałam.
-Nawet ,żeś się Hrabio nie skapnął kiedy- rzuciłam zza siebie .( ??? )
Weszłam do siebie do pokoju i zaczęłam się przygotowywać.

( Kogo perspektywę by tu dać?Wiem!)

Sebastian

-Przeklęta musiała urządzić to całe halloween!- oburzał się po raz setny Panicz.- A na dodatek nie mam czegoś takiego jak strój halloweenowy!
- A jednak chcesz Paniczu tej zabawy skoro chcesz się przebrać- uśmiechnąłem się szatańsko.
-Po prostu Vex zagroziła mi ,że ty mnie wsadzisz w tę ròżową kiece co byłem wtedy na balu u Druitta. A właśnie mogę wiedzieć co ona jeszcze robi w mojej szafie!- odwrócił się napięcie od szafy i popatrzył na mnie z oburzeniem.
-Nie kazał Panicz tego zrobić ,a pozatem może się jeszcze kiedyś przydać- odparłem z swoim stroickim pokojem, kłaniając się lekko.
Zauważyłem ,że Panicz patrzy za mnie na łòżko z nieokreślonym wyrazem twarzy.
-Wiem w co się ubiore- rzekł spokojnie i powoli.

Vex

Skończyłam się przygotowywać.
Ubrałam się za czarnego kota.
Leginsy skórzane, sznòrowane buty Hrabi do kolan, czarny gorset na tłòw i piersi oraz rękawiczki sznurowane od środków palców po pachy,joker z zawieszką księżyca, ( Przymknijcie prosze oko na to, że w tamtych czasach kobieta ktòra nosiła joker była prostytutką ) ,a wszystko czarne. Do tego opaska z kocimi uszami i ogon.Wyszłam na korytarz i poszłam do holu. Tam zobaczyłam Hrabie w koszuli nocnej i białej lekarskiej przepasce na Oko? Jednak mój wzrok powędrował na Sebastiana który był cały w skowronkach. Przez chwile przystanęłam z zawachania ,ale ruszyłam dalej.
Postanowiłam zignorować lokaja i skupić całą swą uwagę na niebieskookim.
-Przebrałeś się za siebie cóż za pomysłowość. Kiecka w szafie czeka i woła za tobą.- skrytykowałam chłopaka.
-Zmieniłem strój, a to że wyglądam w tym bardziej słodko niż upiornie to nie moja wina- podniòsł głos z ogromnym poirytowaniem. - Miał być upiór!
- Chodz- wzięłam go za rękę dalej starając się ignorować Sebastiana w skowronkach. Zaprowadziłam do pokoju gdzie go umalowałam tak ,że choć trochę wyglądał jak na upiora przystało. I wròciliśmy do holu gdzie słòżba wstrzymała oddech na nasz widok.
-Ale strasznie panicz wygląda, a panienka słodziutko- do tego drugiego komentarza przyłączył się Sebastian.
Potem były gry i zabawy, a jak zapadł zmierzch przyjechała Lizzy ,ktòrą kazałam zaprosić na dziś.
- Cielllllllll jak ty strasznie wyglądasz, a przy tym jak słodkoo- skomentowała, po czym do mnie podeszła- Za to ty wyglądasz tak ślicznie i słodko ,że nie mam słòw.
Po słowach Lizzy zaczęła się sama jak myślę dobra ,nocna zabawa ,aż do rana gdzie wszyscy popadali ze zmęczenia. Łącznie ze mną...

-------------------------------------------------------------

Taki trochę inny ten rozdział ,ale mam nadzieje ,że mimo wszystko jest ok.
Napiszcie w komentarzach czy jest ok. Ok?
Do zobaczenia ,)

Kuroshitsuji.CielxReader,,Ni bóg, ni Szatan''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz