Wstałam patrzę na zegarek: 5: 00. O kurwa. Do sali weszła pielęgniarka.
- dobrze ze nie śpisz. Idziemy.
- znowu krew??
- tak. Po ostatnim badaniu jest kilka niejasności a o 18 masz USG.
- No dobra
Poszłam z pielegniarką do zabiegówki gdzie zobaczyła rany na mojej ręce.
- czyli to nie pierwszy raz
- nie... Trzeci ale pierwszy o którym ktoś wie
- dziewczyno i jak ty z takimi rękami do ślubu pójdziesz??
- wie Pani co sztuką jest pokochać dziewczynę z bliznami
- ale dlaczego?
- 7 miesięcy temu zmarła najbizsza mi osoba. Wiedział o mnie wszystko - łzy napłynęły mi do oczu - pomimo że minęło ponad pół roku od jego śmierci to dalej nie mogę się z tym pogodzić.
- to przykre ale są różne terapię czemu rodzice cie nie wysłali na jakąś?
- bo oni nie widzą moich problemów... Niczego nie widzą - po tych słowach pielęgniarka podłączyla na powrót kroplówkę przytuliła mnie i odeslala gestem do sali. Położyłam się na łóżku i usnełam.(Godzina 16: 15)
Czuje jak ktoś mnie budzi. Mysląc że to pielęgniarka chciałam się na nią wydrzec ale gdy otworzyłam szerzej oczy zobaczyłam Natasze.
- Natasza?
- hej - przytuliłam ją a ona wyjeła zza pleców czekoladę i Kinderki.
- jak się czujesz?
- ok co chwila biorą mnie na pobieranie krwi
- zabije cie kiedys wiesz
- wiem. Idziemy gdzies?
- no spoko.
Chodziłyśmy przez chwilę po oddziale po czym wyszłyśmy na korytarz przed oddziałem.
- ej dzwonimy do wodzianickiego?
- spoko ale wiesz ze on nie wie
- luz
Gadalysmy z nim przez telefon chyba jakiej pół godziny. Pierdolony sukinsyn jak zawsze mnie zwyzywał ale brakowało mi tego. Ja wróciłam na oddział a Natasza dała mi trzy książki i poszła do domu. Jezu już 17: 55 muszę iść na badania. Po USG lekarka stwierdziła ze kilka minut dłużej i wontroba do przeszczepu. Ale fart. Położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać książke. Bardzo mnie wciągnela. Nagle dzwoni telefon.
- tak słucham
- dośka możemy pogadać
- czego grzecznie kurwa pytam??
- prośbę mam
- no do sedna
- możesz zmienić zeznania na policji
- jakiej policji??
- to ty nie wiesz??
- nie o co chodzi??
- sprawa jest na policji... Ruda ma problemy teraz
- i dobrze... Najpierw zgrywa niewiniątko to teraz niech zobaczy co czułam cały ten czas
- dośka proszę cie
- nie ma opcji... I nie dzwon więcej. - Rozłączyłam się. Weszła pielęgniarka i zobaczyła że mam podniesione ciśnienie.
- coś się stało?
- chłopak mojej siostry chce żebym zmieniła zeznania na policji
- zrobisz to??
- nie...
Pielęgniarka wyszła a ja zalałam się łzami. Zobaczyłam ze jest za dwadziescia czwarta nad ranem. Chuj idę spać zobaczymy co będzie jutro.
YOU ARE READING
wechikuł czasu
Randommam 15 lat... wszyscy uważają że na tyle nie wyglądam i na tyle się nie zachowuje. ups... życie dało mi poznać swój gorzki smak codzienność ale pokazało że potrafi mieć słodki smak zemsty i milosci. a na imię mam Dominika... to będzie moje życie...