Aparat #2

88 5 4
                                    

Następnego dnia gdy poszłam do szkoły,już w klasie wszyscy wiedzieli o moim współlokatorze.Usiadłam w swojej ławce czekając na dzwonek, gdy znowu podeszła Sabina.

-Hej, jak tam nowy chłopak?-pytając usiadła na moją ławkę.

-To nie jest mój chłopak, nawet go nie znam. A zresztą nie muszę ci się tłumaczyć i won z tym dupskiem z mojej ławki!-zawsze musi wyprowadzić mnie z równowagi.

Dziewczyna uśmiechnęła się i poszła.Przy koleżankach jest milsza.

Na przerwie wszyscy o nim plotkują.

-Słyszałam że ten Michał jest strasznie przystojny i jego rodzice są bogaci.-Nagle zauważyli że słyszę ich rozmowę-Powiesz coś jeszcze o nim?I tak się już w nim zakochałam.

-Ile można powtarzać że nic o nim nie wiem! Przyjdź do mnie do domu i się zapytaj, nie obchodzi mnie on.

Strasznie wolno minął ten dzień, ale przeżyłam.Mam ochotę położyć się na łóżko i leżeć tak do wieczora, ale po powrocie nie zdążyłam tego zrobić bo mama poprosiła mnie, żebym nakarmiła Michała gołębie.

-On ma gołębie?-lekko się zaśmiałam

-Tak, nawet ładne....no idź nakarm...

Poszłam do gołębi,rzuciłam im jedzenie a one zleciały na ziemię.Wszystkie są białe w czarne łatki.Naprawdę są ładne.Naliczyłam ich z 47.Stałam i przyglądałam się im pięć minut. Nagle poczułam jak ktoś za mną stoi. To Michał .Przed chwilą go nie było.

-Podobają ci się?-zapytał.

-Nawet nawet...-stał bardzo blisko, gdy odpowiedziałam ruszyłam w stronę domu.Jak on się tam pojawił?

Postanowiłam na zabicie czasu odrobić lekcje.Nagle zobaczyłam przez okno jak Michał bawi się z moim psem, a dokładnie głaszcze go po brzuchu, przecież on tego nie lubi. Mój pies wabi się Demon i jest rasy husky.Jego sierść jest cała biała.Ślicznie wygląda w śniegu,a jak się na nim położy, to wogóle go nie widać.Dostałam go od taty dwa lata temu.Tylko on mi ponim pozostał i bardzo go kocham.

-Mamo nie mam co robić...-oparłam się o blat.

-Pogadaj z Michałem , wiesz że on też interesuję się fotografią ?Ma taki duży aparat, zapytaj się, może ci pokaże

Hmm...jestem ciekawa jak ten aparat robi zdjecia.Napewno lepsze od telefonu, ale muszę go zobaczyć.Zawsze marzyłam o takim aparacie.

Zapukałam do jego pokoju i weszłam, siedział przy biurku i wypełniał jakieś dokumenty, uniósł wzrok aby zobaczyć kto to i znowu wrócił do pracy.

-Mama powiedziała, że tak jak ja interesujesz się fotografią.Mogę zobaczyć twój aparat?-zapytałam zestresowana.

-Tak.-bez wahania odpowiedział.

Duży aparat stał na obok niego.Wzięłam go i zaczęłam go oglądać z różnych stron.Po prawej stronie miał różową krechę.Jakby pochlapany farbą.Gdy trzymałam go w dłoniach, byłam taka zadowolona.Taki aparat kosztuje około sześciu tysięcy.

-Mogę obejrzeć zdjęcia?

-Tak.

Włączyłam aparat i zaczęłam oglądać.Pierwsze zdjęcie to piękna łąka przy zachodzie słońca.

Drugie to rumianki zrobione z dołu,ślicznie to wygląda.

A trzecie...to byłam ja! Dziewczyna która patrzy się na stado biało-czarnych gołebi.Stałam tyłem ale i tak poznałam że to moja figura .Spojrzałam się na niego, a on już się na mnie patrzył.Jakby wiedział, że właśnie zobaczyłam siebie.Wystraszyłam się i opuściłam aparat.Uderzając o ziemie się połamał na kilka części .Myślałam że dostanę zawału.Szybko zaczęłam zbierać odłamki.Ręce mi drżały, przecież zepsułam jego aparat.

-Przepraszam, to niechcący.Odkupię, obiecuję...

-Nic się nie stało-chłopak zbierając ze mną uspokajał mnie.

-Ale ja naprawdę przepraszam, odkupię...-ręce nadal mi drżały.Podałam mu to co zebrałam.

-Ale nic się nie stało, zdarza się...-znowu mnie próbował uspokoić,po chwili powiedział-Co tak pachnie?Zobacz co gotuje twoja mama...

-Naprawdę przepraszam - szybko wyszłam z pomieszczenia

WspołlokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz