Od momentu pobicia na przyrwie wspierałam bardziej Suge. Wydaje mi sie ze stał się bardziej pewny siebie przez... Dramatyczną przeszłość.
Rano jak zwykle jadłam kanapkę z jajówą i przeglądałam fb.
Wtedy podszedł do mnie Suga. Przywitałam się z nim ale on wyglądał nieco inaczej. Nie miał na sobie okularów a jego niebieskie włosy trochę się sprały. Nie wiedziałam że ma czarne włosy. Wyglądał naprawdę zbntowanie.
-S-suga?! Co ci się stało? - zapytałam nawet zaskoczona zmianą skrulnego kujona.
-Co to za pytanie? Po prostu nie chciałem nosić tych durnych okularów - odpowiedział poprawiając kurtkę.
-To przez tych chłopaków?
-Nie - odpowiedział z uśmiechem.
Nagle usłyszeliśmy krzyki. Zbliżał się Do nas Rap z Jungkookiem na barana!
Wiedziałam że szykują się kłopoty. Schowałam śniadaniówę i powiedziałam:
-Suga, uciekaj!
Jednak czarnowłosy nie zamierzał uciekać. Zamiast tego podszedł do zbuntów i przybili sobie zółwik beczka paróweczka hehe i piąteczka. Jak to... Suga przyjaźnił się z... NIMI?
-Suga kope lat - powiedział Rap otworzył puszkę Monstera. Kookie zrobił to samo a nowemu koleżce ostatnią podał też.
Obserwowałam ich z odległości. Nawet nie zwracali na mnie uwage. A przecież byłam dziewczyną..!
-To jak? - zapytał Suga.
-Słuchaj. Jungkook dogadał się z tym muzykiem... Mieszka w ameryce ale jest w stanie dla nas przyjechać z powrotem do Opola.- wyjasnił Rap. - a na dodatek jest bardzo przystojny. Spodoba ci się - poczochrał go po głowie i odeszli.
Suge wciąż denerwowały żarty że jest pedałem ale zdołał już do tego przywyknąć.
-Ale jak to?! - żądałam wyjaśnień.Ja go broniłam przez cały czas a on mi się tak odwdzięcza.
-Wybacz Hye-Neul. Byłaś dobrą koleżanką. - i odszedł.
Aha, no fajnie. Teraz już nie mam nikogo. Ale mnie to nie obchodzi bo muszę się dowiedzieć kim jest ten przystojny muzyk którego tak wychwalał Rap. I po co im on?
Zadzwonił dzwon więc udałam się na lekcję. Weszłam do klasy jako pierwsza i rozpakowałam się. O dziwo po jakimś czasie Sugi nadal nie było a to dziwne bo nigdy, ale to NIGDY nie spóźniał się na matematyczne ciekawochy. Zaczynałam się martwić. Pod pretekstem wyjścia do toalety wyszłam ich poszukac.
Weszłam do męskiej kibla, bo pomyślałam że to słuszna miejscówa. O dziwo nie spotałam tam Sugi, ani Rapa czy Jungkooka. Stał tam jakiś rudowłosy chłopak . Nie zauwazył mnei, bo był odwrócony do ściany. Miał wysoki, łamiący się głos i płakał chyba smuteczek.
-Nigdy mi się nie uda - zapłakał gorzko a jego łzy rozpaczy zamieniły się w rozpaczliwy szloch smutnu który spłynął po jego porcelanowej cery.
-H-hej? - zapytałam cicho.
-Hę? Oh, to tylko ty Hye-Neul... - wyszeptał. Chwila chwila...Skąd znał moje imie?
-Skąd znasz moje imię? Zapytałam, poprawiając ciemne włosy.
-Ah... Po prostu gdzieś usłyszałem. - wydukał spoglądając na kartkę trzymaną w dłoni.
-Co tam trzymasz?
-Nic takiego... To plakat konkursu śpiewackiego który odbędzie się w naszej skruli.
-Oki to musi być coś. - powiedziałam z podziwem.
-Tak tylko że mam jeden problem... Boję się występować przed publicznośćią.
-Nie martw się.
-Dzięki. Już mi lepiej. - uśmiechnął się odwrócił całkiem w moją stonę. - Jestem Jimin.
CZYTASZ
\/ BTSM \/ BTS Fanfiction
Short StoryJung Hye Neul to nastolatka która chodzi do szkoły. Jest tam dużo nauczycieli. Są tam dużo uczniów i durzo durzo miłośći. Jak jednak nasza bohatera zareaguje nawyjawienie sekretu przez swojego przyjaciela z ławy? Czy zwariuje? A może oszaleje..?