Mick drop

232 11 27
                                    

Od kilku dni nie widywałam Sugi. Kręcił się ze starszymi kolegami i rzadko przychodził na lekcje. Naprawdę chciałam z nim porozmawiać, jest taki słodki odkąd się zmienił. Pomagałam także Jiminowi w przygotowaniach do konkursu śpiewackiego. okazał się całkiem miły ale nadal nie wiem skąd znał moje imię.

Na długiej przerwie podeszła do mnie nauczyciela. Toż to pani Szewczyk.

Hye-Neul, jak się cieszę ze cie widze. - poprosiła.

-W czym mogę pani pomóc, Szweczyk sensei?

-Słuchaj nasz uczeń Suga ostatnio sprawia problemy. Nie przychodzi na lekcje a portiery widziały jak palił z dwoma innymi chłopakami. Tak sobie myslalam ze skoro jestes jego psiapsiółą, to przemówisz mu do rozumu.

-Nie proszę pani... My się nie przyjaźnimy - powiedziałam ze spuszczoną miną.

-Rozumiem ze to coś więcej... Tak czy siak pogadaj z nim.

Nie miałam wyboru. Nie byłam na tyle zbuntowana zeby stawiać opór nauczycielce ale z drugiej strony nie chciałam! Nie chciałam być zbuntowana jak Suga.

Kiedy szłam na szkolny dziedziniec minęłam Jimina. W ręce trzymał pogniecione i popisane papiery i widocznie ucieszył się na mój widok.

-H-Hye-Neul! Zaczekaj - powiedział, a ja odwróciłam się do niego. - Cześć.

-Hej Jimin.

-Słuchaj... Dzięki twojej pomocy udało mi się napisać tekst na konkurs i opowiada on... - nie dokończył, bo musiałam mu przerwać.

-Nie mam na to czasu. - odpowiedzialam i ruszyłam dalej przed siebie. Musiałam wykonać misję pani Chewczyk.

-...O nas. - dokonczył cicho.

Wyszłam na dziedziniec i za garaże

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam na dziedziniec i za garaże. Miałam już dość wybryków tego Sugy. Znalazłam ich jarających przy płocie. Miałam dość tego Rapa! Nie tylko Sugę przeciągnął na stronę zbuntowaństwa ale Jungkooka pewnie też. Tak czy siak kryli coś przede mną. A ja jako pies nauczycielki musiałam za wszelką cenę dowiedziec się o co cho!

Stwierdziłam że ich trzeba trzymać krótko... Szybko jak bogini lambordżini podeszłam do nich i wypaliłam:

-Przestańcie się tak buntowac! Nie wiem co od niego macie ale macie zły wpływ! - gadałam co mi na jezyk wleciało.

-Hye-Neul... - powiedział zirytowany Suga. - Idź szukać szczęścia gdzie indziej. Naprawdę działasz mi na nerwy.

-A nie pamiętasz już kto bronił cię przed... Zresztą nieważne! Powiem wszystko pani. - zagrozilam jak beata szydło i skrzyzowalam ręce na piersi hehe.

Wtedy nagle uslyszałam dzwonienie telefonu. Rap wyciągnął z dresów telephon i odebrał szalenie.

-Halo? - odebrał.

-Witam. Dzwonię w sprawie - zaczął głos po drugiej stronie, po chwili jednak stwierdził że nie potrafi być dłużej poważny. - Jezu, co.

-T-to ty, V? - przy tajemniczym rozmówcy nawet Rap wymiękł.

Jungkook nawet nie odważył się przejąć telefonu kiedy Rap przyłożył go do niego.

-Wiecie że zapłacicie więcej za połączenie. Jestem na wakacjach - przeciągnął ostatnie słowo.

-Chcielibyśmy współpracę rozpocząć z tobą.

-To wiem ale coś jeche?

-Wtf po jakiemu ty gadasz?! - zdziwił się Rap.

-Jutro przyjeżdżam. - powiedział i rozłączył się niczym gra w ciuciubabkę.

-Co to za kosmita? - zapytał Suga. - Dame co cosita ah

-Nie wiem inaczej sobie go wyobrażałem. jest geniuszem ale chyba bardziej zwariowanym naukowcem.


\/ BTSM \/  BTS FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz