~ 1~

55 1 0
                                    

(...)-proszę oddychać głęboko. Wdech, wydech, wdech...proszę, nie, jeszcze raz, proszę...

Kobieta się krztusiła, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Zaczęłam panikować.
Chwyciłam ją za ramiona telepiąc i krzycząc. Nagle otworzyła szeroko oczy i ...KRZYK...

                                                                                              ***

Siadłam opierając cały swój ciężar ciała na oparciu fotela. Przetarłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Carla i Conny z czerwoną szminką mamy niezdarnie namalowaną na ustach i z dużą ilością niebieskiego cieniu do oczu, kłóciły się szarpiąc sukienkę. To był ich krzyk... Wygoniłam z pokoju młodsze siostry i zamknęłam drzwi. Odkąd wysłałam zgłoszenie o pracę w Niemczech , co noc nękają mnie te straszne sny, gdzie usiłuję pomóc pacjentowi, lecz nic nie mogę zrobić. Pragnę, żeby to się wszystko już skończyło.

Mimo że, mieszkam w Polsce z pochodzenia jestem Niemką. Dlatego w Niemczech podjęłam się studiów, a teraz pracy. Zamierzam mieszkać u babci i kuzyna póki nie znajdę sobie jakiegoś mieszkania. Ale na razie co, czekam z niecierpliwością na list.

Objęłam wzrokiem swój pokój i o mało co się nie wywróciłam. Pokój wyglądał jakby przeszło przez niego co najmniej tornado. Ciuchy były wyrzucone z szafy, a kosmetyki na podłodze. Biały dywan wypaćkany czerwoną szminką. Wyglądało to tak jakbym próbowała w desperacji przygotować się na jakąś imprezę, zostawiając po sobie taki bałagan. Zdenerwowana poszłam od razu do bliźniaczek, waląc z całej siły w drzwi do ich sypialni. Roześmiana Conny w moim różowym tiszercie z napisem „hakuna matata" uchyliła drzwi. Lecz kiedy spojrzała na mnie uśmiech spełzną z jej twarzy. Spojrzała na mnie tymi dużymi, zielonymi oczami i szybko zatrzasnęła drzwi, zanim zdążyłam zareagować. Nie martwiąc się uprzejmością, wtargnęłam z irytacją do ich pokoju. Bliźniaczki schowały się w szafie, spoglądając z ukrycia na mnie. Postanowiłam, że się trochę zabawię. Zaczęłam z udawanym zaskoczeniem rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu sióstr. I z wielką rozpaczą zaczęłam mówić:

-Ah, wielka szkoda, bo chciałam się z nimi pobawić , ale skoro ich tu nie ma...

Wtedy dwie dziewczynki w dwóch ciemnych warkoczach wyszły zza szafy z szczerbatym uśmiechem, zadowolone, że znalazły towarzysza do zabaw.

- O, tu jesteście moje drogie panie! Może chcecie mi coś powiedzieć? Nie? Na pewno?- Dwie główki równo pokręciły w lewo i prawo, zagryzając wargi. Jakie one są do siebie podobne. Niewiarygodne!

-Zatem zapraszam do swojego pokoju!- i ruszyłam przed siebie, z ukosa widziałam, że chwilę się wahały, ale poszły za mną. Kiedy weszłam do pokoju na łóżku siedziała mama razem z tatą. O. N I E !

-Mamo ten bałagan...ja to wyjaśnię!... to dziewczyny...ja...- ale mama przerwała mi w pół słowa, spoglądając z niesmakiem za siebie. – Do tego przejdziemy później, pierw mam coś ci do przekazania, razem z tatą. Mark...- spojrzała na tatę, który trzymał w ręku jakiś papier.

-Skarbie...- i podał mi list. Zaparło mi dech w piersiach. Właśnie trzymałam w dłoniach coś, na co czekałam całe życie. Musiałam się długo wpatrywać w niego, bo mama zaczęła mnie poganiać. Trzęsącymi rękami zaczęłam rozrywać kopertę. Próbowałam coś przeczytać, ale literki mi się rozmazywały. Mama z niecierpliwością wyrwała mi list.

-Dobrze, ja to przeczytam.-Patrzyłam jak mama czyta papier, aż uniosła wzrok mając łzy w oczach. – Kochanie- zaczęła- Jestem z ciebie taka dumna- podeszła i utuliła mnie w ramionach- Moja mała córeczka dostała swoją pierwszą pracę.

Nie wierzyłam własnym uszom. Wtedy do pokoju wszedł Tom.

-Czy coś mnie ominęło?- spytał unosząc jedną brew i spoglądając na zapłakaną mamę.

-Oj Tom, twoja siostra...

-Oj mamo, co moja siostra?

-Tom...- próbowała powiedzieć mama

-Mamo...- przedrzeźniał ją Tom.

-Ach no powiedzcie mu !

- Twoja siostra dostała swoją pierwszą pracę. – powiedział tata- i to nie byle jaką – dodał, kiedy zobaczył, że jakoś go to nie poruszyło.-będzie lekarzem.

-Gratulację- powiedział i klepnął mnie po ramieniu.

-Dzięki- odpowiedziałam, ale kiedy się odwróciłam Tom już był w swoim pokoju.

TERAPIA NASZYCH SERC | Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz