-Tak serio to potrzebuję pogadać - zaczął Jungkook, gdy dojechali nad jeziorko, gdzie oprócz bruneta nikt inny nie przyjeżdżał.
-Ostatnio też rzekomo nie chciałeś nic złego - burknął, krzyżując na piersi ramiona.
-Wiem, wiem. Ale teraz mówię serio serio. Po prostu tego potrzebuję - westchnął i usiadł na trawie, opierając się o pień drzewa.
-Nie możesz zadzwonić do swoich kolegów?
-A ty nie możesz przestać mnie wkurwiać? - jęknął brunet krzywiąc się i kopnął lekko łydkę starszego.
-Łał, mały Jungkook przeklina.
-Jesteś mniejszy ode mnie - wystawił mu język.
-Ale za to straszy o kilka miesięcy - uśmiechnął się i usiadł obok niego. - To o czym chcesz gadać?
-Nie myśl sobie, że będziesz teraz jakimś moim przyjacielem, ale-
-Nawet bym nie chciał nim być.
-Zamknij się już. Mówiłem Ci wczoraj, że u taty miał być lekarz, nie? - zaczął, a Yoongi jeszcze bardziej zaciekawił się rozmową. Wieś, w której mieszkali była mała i nie brakowało tutaj plotkarzy, takie wieści jak czyjeś sukcesy, porażki, czy w tak jak w przypadku pana Jeona choroby, szybko się roznosiły.
-No mówiłeś. I był?
-No był, mama mi powiedziała, że tacie się nie poprawia, ale jest dobrze. Wkurza mnie, bo wiem, że kłamie. Nie jestem głupi. Mama płakała, ale ma mnie za dzieciaka i nic mi nie powie.
-A ty powiesz mi co z nim jest? Wiem, że wczoraj kłamałeś.
-Ma raka żołądka - mruknął cicho i zaczął poprawiać swoje sznurówki. - Tylko leży, ma w domu zrobiony cały pokój z tymi wszystkimi sprzętami. Doktor przyjeżdża co kilka dni. Wczoraj wieczorem chciałem pogadać z tatą, ale spał. Chyba, albo udawał, że śpi. Nawet on traktuje mnie jak dziecko.
-Bo się tak zachowujesz.
-Przestań, serio.
-Widzisz jak to jest? A jak ja mam się czuć, jak ciągle ktoś mnie tak obraża?-Jak ty przestaniesz zachowywać się jak debil, to obiecuję, że ja też przestanę.
-Trzymam za słowo. A co do Twojego taty, to przykro mi, serio. Mój dziadek umarł rok temu na raka płuc, ale było o tym głośno w moim domu, więc byłem na to gotowy, a ty-
-Mój tata umrze? - zapytał rozszerzając oczy.
-Ja-no nie wiem, może nie, ale skoro mówiłeś, że Twoja mama płakała to pewnie mu się pogorszyło. Powienieneś ją podpytać. W końcu to twój tata, masz prawo wiedzieć.
-Spróbuję z nią pogadać. A właśnie, nie pytał Cię nikt co ci się stało w twarz? - zapytał, zmieniając temat i usiadł po turecku na przeciwko Yoongiego.
-Powiedziałem, że się przewróciłem - mruknął zawstydzony.
-Nie sprzedałeś mnie? - uśmiechnął się.
-A ty mnie? - Jungkook pokręcił głową.
-Nie jestem aż taki. Dobra, chodźmy na lody, czy coś - zaproponował.
-Nie wziąłem z domu żadnych pieniędzy - mruknął cicho, odwracając twarz w drugą stronę i czekając na jakiś obraźliwy komentarz ze strony Jeona.
-Spoko, pożyczę Ci. Oddasz mi kiedyś tam - brwi Yoongiego wystrzeliły w górę, a Jungkook wyszczerzył się i podał mu rękę, żeby pomóc mu wstać.
☆
-Daj mi trochę - powiedział brunet, gdy oboje siedzieli na ławce w parku, pół godziny od ich osiedla.
-Nie dam Ci - zaprotestował.
-No proszę, masz mój ulubiony smak!
-Więc dlaczego sam go nie wziąłeś? - zapytał Yoongi robiąc duże oczy.
-Booo-bo ten też jest dobry! No daaaj!
-Nie, to tak jakbyśmy się całowali.
-Fuuu - odpowiedział Jungkook i odpuścił, zajmując się swoim lodem.
a/n: smol jk.
CZYTASZ
cry to me |j.jk+m.yg
Randomzakończone ✔ Jungkook nienawidzi Yoongiego, ale zostaje sam w wakacje. paring yoonkook, lata 90. zmieniony wiek, oboje mają po 14 lat. trochę homofobii. top!jk