Rozdział 2

33 1 0
                                    

Obudziłam się z lekkim kacem. Zawsze mogło być gorzej pomyślałam, nie mam pojęcia jak znalazłam się w moim domu. Spojrzałam na zegarek była już 14 więc czas się szykować. Po 30 minutach byłam gotowa. Wyszłam z domu wcześniej zabierając z kuchnii telefon i kluczyki do auta. Zakluczyłam drzwi i udałam się do auta i ruszyłam do studia.
W czasie drogi rozmyślałam o wczorajszej imprezie i stwierdziłam, że nie było tak źle z alkoholem. A wiecie co jest w tym najlepsze? Nie chciałam w tedy zabić Igora, wręcz przeciwnie razem bawiliśmy się świetnie. Jak widac czasem potrafi być miły. A tak szczerze to zauwarzyłam, że Pauli wpadł w oko Kuba więc chyba muszę z nią pogadać. Gdy dojechałam do studia wszyscy już na mnie czekali. Widać, że kac morderca nie ma serca.

-jak tam chłopaki?
-spieprzaj
-zamknij już tą koparę
-ogarnijcie dupe bo zaczynamy.

Postanowiłam pierw nagrać z Kubą urwór. Chyba nam dobrze szło. Spojrzałam na zegarek była już 18, a mieliśmy połowe utworu. Boże ja chce już przerwę.

- zróbmy siobie przerwe
-no dobra

Postanowiłam pojechać po jakieś jedzenie Quebo oczywiście nie chciał ze mną jechać. Postanowiłam pójść do Bugajczyka i zapytać czy ze mną pojedzie..

-tak Karolina?
- Igor nie pojechałbyś ze mną po jedzenie?
-dobrze pojadę z tobą

Oczywiście jechaliśmy jego autem. W czasie jazdy Igor położył mi rękę na udzie, a ja tylko zmierzyłam go wzrokiem.

Igor pov...

Coś czuję, że się zabujałem w niej, ale ten charakterek i ten cięty język ugh jest trochę podniecający, ale też odpychający. Wróciliśmy do studia gdzie Quebo i Derek kończyli pisać piosenkę. Karolina zaproponowała, żeby do jej pojechać.

-ej ludzie zagrajmy w butelkę.

Poszliśmy trochę w butelkę więc to będzie ciekawa noc.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zadawajcie pytania w komentarzach na Q&A.

I'm Bad BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz