świat zamiera
wiatr ustaje
głosy
w głowie
wyją na potęgędusze upadają
ktoś ucieka
słychać
kroki na
miejskich smutnych chodnikachidę ja
i szkicuję
wiernie
niemą słabość
zniszczone zarośnięte budynkigwiazdy znikają
latarnie głuche
jak
pień niosą
nową smutną piosenkęznów idę
przed siebie
w
niemą agonię
mojego więzienia - miasta
CZYTASZ
wzeszłoniewzeszło
Poetryramiona jak skrzydła rozpościeram, byle wznieść się i nie upaść w otchłanie