3

20 0 0
                                    

Sama nie wiem dlaczego się zgodziłam na to aby pojechać do Wielkiej Brytanii na jego koncert...

Niby nic nas nie łączyło a czułam z nim taka wieź jakbyśmy znali sie od lat...

Wracałam do domu słuchając mojej ulubionej playlisty. Cały czas próbowałam zanalizować cały ten tydzień... To mi sie jednak nie udało ponieważ doszłam do domu.

Odłożyłam klucz na stół w jadalni, zdjęłam buty i rzuciłam sie na duża kanapę.

Chciałam zasnąć z nadzieja iż to wszystko co działo sie przez ten tydzień to był po prostu sen...

Taa... Wiedziałam bardzo dobrze ze to nie był sen... Mogłam jedynie łudzić sie co do tego "podejrzenia"

Obudził mnie dzwonek przychodzącej wiadomości... Z nadzieja odblokowałam telefon licząc ma to iż Shawn w końcu sie odezwał...

Niestety nie był to on lecz Finn, postanowiłam ze to zignoruje i poszłam do kuchni po cos do picia.

Zupełnie wyleciał mi z głowy fakt iż dnia jutrzejszego odbędzie sie oficjalne zakończenie roku...

Pobiegłam szybko na gore by sprawdzić czy wogóle mam sie w co ubrać...

Yhy mogłam sie tego spodziewać... Jak zwykle miałam "pustą" szafę...

Angela: hej. Wybrałabys sie może ze mną do galerii?- muszę kupić pare rzeczy na jutrzejszy dzień...

Ja: idealnie, właśnie miałam zapytać ciebie o to samo^^

Angela: swietnie! Za 30 minut przy galerii

Ja: do zobaczenia!

Skoro juz stałam przy szafie wypadłoby cos sobie wybrać.
Ubrałam biały crop-top do tego krótkie spodenki z wysokim stanem, czarny pasek do ręki wzięłam moja bluzę z adidasa a na nogi założyłam czarne Vansy.

Lekki makijaż to dla mnie codzienność a wiec szybko uwinelam sie z tym.

Wyszłam z domu idąc w stronę przystanku. Tym razem zdążyłam.

Nawet nie wysiadałam z autobusu a juz przy wejściu dostrzegłam Angele.

- zawsze sie spóźniasz- powiedziała Angela spoglądając z zazenowniem na godzinę w swoim telefonie.
- przepraszam wiesz ze nie robię tego specjalnie- odparłam ze skrucha
- nie ma sprawy kilka minut to przecież nie duzo, to jak idziemy?- zapytała z entuzjazmem

Ja nic na to nie odpowiedziałam, posłałam jej tylko znaczące spojrzenie na tak.

Po kilku godzinach chodzenia i przymierzania ubrań w torbach miałam:
Czarna spódnice, biała koszule z lekkim dekoltem, białe pończochy oraz czarne buty z lekkim obcasem.

Jednak nie kupiłam tylko rzeczy na jutro. Kupiłam rownież kilka koszulek i dwie pary spodni.

Po jakimś czasie siedzenia na ławce zaproponowałam abyśmy poszły do Starbucksa na kawę.
Ruszylysmy szybkim krokiem rozmawiając o luźnych sprawach.

Piliśmy w najlepsze kawę kiedy nagle Angela zaczęła mowić cos o Shawnie... Ze bardzo chciałaby pojechać z nami na jego koncert, lecz problemem jest jej mama i tak dalej.

Kiedy tylko usłyszałam jego imię natychmiast sie zamyśliłam i posmitnialam... Przypomniały mi sie jego słowa...
- prawda boli co?- powiedziałam do siebie w głowie...

Internet friends| Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz