4

17 1 0
                                    

Jak zawsze budzik wybudził mnie z głębokiego snu...
Gdybym tylko wiedziała kto go wynalazł znalazłabym go i porządnie bym mu przyłożyła... Ale to nie istotne.

Wywloklam sie z łóżka i powłócząc nogami udałam sie do łazienki w celu umycia włosów oraz zrobienia makijażu. Następnie ubrałam sie w to co wczoraj kupiłam wraz z Angela, wypiłam kawę i wyszłam.

Na autobus zdążyłam idealnie.

Przed szkołą

- cześć!- powiedziałam do wszystkich oraz przytuliłam każdego z nich po kolei

Weszliśmy do budynku uczelni i zajęliśmy miejsca na sali gimnastycznej.

Po zakończeniu całej tej "uroczystości" bez zbędnego przedłużania wraz z Olivia pojechałyśmy na lotnisko.
Zahaczylysmy jeszcze o dom Olivii i mój w celu zabrania bagaży.

W samolocie

-Jejku nie mogę się doczekać!
- czego?- zapytałam
- już zapomniałaś głuptasie?! Jutro koncert Shawna!
- a no tak, zupełnie wyleciało mi z głowy...
- co ty taka zamyślona? A może zakochana?
- głowa mnie boli tylko tyle- wykręciłam się- rzeczywiście swego czasu byłam dość " "zamyślona", a może Olivia ma rację? Może rzeczywiście jednak coś poczułam do Shawna? Nie, Nie, nie! Victoria nawet o tym nie myśl!- powiedziałam do siebie w myślach.

Po krótkim czasie włożyłam jedna słuchawkę do ucha, a druga dałam Olivii.

Oparłam się o okno i dosłownie jeszcze przez krótka chwile słyszałam brzdękanie gitary oraz głos wokalisty, po czym zapadłam w sen.

- Viki! Za 5 minut ładujemy!- obudziła mnie Olivia swoim cienkim głosem
- t-to już?- zapytałam zaspana wyjmując słuchawkę z ucha
- tak! Przespałaś cała podróż!- wyjaśniła podekscytowana.

Kiedy już samolot wylądował my ruszyłyśmy po nasze bagaże. Po odebraniu ich udałyśmy się w stronę wyjścia gdzie czekała na nas taksówka zamówiona w między czasie przez Olivie.

***

- dzień dobry- powiedziałyśmy chórem otwierając drzwi do samochodu w którym siedział mężczyzna w średnim wieku
- witam miłe panie!- odpowiedział
- w czym mogę pomóc?- kontynuował
- Do hotelu „kormoran" Proszę- odpowiedziałam
- już się robi!

Podczas drogi rozmawialiśmy na luźne tematy. W końcu nasza podróż dobiegła końca. Zapłaciłyśmy i podziękowałyśmy za podwózkę, a następnie zaczęłyśmy iść w stronę wejścia do hotelu.

- dzień dobry!- krzyknęłam podchodząc do recepcji, a widząc, że za ladą nikogo nie ma zadzwoniłam dzwonkiem na rogu stołu.

Po chwili zjawiła się dość młoda kobieta, miała może z dwadzieścia pare lat...

- przepraszam najmocniej, w czym mogę pomóc?- zapytała zdezorientowana
- nie szkodzi- odpowiedziałam
- miałyśmy rezerwację pokoju numer 45- wtrąciła Olivia która tydzień temu zarezerwowała pokój
- na nazwisko?
- Fea- podała nazwisko
- momencik...- powiedziała kobieta i zaczęła sprawdzać coś w komputerze
- tak zgadza się! Piętro 3.- krzyknęła podając nam kartę do pokoju.

Od razu ruszyłyśmy na górę, w celu znalezienia naszego pokoju który jak się okazało był na końcu korytarza.

Kiedy otworzyłyśmy drzwi od razu pomyślałam ze będzie to pokój z lekko żółtymi ścianami i czerwona wykładzina, ale ku memu zdziwieniu był on naprawdę ładny.

Ściany były białe, łóżka idealnie pościelone. Co do łazienki nie była duża ale wystarczała, za to taras był ogromny z widokiem na miasto...

- to co idziemy na miasto?- zapytałam odkładając torbę na łóżko
- z chęcią!- odparła zadowolona Olivia
Po 5 minutach wyszłyśmy z hotelu.

Internet friends| Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz