1. Spojrzenie

1.2K 76 37
                                    

- WIKTORIA!!! - po pałacu rozniósł się głośny krzyk Julka.

Brunet gnał korytarzem za niską postacią, która miała na sobie długi czarny płaszcz. Dogonił ją, złapał i próbował zdjąć kaptur z głowy.

- Ile już razy mam Ci powtarzać, że nie możesz używać mojego grzebie... - zaniemówił. Osoba, którą podejrzewał o zabranie jego własności nie była brynetką z kasztanowymi oczami - Akata?! A gdzie jest...

Nawet nie skończył zdania, gdy na drugim końcu korytarza dostrzegł zielonooką blondynkę, uśmiechającą się od ucha do ucha i wymachującą jego cennym grzebieniem.

- WIKA!!! - krzyknął znowu i pobiegł w jej kierunku, zostawiając brunetkę - ODDAWAJ MI TO ZARAZ, ŚMIERDZIUCHU! - wrzeszczał, biegnąc za blondynką.

Kiedy tylko zniknęli za rogiem brunetka uśmiechnęła się. Jedna część planu została wykonana.

Wiktoria Szczerbiec, młodsza siostra Julka, była w jej wieku i uwielbiała robić swojemu bratu dowcipy. Wiedziała, że Jule szybko traci do niej swoją cenną i słynną cierpliwość, jednak zawsze ich gonitwy kończyły się tym, że brunet łapał siostrę za kołnierz i trykał w głowę, dopóki ta nie obiecywała, śmiejąc się jednocześnie, że już więcej nie będzie.

- Akata! - usłyszała za sobą poddenerwowany głos Cassandry - Gdzie się włóczysz?! Jazda do kuchni! I nie proś mnie, bym za czterdziestym kolejnym razem pozwoliła Rubinie chodzić po zachodnim skrzydle! - dziewczyna trzymała za kark niewielkie futrzaste zwierzątko, które okazało się być białym gronostajem.

- Rubinka jest mądra - Akata wzięła łasiczkę na ręce. Zwierzątko usadowiło się na jej ramieniu - W zachodnim skrzydle dużo się dzieje. Najwyraźniej Rubina wyczuwa takie rzeczy - podrapała łasiczkę pod brudką.

- Akata, ty mnie tutaj nie czaruj - Cassandra skrzyżowała ręce na piersi - Zachodnie skrzydło to nie jest miejsce dla Ciebie.

- Ale kuchnia też nie jest dla mnie! Ty to co innego!

- Wiesz w ogóle co się mieści w tym skrzydle?

- Wiem, słyszałam od Piotrusia. Lochy.

- Właśnie. Dlatego nie mogę Cię tam wysłać. Nie masz pojęcia ile siedzi tam wcielonych diabłów.

- To może trzeba wezwać egzorcystę? Mój wujek się tym zajmuje, ale czesto potrzebuje pomocnika, a nim zawsze jestem ja. Widziałam już wiele strasznych rzeczy, ale tamte działy się w Transylwani a nie w Koronie.

- Akata, posłuchaj mnie teraz uważnie, dobrze? - Cass położyła dziewczynce dłonie na ramionach - Ile masz lat?

- 14.

- Uwierz mi, że w więzieniu w zachodnim skrzydle siedzi mnóstwo ludzi, których ukarano za najgorsze przewinienia. To nie są sprawy, którymi możesz się zajmować a już na pewno nie sprawy, z którymi powinnaś się stykać w takim wieku.

- A co z Tobą? Trenowałaś ze strażą od dziecka.

- Fakt bycia córką Kapitana straży a małą sierotą pozostawia tutaj wiele do życzenia. Jesteś za mała i już. Nie puszczę Cię do lochów, rozumiesz?

- Tak, rozumiem - westchnęła Akata.

- Mądra dziewczyna - Cassandra pogłaskała ją po włosach i ruszyła do swoich obowiązków - Pamiętaj, że za niecałe 15 minut masz swój przydział przy praniu! - dodała.

Akata stała na korytarzu z miną zbitego psa dopóki czarnowłosa nie skręciła za rogiem.

- Psyt! - usłyszała od swojej lewej. Blondynka odpowiedzialna za zabranie grzebienia czatowała za rogiem - Akata! No chodź wreszcie!

- Udało się?

- Tak, oddałam mu ten grzebień i poszedł do siebie się czesać, bo za niecałe kilka minut ma randkę z Roszpunką. Wiesz co to oznacza? - Wiki uśmiechnęła się zadziornie.

- Brak dodatkowego wartownika w zachodnim skrzydle.

****

Julek zawsze przed porą obiadową pilnował, niby od niechcenia, wejścia do lochów, jeszcze na korytarzu zamkowym. Gdyby Akata chciała tam wejść, Szczerbiec w życiu by jej nie wpuścił, gdyż w tej sprawie (o dziwo!) zgadzał się z Cassandrą. Bardziej od Akaty musiał jednak pilnować młodszej siostry, ponieważ Wiktoria znała najróżniejsze złodziejskie triki, których brat nauczył jej, jeszcze za czasów dzieciństwa. Łatwo można było się domyśleć, że dzięki Wiki miał mniej czasu, by się ogarnąć, więc rutyna z chodzeniem tam i z powrotem przed wielkimi drzwiami przeszła w odstawkę na tle romantycznego spotkania z księżniczką.

Akata znała harmonogram dnia osoby, która była odpowiedzialna za sortowanie jedzenia dla więźniów; była nią Helga. Z nią poszło jeszcze łatwiej niż z Julkiem, bo ona... no przecież wiadomo, prawda?

****

Akata z triumfalnym uśmiechem pchała przed sobą wózek z jedzeniem dla więźniów.

- Jesteś pewna, ze Stah i Piotruś Cię wpuszczą? - zapytała Wiki.

- Ostatnio oboje przegrali ze mną w szachy, więc obiecali, że wypełnią jedną moją prośbę - uśmiechnęła się Akata, po czym pognała do zachodniego skrzydła. Przed wejściem spotkała Piotrusia i Staha, którzy od razu ją wpuścili, posyłając przy okazji przyjazne uśmiechy.

****

Akata weszła do lochów, od razu zwracając na siebie uwagę kilku więźniów. Dziewczynka na krótko wstrzymała oddech. Podsłuchiwała kiedyś ja Cassandra przestrzegała jedną z dam dworu, że niekiedy zbiry mogą próbować przekabacić dostawcę posiłków na swoją stronę, zmusić go, aby im pomógł. Poradziła jej, by pod żadnym pozorem nie patrzyła nikomu w oczy, by nie kusić losu. Dlatego też Akata jedynie nakładała gulasz łyżką i wkładała do każdej celi, cały czas mając schyloną głowę.

Jednak obsługując jedną z ostatnich celi na schyloną dziewczynę skoczył... szop pracz! Zaskoczona dziewczynka krzyknęła, straciła równowagę i upuściła miskę na ziemię, ochlapując samą siebie przy okazji. Zwierzę od razu na nią wskoczyło i zaczęło zlizywać sos z jej rąk.

Rubina zeskoczyła z ramienia właścicielki i zasyczała na szopa, szczerząc przy tym swoje ostre niczym szpilki kły.

- Spokojnie, Rubina, nic mi nie jest - Akata pogłaskała łasiczkę po główce - Hej maluchu, skąd się tu wziąłeś? - zapytała ze śmiechem, głaszcząc zwierzaka po głowie.

- Rudiger!

I wtedy dziewczyna zrobiła to, czego obiecała sobie nie robić: podniosła oczy.

- Kim jesteś? - zapytała.

𝗭𝗮𝗽𝗹ą𝘁𝗮𝗻𝗶 | Splątane nici (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz