💕Część 1 - "Odpowiedzi"

90 2 0
                                    

POV. Newt

Jest już noc. Właśnie leżę w łóżku i rozmyślam o Lii. Jak to się stało? Jest pierwszą dziewczyną tutaj. Co kombinują Stwórcy? Wydawało mi się, że spojrzała na mnie, Minho i Thomasa tak jakoś... inaczej. W szczególności na Thomasa. Może coś wie? Nie, totalna bzdura, przecież nikt nie pamięta nic prócz własnego imienia. W dodatku pojawiła się w niewłaściwym czasie, bowiem dwa dni po poprzednim sztamaku, a nie miesiąc po nim jak każdy. Postaram się przepytać ją podczas jutrzejszej Wycieczki. W pewnym sensie mam szczęście, że właśnie mnie Alby* przydzielił to zadanie. No, ale koniec już, idę spać. Muszę przecież jutro rano oprowadzić naszego Świeżaka.

*

Nazajutrz rano obudziłam się dość wcześnie. Wczoraj odbyło się uroczyste przyjęcie mnie do społeczeństwa w blasku ogniska. Zorientowałam się, że w całej tej Strefie, czy jak tam ją zwą, jest około pięćdziesięciu chłopaków. Ale żadnej dziewczyny! Żadnej! Więc co ja tu robię? No nic, wszystkiego dowiem się dziś. Tak przynajmniej powiedział Alby. Ach, a tutejszy język... porażka. Nie zrozumiałam połowy tego, o czym do mnie gadali. Najbardziej zapadły mi w pamięci zwroty typu: Świeżak, Pudło, sztamak oraz Labirynt. Labirynt? Co? Taki jak w czasopismach dla dzieci? Aj... Coraz częściej przyłapuję się na tym, że pamiętam poszczególne nazwy zwierząt, rzeczy itp. Pamiętam też do czego służą. Ale za każdym razem, gdy próbuję odtworzyć w pamięci miejsca, osoby lub zdarzenia, nic z tego nie wychodzi. Zupełnie jakby ktoś wywiercił mi w mózgu wielką dziurę, przez którą każde wspomnienie wypada, nie chcąc pozostać na dłużej. Jakie to jest wkurzające.

*

Właśnie kończyłam poranną toaletę, kiedy do mojego namiotu wszedł Newt. Powiedział, żebym się pospieszyła, bo wpierw chce mi pokazać Zwiadowców. Zwiadowców? Ok no comment. No to idę. Chciałam zapytać chłopaka o Labirynt, ale ten pokręcił głową i poruszył ustami jakby chciał powiedzieć ,,nie teraz". W odpowiedzi skinęłam głową. Szliśmy przez ogromną polanę pokrytą poranną rosą. Było stosunkowo zimno. Doszliśmy niedaleko czegoś wyglądającego jak wielkie kamienne wrota. Stało przed nimi paru chłopców, w tym Azjata, który chyba wydawał im polecenia. A może jest ich przywódcą? W tym momencie wrota zaczęły się otwierać, przeraźliwie skrzypiąc. Wówczas zauważyłam, że na każdej z czterech wysokich kamiennych ścian porośniętych bluszczem jest po jednym takim obiekcie. Przy każdym stało po dwóch młodzian odzianych w luźne spodnie, koszulki, buty sportowe i plecaki. Gdy wszystkie otworzyły się na maksymalną szerokość, ku memu zdumieniu, ujrzałam wnęki z wieloma zawiłymi korytarzami. Chłopcy bez wahania wbiegli do środka i skierowali się każdy w inny korytarz. Po całym przedstawieniu zorientowałam się, że słońce zawisło już na niebie. Polana okazała się wielkim kwadratem. Było tu bardzo dużo drewnianych budynków, upraw rolnych, zwierząt, a także mały gęsty lasek. Wtedy odezwał się Newt, o którego obecności o mały włos zapomniałam:

- I jak ci się podoba Strefa, Świeżaku?

- Jest bardzo ładna, Newt. Mogę teraz o coś zapytać?

- Oczywiście, pytaj o co tylko zechcesz Świeżynko - odpowiedział. Teraz zwróciłam uwagę na jego jak zawsze niezwykle opanowany ton.

- Wszyscy cały czas coś mówią o jakimś Pudle. Co to jest?- ruszyliśmy w stronę lasku.

- Pudło to ta duża metalowa skrzynia, jeśli tak to można nazwać, w której przyjechałaś. Co tydzień przywozi nam zapasy potrzebne do przetrwania, a także nasze osobiste zamówienia. Co miesiąc natomiast Stwórcy przysyłają nim Świeżaka, czy jak kto woli, Njubii. Ty jesteś szczególnym przypadkiem, gdyż przybyłaś nie miesiąc, lecz dwa dni po Thomasie.

- Stwórcy? - ok, to się zaczyna robić dziwne...

- Stwórcy, tak ich nazywamy, wsadzili nas tu. Nie wiemy kim są.

- Ale po co? - spytałam. Myśl, że ktoś, nieważne kim jest, może czynić coś podobnego i decydować o losie innych, wydała mi się oburzająca.

- Tego też nie wiemy... - wydało mi się, że chłopak westchnął - No dobra, Świeżyno, ostatnie pytanie, bo mam ci dużo do opowiedzenia.

- Wiele razy słyszałam określenie Labirynt. O co z tym chodzi?

- Mieszkamy w jego środku, Świeżaku, a Zwiadowcy, których ci rano pokazałem, codziennie od trzech lat patrolują go w poszukiwaniu wyjścia.

- Trzy lata?! Poszukują wyjścia trzy lata?! - pomyślałam. Po chwili dodałam głośno - A dlaczego inni Streferzy nie mogą pomóc? Byłoby szybciej.

Blondyn zachichotał - W Labiryncie jest niebezpiecznie, a poza tym brak nam sił i szybkości. Zwiadowcy znają drogę, więc się nie zgubią, a gdyby nie zdążyli wrócić na czas, bramy by się zamknęły i zostaliby w Labiryncie na noc. Tego z kolei nikt nie przeżył. Z grozą czającą się tam nie ma żartów... - zawiesił głos i przez chwilę szliśmy w milczeniu.
*
Przez resztę drogi zastanawiałam się co to może być za groza. Widać było, że na samo wspomnienie Newt zbladł. Przestałam o tym myśleć dopiero, gdy moja fantazja zaczęła zbytnio brykać i tworzyć niewyobrażalne wytłumaczenia. Nagle mój przewodnik oznajmił, iż jesteśmy na miejscu.
*
Do końca dnia opowiadał mi o wszystkich miejscach w Strefie i zastosowaniu różnych rzeczy. Zwiedziliśmy wszystkie miejsca (kuchnię Patelniaka, sad i grządki warzywne, Bazę - największy drewniany budynek, mogący pomieścić wszystkich mieszkańców Strefy, a także część lasku) oraz poznałam wielu Streferów. Między innymi Winstona, Gally'ego (nie polubiłam go), Patelniaka, Chucka oraz bruneta o piwnych oczach, którego już wcześniej widziałam, Thomasa. Najlepiej jednak dogadywałam się z Thomasem i Newtem. Czuję się w ich towarzystwie tak, jakbyśmy znali się od zawsze. W końcu zaczęła zapadać noc. Dostałam przydział do nowego namiotu - razem z Tomem i Minho, którego poznałam gdy już wrócił z labiryntu. Mam z nim taki sam kontakt jak z pozostałą dwójką. No chyba tylko odrobinę gorszy, ponieważ Minho ma czasem dziwne poczucie humoru.
***
*Alby jako jeden z pierwszych został przysłany do Strefy i, dzięki swojej zaradności i zasadniczości, mianowano go na przywódcę

Siemanko misiaki! 😘
No to dzisiaj trochę poszalałam xd Postaram się wstawiać rozdziały jak najczęściej 😉 Jakbyście mieli pomysły z kim shipować Lię to piszcie w komkach 😏 Ja osobiście mam już pewien motyw, ale jestem otwarta na wasze pomysły 😊 Zapraszam was do zagłosowania na moją książkę, aby jak najwięcej osób ją zobaczyło. Ja już się z wami żegnam. Miłego wieczorku kochani 💕

Way out Where stories live. Discover now