3 !

160 11 15
                                    

Drastyczny rozdział (krew itd)

Byłem zszokowany zaistniałą sytuacją na dzisiejszej transmisji na żywo. Była trzecia w nocy, a ja ani razu nie przymknąłem oczu ani razu. No rozumiem, że ktoś mógł robić sobie ze mnie jaja, ale to syczenie w moim telefonie było mega autentyczne.  Bałem się nawet ruszyć, nie chciałem wydawać jakichkolwiek dźwięków, bo czułem, że ktoś tu chodzi po domu. Mój pies leżał jakby martwy na dywanie obok łóżka, pewnie też był cicho bo się bał. Temu strasznemu już klimatowi towarzyszył wiatr, który pobudzał mą wcześniejszą obawę. Czasem było także słychać lekkie przymykanie drzwi. Sam tłumaczyłem sobie, że to przez wiatr, było to możliwe.

6:33

Obudziłem się wcześnie rano, a na dworze było już trochę jasno, więc mogłem rozejrzeć się po pokoju, co uczyniłem. Wszystko było na swoim miejscu, ale było jakoś... dziwnie? Było szaro i ponuro, a do tego niektóre miejsca w pokoju nabrały czarnego cienia, lekko przesadzonego.

Po kilku minutach bezcennego leżenia zdałem sobie sprawę, że spałem ponad trzy godziny. To mało, ale jakikolwiek sen mi wystarczył, lepiej to, niż wcale. Opanowałem się, i już wiedziałem, że nie zasne. Ruszyłem lekko nogami, a to sprawiło, że nie uzyskałem żadnej reakcji ze strony istoty paranormalnej, dlatego moje nogi skierowałem ku podłogi. Podniosłem się z łóżka, odpychając lekko rękami, starałem się być jak najciszej mimo tego, że już od pierwszego ruchu nic nie wyskoczyło, ani tym podobne. Na początku moje nogi były na dywanie, więc dźwięk mojego chodzenia nie był tak głośny, jak chodzenie przykładowo po panelach. W końcu natrafiłem na końcówkę dywanu i nadepnąłem moimi paluszkami na podłogę jedną stopą. Żeby pójść dalej musiałem użyć drugiej nogi co niechętnie wykonałem. Po paru sekundach chodzenia na paluszkach byłem przy drzwiach.

Złapałem za czarną klamkę i pociągnąłem w swoją stronę. Gdy już uchyliłem całkowicie drzwi, moim oczom ukazała się drastyczna scena, a w moich oczach zebrały się łzy.

Mój biały piesio leżał. Leżał z otwartym pyszczkiem, a wokół niego były porozwalane jego części ciała. Uszy, ogon i tylne łapy zostały obcięte, a oczy najprawdopodobniej wydłubane. Sam pies leżał w krwi.

Uśmiechnąłem się lekko i wziąłem obcięte łapy psa, po chwili sięgnąłem po deske do krojenia. Kiedy położyłem odnóża na desce, ona pokryła się matową czerwienią. Przewróciłem oczami i do tchnąłem łapki, pogłaskałem białą sierść i lekko się uśmiechnąłem. Zbliżyłem nóż, który wpadł mi do ręki i zacząłem odcinać skórę od kości. Krew była wszędzie, czasami nawet na mojej twarzy i palcach. Zlizałem ciecz która była blisko moich warg. Smakowała najlepiej. Lepiej niż ciasteczka, które spierdoliłem od mamy. Kiedy skończyłem robotę (czyli odcinanie skóry od twardych kości) popatrzyłem się na ciało psa. Podszedłem do ciała i rozglądnęłem się naokoło, do ręki chwyciłem pysk i gałki oczne zwierzaka.

Całą część z pyskiem i tułowiem położyłem na drewnianej desce. Później chwyciłem nóż i skierowałem go w stronę moich narządów wzroku. Wydłubałem je sobie, następnie gałki psa umieściłem na miejscu moich dawnych oczu. Natomiast swoje źre...

Zegar, 12:09

To był sen.

Wtf - pomyślałm i skierowałem się do kuchni. Oczywiście w drodze nie zapominając o moim ajfonie, zawsze go brałem do moich śniadań.

Myślałem i myślałem (chociaż powinienem nie myśleć, bo kiedy to robię to myślę aż za bardzo, a głupoty same mi przychodzą do głowy) co zjeść na śniadanie, w sumie to skusiłem się na jajko. Było łatwe do zrobienia, a ja jestem leniem, więc ucieszyłem się na ten pomysł. Podszedłem do lodówki, a jajek nie było.

- Może Momo ukradła, hehe - zaśmiałem się, bo moje żarty były bardzo śmieszne, zresztą Medusa zawsze się z nich śmiał.

Gdy zamknąłem lodówkę, przed moją twarzą pojawiła się ta należąca do Momo, a ja zrobiłem duże oczy.

Po chwili zemdlałem.

---

Zachciało mi się jakoś tak (͠≖ ͜ʖ͠≖)
Jutro wyjeżdżam na wakacje i będę pisać w nocy hehe

Kurka Wodna - DeeJayPallaside×momo (deemo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz