Nikol poczuła mocny uścisk na nadgarstku. A jednak Derek zdążył mnie uratować - pomyślała uradowana. Otworzyła oczy. Tego się nie spodziewała. To nie anioł ją unosił w powietrzu. Leciała. Naprawdę to robiła. Czuła się taka wolna. Wszystko na dole wydawało się takie malutkie. Zaczęła przyspieszać, zniżała się i znów leciała w górę. Adrenalina buzowała w jej żyłach. Nawet nie zauważyła kiedy Derek puścił jej nadgarstek.
Spojrzała z ukosa na chłopaka. Był smutny. Już nie wydawał się wcale taki groźny. Rozpacz zupełnie nim zawładnęła. Podleciała do niego bliżej. Anioł nie odzywał się, nawet na nią nie spojrzał.
Po kilku minutach lotu w ciszy w końcu odparł.
- Okłamałaś mnie. - w jego głosie dało się słyszeć ból jaki mu tym sprawiła.
- Nie! - Nikol uświadomiła sobie, że krzyknęła za głośno, dlatego ściszyła ton. - Sam mówiłeś, że anioły nie kłamią.
- To jak wytłumaczysz to co się stało. Żaden początkujący anioł nie poradził by sobie. Nauka latania jest bardzo ciężka, niektórym zajmuje nawet kilka lat. A ty?! Jak to zrobiłaś? - Nikol poczuła, że Derek jest na nią zły. Była lepsza. To go najbardziej bolało.
- Nie wiem. - dziewczyna odpowiedziała cicho i spokojnie.
- Od początku wiedziałem, że będą z tobą problemy. Masz za dużo mocy. Czuję to.
- O czym ty mówisz? Pojawiasz się w środku nocy nie wiadomo skąd twierdząc, że jestem aniołem i chcesz mnie uczyć. A teraz zmieniasz zdanie, bo twierdzisz, że jestem jakaś dziwna.
- To znów twoje słowa. - Derek zatrzymał się. Dopiero po chwili Nikol zrozumiała, że znajdują się przy jej oknie.
- A co jak ktoś nas zobaczy?
- Nie sądze. Gdy znajdujemy się w niebiańskiej postaci nie moga nas ujrzeć.
- Jesteśmy... niewidzialni?
- Tak jakby. Chyba, że chciałabyś aby ktoś cię zobaczył.
Nikol nie odezwała się, tylko cicho weszła do pokoju. Odwróciła się, aby pożegnać się z Derekiem, lecz jego już nie było. Rzuciła się na łóżko zmęczona jednak poczuła ból. Skrzydła. Zapomniałam je schować. Tylko jak to zrobić? - pomyślała, jednak nie zdążyła nic wymyślić, bo uslyszała odgłos parkowanego samochodu na podjeździe.
Dziewczyna wyjrzała za okno i ujrzała Sebastiana. Z początku nie wiedziała co on tu robi, jednak po chwili znieruchomiala. Była 7:30. Pewnie chciał ją podwieźć do szkoły. Nikol nie mogła dopuścić do tego, aby ujrzał jej skrzydła. Zdenerwowana chodziła po pokoju jednak to nic nie dawało. Skrzydła nadal tam były.
Usłyszała kroki. Z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze. Nagle zobaczyła, że ktoś otwiera klamkę. Nie wiedziała co robić. Strach ją paraliżował. Bała się reakcji Sebastiana. Nagle ujrzała uśmiechniętą twarz chłopaka.
- Chodź szybko, bo spóźnimy się do szkoły. - posłał jej szelmowski uśmiech i podszedł bliżej.
Nikol wpatrywała się w niego zdziwiona. Brakowało jej go. Tego uśmiechu. Tych jego oczu, które teraz lustrowały ją całą. Odwróciła głowę i oniemiała. Skrzydła zniknęły. Nagle uświadomiła sobie, że ma na sobie tylko piżamę.
- Wyjdź z mojego pokoju. Muszę się przebrać. - posłała mu słaby uśmiech jednak chłopak nie zrobił ani kroku.
- Dlaczego mam wyjść? Wstydzisz się mnie. - wpatrywał się w Nikol wiedząc, że to ją krępuje - Napewno bez ubrań wyglądasz równie zniewalająco jak i w nich.
Nikol czuła jak jej policzki płoną czerwienią. Podeszła do chłopaka i lekko go walnęła. Nagle poczuła dłonie na swoich biodrach. Spojrzała na nie i znów spotkała ją niespodzianka. Miała na sobie czerne dżinsy i białą bluzkę z napisem. Kiedy się przebrałam? Może to ma związek z aniołami. Muszę zapytać Dereka. Niespodziewanie Sebastian oderwał ją od przemyśleń całując namiętnie i gorąco. Odwzajemniła pocałunek, chcąc zapomnąć o swoich problemach. Właśnie za to tak lubiła Sebastiana. Potrafił ją zaskoczyć, a jednocześnie fascynował ją. Kochała go. O ile da się tak nazwać kilku dniowe uczucie. Była nim zauroczona. Chciała już na zawsze zostać w jego objęciach.
Nagle odskoczyła od niego. Zdezorientowany patrzył na nią nie wiedząc co się stało.
- Chyba zapomniałaś o naszych lekcjach. - to był głos Dereka. Zauważyła, że nie wkurzył się za to jakby dokładnie wiedział, że tak będzie. Zszokowana przypomniała sobie, że Sebastian cały czas jest w pokoju. Derek zauważył to i odparł - Spokojnie. Nie widzi mnie, ale on nie może iść z nami. Nie wiem co zrobisz, ale za chwilę masz się stawić na lekcji.
Nikol wkurzyła się. Nie chciała aby ktoś dyktował jej co ma robić. Podeszła do Sebastiana i pocałowała go przyciągając do siebie. Po chwili gdy oboje próbowali wyregulować oddwch odparła.
- Możemy już iść.
Sebastian złapał ją za ręke i wyszli do samochodu. Odjeżdżając rzuciała zwycięzki uśmiech do Dereka stojącego w oknie. Jednak on nie patrzył na nią wpatrywał się w Sebastiana. Na jego twarzy malowała się złość. Nikol pomyślała, że wkurza się za to co stało się przed chwilą.
Jednak nie zauważyła, że Sebastian również wpatruje się w Dereka. Na jego twarzy malował się złowrogi uśmiech. Nikol przeszedł dreszcz jednak zbagatelizowała go myśląc, ze to przez wiatr. To uczucie towarzyszyło jej przez całą drogę. Gdy wysiedli przed budynkiem szkoły oniemiała. Anioł stał przy drzwiach wejściowych i czekał na nią.
- Miło, że wreszcie się pojawiłaś. Myślałaś, że pozbędziesz się mnie tak łatwo. - uśmiechnął się do niej i podszedł bliżej.
Nikol odsunęła się o krok depcząc Sebatianowi po piętach. Wtedy ujrzała jego twarz. Wpatrywał się w Dereka. Jego oczy wyglądały jak tunele. Był zły. Wtedy do niej dotarło. Nie znajdowała sie już w szkole. To była wizja.
CZYTASZ
Skrzydlata miłość
Roman d'amourNikol nie jest normalną nastolatką. Nigdy nie poznała ojca. Wychowywana przez matke żyje w pełnej nieświadomości o posiadanej mocy. Gdy kończy 17 lat zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Po pewnym czasie poznaje dwóch chłopaków - Sebastiana i Dereka...