8

70 7 0
                                    

Piątek mój ulubiony dzień. Jak chyba każdego. Kto by się nie cieszysz? Ostatni raz w szkole w tym tygodniu i do tego dwa dni wolnego. Powolnym krokiem skierowałam się do łazienki i zeszłam na dół. Miałam dzisiaj dobry humor. 

Minęła druga lekcje, a mój humor już poszedł się walić na dobre. Ta wredna zołza Tess, ta sama, która "przypadkowo" wylała na mnie sok, podstawiła mi nogę i wywaliłam się. Widziała to chyba cała szkoła. Postanowiłam się nie przejmować Ana pomogła mi wstać i ruszyliśmy na kolejną lekcję, a mianowicie na wf. Znów graliśmy z chłopakami, tym razem w koszykówkę, z racji tego, że chłopakom brakowało zawodnika musiałam zagrać z nimi. I muszę przyznać, że gra się z nimi o niebo lepiej niż z dziewczynami. 

Po skończonej lekcji zostałam zawołana po pokoju nauczycielskiego wf-istów. 

-Dzień dobry-powiedziałam wychylając głowę za drzwi

-Saro, proszę wejdź-powiedział nauczyciel

-Wzywał mnie pan-mówiłam 

-Tak, usiądź sobie-zaczął-mam dla ciebie propozycję. Widziałem jak grasz w siatkówkę, koszykówkę i muszę przyznać, że idzie ci świetnie, ale do czego zmierzam. Proponuję ci stanowisko kapitana dziewczęcej piłki siatkowej. 

Popatrzyłam na niego jak na głupka. 

-Pan mówi poważnie?-zapytałam nie dowierzając-przecież są lepsze ode mnie 

-Może i są, ale ty masz w sobie to coś, czego nie mogę wytłumaczyć i chciałbym dać ci szansę-monologował 

-Mogę spróbować-powiedziałam podekscytowana-, ale nic nie mogę obiecać

-Dobrze, za niedługo są zawody i pokażesz na treningach co potrafisz-mówił 

-Dobrze, a teraz muszę już iść, bo jest po dzwonku i no... sam pan wie-powiedziałam 

-Dobrze idź i powiedz, że ja cię zatrzymałem i to moja wina-powiedział 

Wyszłam z pokoju i szczęśliwa czym prędzej pobiegłam na lekcję. 

Powiedziałam nauczycielowi co i jak, kazał mi usiąść. 

-Co on od ciebie chciał?-zapytała Ana

-Chciał żebym została kapitanem drużyny siatkowej-powiedziałam uśmiechnięta-musimy to świętować

Chłopacy razem z Aną popatrzyli na mnie i jakoś się nie cieszyli z tego powodu.

-A wam co? Nie cieszycie się?-spytała 

-Jasne, że się cieszymy, ale wiesz kto był kapitanem przed tobą?-zapytała Ana 

-Nie wiem i jakoś zbytnio mnie to nie obchodzi-odparłam 

-A powinno-odezwał się Luke

-Dlaczego?-zapytałam zdziwiona 

-Kapitanem drużyny była Tess-wtrącił się Jonatan 

Gdy tylko usłyszałam to imię od razu w mojej głowie pojawiły się nieprzyjemne myśli. 

-Mam przejebane, ale tym będę się martwić później-powiedziałam i wróciłam do lekcji 

Była przerwa śniadaniowa, udaliśmy się na stołówkę. Jedliśmy spokojnie, gdy przy naszym stole pojawiła się Tess, ze swoją grupą dziewczyn. 

-Posłuchaj mnie uważnie zdziro-powiedziała

Powoli odwróciłam się w jej stronę. Tym razem nie miałam zamiaru przejść obojętnie 

Obiecujesz? [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz