I znów szkoła. Wstałam jak co rano, zrobiłam to co zawsze i zeszłam na dół przygotować śniadanie. Nastawiłam wody, przygotowałam kanapki i je zjadłam zostawiając Danielowi. Musiałam być szybciej w szkole, żeby porozmawiać z nauczycielem wychowania fizycznego o następnym meczu, który miał odbyć się w sobotę. Wzięłam plecak i kluczyki i wyruszyłam do szkoły.
-Cześć-przywitałam się z paczką-wy już tak wcześnie w szkole?
-Cześć-odpowiedzieli
-Co się z tobą stało? Martwiliśmy się o ciebie-zaczęła Ana
-Kiedy wyszłam ktoś próbował mnie zgwałcić, ale był Lukas i nic mi się nie stało-odpowiedziałam
-Tak nam przykro-odezwał się Jonatan
-To nie wasza wina-powiedziałam
-Ale skąd on wiedział, że ty jesteś na imprezie?-zapytał Luke
-Jak on to ujął: "Wiedziałem, że pójdziesz i przyczepiłem coś do czegoś i wiedziałem gdzie jesteś"-zacytowałam
-Najważniejsze, że nic ci nie jest, a teraz chodźmy-odezwał się Luke
-A dowiem się dlaczego jesteście tak wcześnie w szkole?-zapytałam
-Trener nam również kazał przyjść, więc jesteśmy-odpowiedziała Ana
Z trenerem rozmawialiśmy i analizowaliśmy mecze.
Lekcje minęły szybko, złapało się parę ocen i wróciło się do domu w towarzystwie Daniela, który zjawił się w szkole na drugiej lekcji.
-Jutro tata z Konradem przylatują-powiedziałam
-To dobrze, nie?-zapytał
-Oczywiście, poznasz ich-mówiłam
-Mam nadzieję, że mnie polubią-zaśmiał się
-Na pewno-odparłam i zaparkowałam na podjeździe
-Lukas, jesteśmy-krzyknęłam
Nic mi nie odpowiedziało, poszłam do jego pokoju, nie było go. Obeszłam cały dom i nic. Dopiero jak byłam w kuchni na stole znalazłam małą karteczkę.
Nie ma mnie w domu, nie wiem kiedy wrócę. Nie będzie mnie kilka dni. Uważajcie na siebie.
Nie miałam pojęcia gdzie pojechał.
-To co jemy?-zapytałam kiedy do kuchni wszedł Daniel
-A na co masz ochotę?-zapytałam nieobecna
Cały czas myślałam, gdzie mógł pojechać.
-Haloo... słyszysz mnie?-spytał
-Co... aha przepraszam możesz powtórzyć jeszcze raz?-zapytałam
-Powiedziałem, że możemy zamówić pizze? Co ty na to?-zapytał ponownie
-Jasne -odpowiedziałam
-To może ja lepiej zamówię, bo jak ty to zrobisz to będziemy jeść chińszczyznę-zaśmiał się na co ja lekko się uśmiechnęłam, nie słuchałam co mówi.
Po pół godzinie została do nas doręczona pizza.
Zjedliśmy, poszłam się przebrać i zeszłam na dół pooglądać bajki.
Telefon zabrzęczał. Spojrzałam na ekran, napisał Lukas.
L:Cześć, wszystko u was w porządku?
s:Hej, tak a co u ciebie?
L:U mnie w porządku. Co robisz?
S:Oglądam właśnie bajki, gdzie ty jesteś?
CZYTASZ
Obiecujesz? [ZAWIESZONA]
Teen FictionSara wraz z tatą przeprowadzają się do nowego miasta, gdzie jej rodziciel otwiera nowe sklepy z odzieżą. Dla bohaterki to nowe wyzwanie, nowe znajomości, nowe miłości i przyjaźnie. Tylko tajemnicza przeszłość ich rodziców nie daje im spokoju nie tyl...