1. Biała Posiadłość

886 52 15
                                    

Otworzyłam oczy i ujrzałam promień światła przebijający się przez firankę. Żwawym krokiem zeszłam z łóżka i odsłoniłam okno wpuszczając słońce do środka. W pokoju przeważała biel. Taka czysta i elegancka. Białe, lekko podniszczone od starości meble dodawały temu miejscu uroku. Podeszłam do fotela, na którym przygotowane były ubrania. To niesamowite że trafiłam tutaj. Po tym gdy rodzice zmarli, musiałam mieszkać z sierocińcu do czasu gdy dowiedziała się o mnie siostra mojej matki. Ubrałam się w zwykłą, prostą, niebieską sukienkę i radośnie zeszłam do jadalni. Ciotka kiwnęła głową na krzesło abym usiadła. 

-Jak zapewne już wiesz, nazywam się Elizabeth Shirley. Jestem- zaczęła

-Elizabeth... co za cudowne imię... brzmi tak romantycznie.- rozmarzyłam się

-Nie przerywaj mi, to niegrzeczne.-skarciła mnie wzrokiem- Jestem siostrą twojej matki.Jak się nazywasz?

-Rosaline Shirley. Jak mam do Pani mówić? Elizabeth, Pani...

-Wystarczy ''ciociu''.- uśmiechnęła się lekko- Jesteś głodna?

Pokiwałam głową na tak więc co ciotka zawołała służącą.

-Eva, przynieś proszę śniadanie.

-Oczywiście Panno Elizabeth.- młoda blondynka ukłoniła się i poszła do kuchni

Patrzałam na to wszystko z lekko otwartą buzią.

-Coś się stało Rosaline?

-Po prostu... nie jestem przyzwyczajona.

-Och to zrozumiałe. Będziesz musiała się wiele nauczyć...

-Nauczyć?- przechyliłam lekko głowę zdziwiona

-Oczywiście. Chyba nie myślałaś że pozwolę na to abyś zachowywała się jak wieśniaczka mieszkając ze mną w jednym domu.- powiedziała dumnie poprawiając fryzure

-Wieśniaczka?- zmarszczyłam brwi

Nie odpowiedziała gdyż na stole pojawiło się śniadanie. Uśmiechnęłam się dziękując służącej.

-Smacznego Rosaline.- powiedziała elegancko podnosząc filiżankę do góry i powoli pijąc zawartość

-Nawzajem ciociu.

Wzięłam kęs jajecznicy. Była tak delikatna że rozpływała się w ustach. Już prawie zapomniałam jak smakuje ''normalne'' jedzenie po tym jak dzień w dzień jadłam kaszę w sierocińcu. Wzięłam kolejny kęs i kolejny.

-Widzę że Ci smakuje.- zaśmiała się Elizabeth

-Jest wyśmienite!- powiedziałam z pełnymi ustami

Ciotka postanowiła przemilczeć moje zachowanie rozbawiona kręcąc głową.

''Dreamer''- Gilbert BlytheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz