rozdział 2

375 26 1
                                    

 Stałam pod ścianą wraz z ośmioma innymi dziewczynami. W moich dłoniach znajdował się ręcznik i szara piżama. Wszyscy przede mną się śmiali i krzyczeli podczas, gdy ja robiłam wszystko, aby nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Taki miałam plan na najbliższe trzy lata. Ukrywać się. 

- Taylor, Rose jest już z tobą? - odezwał się męski głos z czarnej krótkofalówki strażniczki.

- Właśnie idzie. - mruknęła zakładając ręce na biodrach. Powoli odwróciłam głowę i zobaczyłam dziewczynę, która szła w kierunku kolejki z uniesionym kącikiem ust. - Rose, spóźniona. Nagana. 

- Daj spokój, Taylor. - jej głos był lekko zachrypnięty, ale wciąż gładki. Niski, ale dalej kobiecy. - Pójdziemy do schowka i zmienisz zdanie. 

- Nie wygłupiaj się. A teraz do kolejki. - powiedziała strażniczka zaciskając dłonie w pięści. Szybko odwróciłam głowę i wbiłam wzrok w kafelki. Dziewczyny przede mną zaczęły iść w kierunku łazienki, więc i ja ruszyłam się z miejsca. 

- Świeża. - głos za mną wydawał się być coraz bliżej. Spięłam się i weszłam przez drzwi do otwartej przestrzeni z prysznicami, umywalkami i toaletami, jak w centrum handlowym. 

- Dwadzieścia minut. Znacie zasady. - powiedziała Taylor i wyszła z łazienki zostawiając nas w dziesięć. Chrząknęłam i poszłam w stronę jedynego prysznica z zasłonką. 

- A, a, a. Świeże idą na otwarte. Puta. - prychnęła jakaś Latynoska i popchnęła mnie w kierunku dziewięciu pozostałych pryszniców.

 Przebiegłam wzrokiem po wszystkich dziewczynach, które w spokoju zdejmowały z siebie wszystkie ubrania. Niepewnym ruchem położyłam swoją kosmetyczkę na parapecie okratowanego okna i zaczęłam powoli zdejmować z siebie uniform. 

- Odpieprzasz tu darmowy striptiz? - gorący oddech opadł na moją szyję. Zadrżałam i odwróciłam się w kierunku kobiety z krótkimi, utlenionymi włosami, która szczerzyła się żółtymi zębami. 

- Przepraszam. - szepnęłam cicho i zaczęłam szybciej zdejmować ubrania starając się nie zwracać uwagi na to, że blondynka wpatruje się we mnie świdrującymi tęczówkami. 

 Gdy byłam już naga, otworzyłam kran i spłynęła na mnie lodowata woda. Zrobiłam krok do tyłu i zadrżałam czując chłód ogarniający całe moje ciało. 

- Wzięłaś prysznic, w którym jest tylko zimna woda. - zaśmiała się dziewczyna obok mnie, a ja wypuściłam nosem powietrze i przetarłam twarz dłońmi. Wydawała się przyjazna, ale tu niczego nie mogłam się spodziewać. - Jestem Jones. Clara. 

- Jasmine Gray. - uśmiechnęłam się lekko i weszłam z powrotem pod lodowaty strumień. Wymyłam ciało i włosy okropnym płynem w niesamowicie szybkim tempie i wyszłam przed kabinę uprzednio zakręcając kran. 

 Opatuliłam się szorstkim ręcznikiem i westchnęłam. 

- Jestem w 78, jakbyś czegoś potrzebowała. - powiedziała Clara i wyszła z łazienki, w której zostałam tylko ja. 

- Cholera. - mruknęłam i zaczęłam szybko wycierać się białym ręcznikiem. Wcisnęłam na siebie piżamową sukienkę i poszłam za ścianę w kierunku umywalek. - Cholera! - powtórzyłam, ale tym razem wydobywając z siebie coś przypominającego pisk. 

 Rose stała przy jednej z umywalek i czesała swoje krótkie włosy grzebieniem, podczas gdy w jej ustach poruszał się papieros. Otworzyłam usta widząc obrazek, którego nie spodziewałam się pierwszego dnia w pieprzonym więzieniu. 

- Gray. - powiedziała lekko się uśmiechając. - Podaj mi ręcznik z parapetu. 

 Automatycznie ruszyłam szybkim krokiem w kierunku okna. Chwyciłam znacznie miększy ręcznik, zacisnęłam na nim pięści i odwróciłam się w kierunku umywalek. Szatynka stała o nie oparta z małym uśmiechem. Zaciągała się dymem i wypuszczała go co chwilę w lecącą z kranu wodę. 

 Zrobiłam krok do przodu, kiedy potknęłam się o czyjąś nogę lądując twarzą w mokrych płytkach. 

- Oo, Rose. Zmoczyła twój ręcznik. - powiedziała jakaś dziewczyna i wybuchnęła śmiechem. Zacisnęłam powieki, po czym powoli się podniosłam jednocześnie spotykając się wzrokiem z rozbawioną Rose. 

- Ciesz się, że jesteś ładna, Gray. - uśmiechnęła się, a jej gładka dłoń dotknęła mojego policzka. Mimowolnie zrobiłam krok w tył jednocześnie zostawiając jej rękę w powietrzu. Dziewczyna zagryzła wargę, po czym cicho się zaśmiała i po wzięciu swoich rzeczy poszła z tą drugą w stronę drzwi. - Radzę się pospieszyć. Zostało ci dziesięć sekund. 

 W drodze do celi patrzyłam tylko w ziemię. Byłam na ostatniej zmianie do pryszniców, więc wszyscy siedzieli już na swoich pryczach. Weszłam przez drzwi do małego pomieszczenia i zobaczyłam śpiącą już Perez i Nelson wgapiającą się w sufit. 

- Nie próbuj hałasować, Gray. - powiedziała blondynka, a ja kiwnęłam głową i bezgłośnie odłożyłam swoje rzeczy pod łóżko. Schowałam się pod białą, cienką kołdrą i westchnęłam. - Powiedziałam, żebyś, kurwa, nie hałasowała.

- Przepraszam. - mruknęłam cicho i odwróciłam się twarzą w stronę ściany. Nelson poruszyła się jeszcze kilka razy na materacu, po czym usłyszałam już tylko pochrapywanie. Również zamknęłam oczy czując łzy zbierające się w kącikach. Podkuliłam nogi i jak małe dziecko spróbowałam zasnąć.

prison love I ruby roseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz