Rozdział 3.

198 13 2
                                    


W szkole jak to w szkole.Pierwszą moją lekcją była Fizyka,z której niewiem prawie nic,bo całą lekcję przegadałam z Kingą.Następne 3 lekcje był to WF,na którym biegałyśmy i grałyśmy w Siatkówkę.U mnie w szkole jest tak, że dziewczyny i chłopcy mają osobno te lekcje.Dzisiaj miałam miałam mieć 6 lekcji,ale okazało się,że pani z Polskiego jest przeziębiona.

W końcu ostatnia lekcja.Właśnie siedzę sobie w klasie od Angielskiego i czekam na Kingę,bo gdzieś poszła.Nagle podeszła do mnie Karolina, największy plastik w szkole. No ja rozumiem,że lubi się malować i pindrzyć do chłopaków,ale bez przesady.Przecież ona ma beton na twarzy,a te jej ubrania?Więcej odsłaniają niż zakrywają.Tak u mnie w szkole trzeba mieć mundurki,ale dyrektorem jest konkubent jej matki.Ale wracając do rzeczy.To siedzę sobie,aż tu nagle ona podchodzi i pierdoli tym swoim piskliwym głosikiem:

-O dzień dobry.Kogo my tu mamy? A gdzie tą swoją przyjaciółeczkę zgubiłaś?-powiedziała ta idiotka.Zapomniałam wam powiedzieć,ale ona nie nawidzi Kingi.Niewiem czemu,Kinga też tego nie wie.Karolina cały czas wyzywa i obraża moją przyjaciółkę,dlatego jej tak nie nawidzę!!

-A co cię to obchodzi?Idź sobie stąd-rozkazałam plastikowi.

-Nie tak agresywnie!!-zaśmiała się.-Dobra dobra,co ja będę swój czas na taką idiotke marnować.-wypowiedziała się Karolina.-Bye-dodała i se poszła.

W tym czasie do sali weszła Kinia.Usiadła koło mnie i zapytała:

-A ta czego chciała?-zapytała Kinga.

-Truć mi czas xD-odpowiedziałam.-A tak na serio to nawet nwm,bo ją zbyłam.-odpowiedziałam takim trochę kłamstwem,bo nie chciałam martwić przyjaciółkę.

-A kk,jak zwykle-Kinia powiedziała śmieją się.

-A tobie co tak wesoło?-zapytałam się ciekawska.

-Po prostu śmieszy mnie ta debilka-wyjaśniła mi.

-Dobra koniec gadania już o niej, i tak btw to zaraz dzwonek.-w tym czasie właśnie zadzwonił.

Lekcja minęła mi niezmiernie długo,ale w końcu koniec.Wracałyśmy z Kinią właśnie do domu,rozmawiając o koncercie.Uznałyśmy że jednak moje urodziny będą w piątek,a w sobotę koncert.Moi rodzice mają ponoć wrócić w czwartek.Gadają tak zadzwoniła moja mama.Odrazu odebrałam:

-Mamke❤️💋- Cześć córuś,jak było dzisiaj w szkole?

-Ja💓- Hej,a dobrze. Mamo bo mam sprawę?

-Mamke❤️💋-Tak kochanie?

-Ja💓-No bo wiesz Marcus i Martinus mają w sobotę koncert i wiesz...ummm...

-Mamke❤️💋-I byś chciał pójść?

-Ja💓-yhmmm...nom tak,mogę?

-Mamke❤️💋-Tak,oczywiście,wiem jakie to dla ciebie ważne,dlatego zgadzam się.A tak przy okazji to my i rodzice Kingi mamy wam coś bardzo ważnego do powiedzenia,ale to dopiero jak wrócimy.A teraz pa kochanie,muszę już kończyć,bardzo cię kocham😘😘

-Ja💓-Pa mamuś.

I rozłączyła się.

Po chwili skapłam się, że koło mnie stoi BFF.Która się mnie pyta:

-Co twoja mama chciała?-zapytała z zaciekawieniem.

-A tak o dzwoniła,zgodziła się na koncert-powiedziałam z zacieszem💓

-To MEGA-krzyknęła Kindzia xD (pozdrawiam Viki_Kinia001a ❤️❤️🌎😘)

-Nom,o i jeszcze coś tam mówiła,że mają nam coś do powiedzenia,twoi rodzice też.-przypomniało mi się.

My Princess💓|M.G| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz