2

52 3 1
                                    


-Kurwa!- krzyknęłam-Która godzina?

Spojrzałam na telefon była 18:00. Mama już była w domu. Nagle usłyszałam kroki na schodach.

-Co to za słownictwo młoda damo?- zapytała zdenerwowana

-Yyy normalne?- odpowiedziałam

-Oddawaj mi swój telefon

-Nie? lol on jest mój i chuj ci do tego

-O nie nie tak cie wychowywałam

-Zacznijmy od tego, że mnie nie wychowywałaś, bo cie ciągle nie było i siedziałam na tym walonym zadupiu u moherów

-Nie będziesz się tak wyrażała- zakończyła rozmowę mama

- Wal się -krzyknęłam biegnąc do łazienki

Mam już tego wszystkiego dość. Nigdy nie miałam rodziców i tyle, a ona mi teraz mówi o wychowaniu. No super. Mam ostatnio strasznie ciężki czas. Mam problemy ale przecież nie powiem jej, żeby mnie zabrała do psychologa bo mnie wyśmieje. Otworzyłam szafkę i otworzyłam pudełko, które ukryłam za ręcznikami. Wzięłam żyletkę i zastanawiałam się. Tak tnę się.

się może to  głupie ale pomaga. Przynajmniej mi. Mam już całe ręce w bliznach. nawet tego mama nie zauważa tak się właśnie interesuje swoim dzieckiem. Pomyślałam i zrobiłam parę cięć na udach, bo na rekach nie ma już miejsca. Wytarłam krew i wyszłam z łazienki.

-Spakowana?- spytała zirytowana już mama

-Tak w ta "śliczną" walizkę - powiedziałam

-Ładna jest przynajmniej nie jest czarna jak wszystkie twoje ubrani- powiedziała

Nie odpowiedziałam na to. Moja wina, że jestem czarna na zewnątrz i wewnątrz? Jak zobaczyła, że pomalowałam włosy z blondu na czarny była taka wkurwiona, że szok. Już jej przeszło a ja maluje włosy regularnie.

-Wychodzimy!- krzyknęła

-No już idę- powiedziałam - i tak wiesz, że będę miała ich dość a oni mnie po pierwszym dniu

-To zachowuj się tak, żeby nie doszło do takich sytuacji

-Oni straszyli mnie domem dziecka! - powiedziałam wkurzona

-Jestem pewna, że żartowali - powiedziała wyśmiewając mnie

-Taa.. fajne mi żarty - odpowiedziałam

Było mi naprawdę przykro gdy to mówili rozumiem, że mnie nienawidzili. W ogóle nie rozumiem czemu mamy z nimi kontakt. To są rodzice mojego ojca. W sumie mojego "twórcy" bo ojcem nigdy nie był i nie będzie. Wsiadłam do samochodu i włączyłam playliste mojego ulubione zespołu. Ugh czemu oni nie mogą być polakami :(

                                                                                  345 słów jestem z siebie dumna

To już mój drugi rozdział nie wiem czy mi to w ogóle wychodzi ale fajne mi się to pisze Buziaki.

Kill me pleaseWhere stories live. Discover now