-Witaj Aleksandro- powiedzieli jednocześnie babcia i dziadek
-Nie jestem Aleksandra tylko O-L-A. Ile razy mam wam powtarzać?-zapytałam zirytowana
-Aleksandra, Ola co za różnica? To jest jedno i to samo imię-wtrąciła mama
- Jest różnica bo ja jestem Ola a nie jakaś niunia Aleksandra
- Nie dyskutuj. Bierz walizki i idź do swojego pokoju- zakończyła
Jezu nienawidzę tej rudery. Dwa tygodnie bez jakichkolwiek znajomych. Co ja pierdole ja i tak nie mam znajomych. Mam tylko Julkę. Moja jedyną przyjaciółkę. Chociaż ona pewnie i tak się ode mnie odwróci jak reszta. Nieważne co do Julki ma 17 lat i przyjaźnimy się już jakieś 12 lat. To nie jest mało i wiemy o sobie wszystko. Zawsze była przy mnie. I zawsze dostaje opierdol za nowe rany, ale no trudno. Martwi się o mnie. Chyba ona jedyna. Dobra to tylko dwa tygodnie, są wakacje może jakoś wytrzymam.
-Dobrze córciu widzimy się za miesiąc- powiedziała mama
-Co kurwa?!- myślałam, że wyjdę z siebie jak to usłyszałam- miało być dwa tygodnie, a nie miesiąc
-Wiem ale jakbym powiedziała ci, że będziesz tu miesiąc to nie wyszłabyś z domu-odpowiedziała
-Ale...
-Nie ma żadnego ale dziadkowie nauczą cię jak się zachowywać i jak się odzywać
-Nie ma takiej pierdolonej mowy
-Aleksandra 10 minut w kącie-powiedziała starsza
-Co? haha chyba śnisz nie mam pięciu lat- powiedziałam nadal się smiejąc
-Nie pogarszaj swojej sytuacji 15 minut-powiedziała grożąc mi palcem
-Napewno nie będę stała w walonym kącie idę na górę- rzuciłam
- 15 minut w kącie i 10 razy pasem- krzyknęła- zaraz tam przyjdę do ciebie
Jezu co ona myśl, że jestem dzieckiem? Nie będzie mi jakaś starucha mówiła co mam robić i napewno nie będzie mnie biła. Słyszałam kroki na schodach. Oho będzie się działo
-Chodź tu dziecko-wzięła pas do ręki i mnie na kolana
-Chcesz mieć problemy za przemoc domową?-zapytałam uśmiechając się szyderczo
-Nikt mi nie będzie robił za to problemów- odpowiedziała zaczynając mnie bić
-A-ała- powiedziałam ze łzami w oczach
-Jeszcze 5 spokojnie-odpowiedziała
-To cholernie boli i będę miała czerwoną dupę
-Dodatkowe 5
-N-nie P-prosze- prosiłam płacząc
-Dobrze tak trudno było? Było od razu poprosić
-T-tak było trudno
-Co powinnaś teraz powiedzieć?- zapytała
-hmm wyjdź z pokoju?- zapytałam
-Nie, powinnaś przeprosić
- Niech ci będzie, soryy- z wielkim problemem wydusiłam to z siebie
-Narazie ci odpuszczę. o 20 kolacja, potem się umyjesz a o 21 pójdziesz spać.
-Cooo?! za wcześnie
-Nie dyskutuj za godzinę widzę cie na dole
-Ok elo
-Mówi się dowidzenia -wyszła nie zamykając drzwi
Jezu nie wiedziałam ze ona będzie mi tu jakiś rygor robiła, Jeszcze drzwi nie zamknęła. Co za baba. Gdzie w ogóle jest dziadek i czemu nie zareagował? On jest normalny i kochany dla mnie jak nie ma tej staruchy. Kiedyś naprawdę lubiłam tu być. Nie wiem jak ja tu wytrzymam prędzej się zabiję niż tu wytrzymam.
430 słów
To chyba mój rekord haha. Mam nadzieję, że wam się podoba jak pisze. Zachęcam do dalszego czytania Papa <3
YOU ARE READING
Kill me please
Teen Fiction"Szkoda, że dopiero po naszej śmierci wszystkim zacznie na nas zależeć"