Dobra pora zejść na dół bo zaraz będą się drzeć. Nie wiem jak ten dom się jeszcze nie rozpadł.
Ja się boję iść po tych schodach, a co dopiero tu mieszkać.
-Co na kolację?- zapytałam
-Jajecznica-odpowiedział dziadek
-Ale ja nie lubię jajek i ich nie jem-powiedziałam z obrzydzeniem
-To zaczniesz- wtrąciła babcia
-Nie?
-Nie dyskutuj tylko jedz
-To ja już wole nie jeść idę na górę - powiedziałam zdenerwowana. Najwyżej w nocy pójdę do lodówki i coś sobie zjem.
-Twoja sprawa za godzinę widzę cie już w łóżko- krzynęła za mną
Naprawdę? Myślałam, że moja mam nie potrafi gotować. Nie wytrzymuje. Poszłam do łazienki w poszukiwaniu żyletki. Po 10 minutach szukania nadal nie znalazłam przypomniałam sobie, że mam jedną w obudowie. Wyjęłam ją i zrobiłam parę cięć na udach. Wytarłam krew i poszłam się myć. Przynajmniej mają wanne. Nienawidzę prysznica. Umyłam się i poszłam do pokoju.
-Umyta? -zapytała
-A nie widać?- odpowiedziałam chamsko
-Nie tym tonem panienko. A teraz do spania
-Yhym
-Nie yhym tylko już
-Dobra już idę teraz wyjdź- powiedziałąm i przykryłam się kołdrą
Przecież ja nie zasnę o 21 zawsze chodzę o 24 i to jest najwcześniej. Siedziałam pod kołdra i pisałam z Julka na messengerze. Żaliłam się jej jak tu jest okropnie. Pocieszała mnie. Nagle zaburczało mi w brzuchu. Zeszłam do kuchni,żeby coś zjeść. Miałam nadzieje ze mohery już śpią. Ba byłam tego pewna.
-A gdzie to się wybierasz Olciu?- Zapytał dziadek
-Chciałam coś zjeść, bo ja naprawdę nie lubię jajek i jest mi po nich niedobrze-odpowiedziałam z nadzieją, że dziadek nie powie babci i pozwoli mi coś zjeść.
-Dobrze weź sobie coś z lodówki, a potem idź się położyć jest już późno- spojrzał na moje uda. Kurwa zapomniałam założyć długich spodni
-Co to jest Ola? Czemu się ranisz?- zapytał ze zmartwieniem w oczach
-Nie martw się to nic takiego-uspokoiłam go chociaż to nie było nic takiego
-Dobrze dobranoc wnusiu. Martw się nie powiem nic babci-powiedział
-Jeju dziekuję kocham cię dziadku ty nie jesteś taki jak babcia-powiedziałam ze zdziwienie
-Ja ciebie też dobranoc i smacznego
Nie odpowiedziałam wzięłam sobie szynkę, pomidora, chleb, masło i zrobiłam sobie kanapkę. Nie wiedziałam, że dziadek jest taki kochany. Wiedziałam, że jest lepszy od babci ale takie coś? Najwidoczniej komuś w tej rodzinie na mnie zależy. Tylko jestem głupia, że nie zakryłam nóg. Poszłam na górę i położyłam się do łóżka.
-Mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej- powiedziałam po czym zasnęłam.
375 słów
Planowałam zrobić ten rozdział o wiele krótszy tak np na 200 słów ale no cóż haha
YOU ARE READING
Kill me please
Teen Fiction"Szkoda, że dopiero po naszej śmierci wszystkim zacznie na nas zależeć"