Rozdział 4

3.4K 100 12
                                    

< Rachel >

Weszłam do pomieszczenia razem z moją rodzicielką. Dostałam do wypełnienia formularz i długopis. Ja miałam wypełnić druczek, a mama miała się tylko podpisać pod klauzurą, że zgadza się, abym brała udział w eliminacjach i w razie takiej konieczności będę mogła jechać do zamku. Wypełniłam cały formularz w mniej niż dziesięć minut. Pytania były proste, typu imię, nazwisko, zainteresowania itp. Moja rodzicielka podpisała druczek a ja poszłam razem z kartką do pani fotograf, która miała zrobić mi zdjęcie, abym mogła je dołączyć do formularza. Po kolejnych dziesięciu minutach wszystko było już załatwione. Wyszłam razem z mamą z urzędu.
-Ja idę, wrócę wieczorem pa.- oznajmiłam i szybko odeszłam, żebym nie musiała słuchać jej sprzeciwu ani nic. Moim pierwszym celem był salon fryzjerski u pani Ani. Po dwudziestu minutach byłam już na miejscu. Z uśmiechem na ustach otworzyłam drzwi i weszłam do środka
-Dzień dobry pani Aniu. - przywitałam się z kobietą. Pani Ania była brunetką po czterdziestce.
-Oo witaj Rachel. Co Cię do mnie sprowadza?- zapytała jak zwykle uśmiechnięta
-Dzisiaj farbowanie. Jak pani widzi mam już odrosty.- powiedziałam na co czterdziestolatka pokiwała z uśmiechem głową i wskazała na fotelem, na którym od razu usiadłam.

Po godzinie wyszłam z salonu z wielkim uśmiechem, uprzednio płacąc za farbowanie i żegnając się z panią Anią. Było około trzynastej więc postanowiłam pójść do domu dziecka odwiedzić dzieciaki. Jak jeszcze nie byłam jakoś szczególnie znana przychodziłam tam przynajmniej
dwa-trzy razy w tygodniu. Między czasie napisałam jeszcze do Rose, bo kompletnie zapomniałam, że miałam do niej napisać.

* Do: Rose ;) *

Hejka Rose. Przepraszam, że nie napisałam od razu, ale kompletnie zapomniałam.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, bo już po chwili dostałam wiadomość.

* Od: Rose ;) *

Hej Rachel. Spoko, nic się nie stało. Powiedz lepiej jak na tych eliminacjach?

 < Księżniczka Rose >

Gdy tylko odpowiedziałam na wiadomość od Rachel do salonu połączonego z biblioteczką weszli moi rodzice. Spojrzałam na nich, a po chwili spojrzałam z powrotem na telefon bo właśnie dostałam wiadomość.

* Od: Rachel :D *

Daj spokój. Tylko po to, aby wypełnić jakiś druczek i żeby jakaś dziewczyna zrobiła mi zdjęcie stałam przez ponad godzinę w kolejce do urzędu :(. Po prostu masakra. Od razu jak stamtąd wyszłam ulotniłam się mamie. A jak tam? Nie było tornada? Zamek stoi?

Gdy tylko to odczytałam nie dałam rady się nie zaśmiać. Spojrzałam kontem oka na moich rodziców, którzy wymieniali ze sobą nawzajem zdziwione spojrzenia. Nie zwróciłam na to jakiejś szczególnej uwagi i wzięłam się za odpisywanie wiadomości.

* Do: Rachel :D *

Haha :D Tak zamek stoi, nie zrobiłam tornada tylko trąbę powietrzną wiesz.

* Od: Rachel :D *

Żartujesz?! Prawda??

Na jej wiadomość się zaśmiałam i szybko odpisałam

* Do: Rachel :D *

Oczywiście, że żartuję. Cr?

Gdy tylko odpisałam usłyszałam teatralne chrząknięcie. Uniosłam wzrok znad telefonu i spojrzałam na wszystkich po kolei. Mój wzrok zatrzymał się na mamie która patrzyła na mnie...  z troską?
-Co was do mnie sprowadza?- zapytałam
-Chcielibyśmy porozmawiać.- zaczęła łagodnym głosem, na co ja pokazała gestem ręki, żeby kontynuowała. Między czasie poczułam wibracje telefonu oznajmiającą przychodząca wiadomość.
-Chodzi o twoje zachowanie. Za niecałe trzy tygodnie przybędą tutaj dziewczyny ze wszystkich stron królestwa, które będę się starały o zostanie żoną twojego brata. - powiedział bez owijanie ojciec
-I co ja mam z tym wspólnego?- zapytałam i podniosłam jedną brew na znak, że nie rozumiem
-Chcę, żebyś nie odstraszała kandydatek. - oznajmił stanowczym głosem a ja poczuł ból i smutek.
-Nawet nie miałam takiego zamiaru. - wyszeptałam i wyszłam z pomieszczenia udając się do mojej komnaty. Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju zaczęłam starać się okiełznać emocje, ponieważ znowu wywołałam wiatr, który tym razem rozniósł wszystkie moje rysunki z mojego biurka. Westchnęłam i zaczęłam liczyć do dziesięciu, żeby się uspokoić. Gdy tylko się uspokoiłam, wzięłam się za odczytywanie wiadomości od Rachel

* Od: Rachel :D *

Właśnie idę do domu dziecka do dzieciaków. Zapomniałam kiedy u nich ostatnio byłam. :D A jak tam u Cb? Cr?

Przez myśl przeszło mi przez chwilę, że Rachel byłaby dobrą królową albo księżną. Szkoda tylko, że ona nie chce.

* Do: Rachel :D *

Źle, rodzice powiedzieli. Uwaga cytuję ''Chcę, żebyś nie odstraszała kandydatek''. W pokoju wywołałam lekki wiater. Teraz będę zbierać rysunki z pokoju.
Mniejsza, nie przeszkadzam. Papa. :D

***
Jak wam się podoba?

Królewskie eliminacje o serce księcia!- Ale czy na pewno? :/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz