Rozdział 5

169 11 4
                                    


Jest już 19:00 - czyli koniec mojej pracy. Czuję lekkie zdenerwowanie i zmęczenie, ale skoro będzie darmowe jedzenie to czemu nie skorzystać, nie znaczy to oczywiście ze jestem chytry. Aaron zabrał mnie do jednej z najlepszych restauracji, czyli - Karmeliet. Kelner zaprosił na do stołu, przy którym usiedliśmy oraz nalał nam jakieś wino - nie bardzo się znam na tym rodzaju napojów.

 Dowiedziałem się ,że mężczyzna zamówił już dla nas danie... Mam nadzieje, że będzie smaczne. Aaron dużo mi sobie opowiedział np. że jest jedynakiem, nie utrzymuje kontaktów z rodziną, ma najlepszego przyjaciela Lio itp. Ja nie jestem typem osoby, która lubi udzielać informacje na temat mojej osoby, jednak patrząc w jego oczy ciężko mi było, aby nic nie powiedzieć. Opowiedziałem mu o mojej matce oraz bracie, jednak o ojcu nie wspomniałem ani słowa, ponieważ ten człowiek był już dla mnie nikim. 

Chwilę później podszedł do nas kelner z naszymi daniami. Wyglądało naprawdę dobrze, ale czy tak też smakowało? Po skosztowaniu dania stwierdziłem, że nie było takie złe jednak to nie moje klimaty, lecz gdy kelner przyniósł desery o smaku truskawki to uśmiech od razu wstąpił na moją twarz. Chociaż szkoda, że nie czekoladowy - pomyślałem. Po skończonym posiłku porozmawialiśmy jeszcze trochę, pośmialiśmy się, po czym opuściliśmy restaurację. Aaron zaproponował mi, że odwiezie mnie do domu pod pretekstem tego, że jest już późno. Zgodziłem się na jego propozycję.

 Będąc już pod moim domem wyszliśmy z auta. Aaron złapał mnie za dłoń oraz podziękował za wspólną kolację. Zastanawiałem się czy nie zaprosić mężczyzny do mieszkania, jednak moje rozmyślania przerwał mi pan Janusz:

- Chłopcze! Co to za zachowanie?! By przed moimi oczami flirtować z mężczyzną??!. Co za młodzież! - powiedział oburzony. Natychmiast spaliłem buraka. Uznałem jednak, że to nie najlepszy pomysł, by zaprosić go do środka, bo przecież to mój szef i w ogóle co pan Janusz sobie pomyśli? Pożegnałem się z mężczyzną, jednak za nim wszedłem do domu Aaron pociągną mnie do siebie i pocałował w policzek.

- Dobranoc słodziaku - powiedział posyłając mi uwodzicielski uśmiech.

- D-dobranoc - odparłem po czym szybko wbiegłem do domu po drodze zamykając drzwi na kucz.  Jestem pewny, że moja twarz przypominała dojrzałego buraka.

Co to do cholery miało być?!!! Czy on naprawdę mnie pocałował?! Przecież oboje jesteśmy facetami!! I do tego pan Janusz wszystko widział, co on sobie pomyślał?! Jak mam się teraz zachowywać przy Aaronie? Próbowałem zapomnieć o tym co się stało wykonując wszystkie wieczorne czynności, jednak to wciąż siedziało w mojej głowie.

-




Łzy losu *YAOI*Where stories live. Discover now