Rozdział 3

174 12 1
                                    

Wchodząc do biura nie wierzyłem własnym oczom. Pomieszczenie było naprawdę duże. Na przeciwko drzwi znajdowało się ogromne okno, z którego był naprawdę piękny widok na miasto, na środku pomieszczenia znajdowało się duże biurko, na którym leżały różne papiery. Po prawej stronie stała spora szafa z regałami a po lewej wielka kanapa przed którą stał średnich rozmiarów stolik.

- Jak ci się podoba?

- Jest naprawdę pięknie proszę pana - Zachwycając się pomieszczeniem

- Logan jestem tylko o 5 lat od ciebie starszy, więc mów mi Aaron - powiedział, posyłając mi uwodzicielski uśmiech.

- D-dobrze - odparłem spuszczając głowę w dół. Czułem, że przez jego palący wzrok na moją osobę pojawiły mi się rumieńce na policzkach.

- Pięknie się rumienisz

Słysząc te słowa stałem się jeszcze bardziej czerwony o ile było to możliwe.

Nie wiedziałem co powiedzieć.

- E-eee-eeee...proszę Cię przestań to zawstydzające.

- Nie mogłem się oprzeć, choć pokażę Ci czym będziesz się zajmował.

Wyszliśmy z biura i skierowaliśmy się do małych rozmiarów kuchni.

- Tu będziesz przygotowywał mi kawę jeżeli Cię o to poproszę. Aaron pokazał mi jeszcze parę pomieszczeń, tłumacząc zarazem wszystkie moje obowiązki.

- No więc to wszystko. Mam nadzieje, że będzie nam się razem przyjemnie pracowało - powiedział podając mi dłoń.

- Tez mam taką nadzieje - posłałem mu delikatny uśmiech odwzajemniając uścisk.

Po pracy wróciłem do domu.  Zadzwoniłem do matki z chęcią opowiedzenia jej o moim pierwszym dniu pracy. Pierwszy sygnał.. Drugi sygnał...Trzeci sygnał...Dlaczego nie odbiera? Poczekałem jeszcze chwilkę jednak włączyła się poczta głosowa. Zacząłem się martwic ponieważ moja mam jeszcze nigdy nie nie odebrała mojego telefonu. No trudno, możliwe, że była zajęta. Udałem się do kuchni z zamiarem zrobienia sobie czegoś do jedzenia, jednak po wczorajszej wizycie Alexa moja lodówka świeciła pustkami. Nie chciało mi się jechać na zakupy o tak  późnej porze, wiec zamówiłem sobie jedzenie z dostawą do domu. Gdy mój posiłek został mi dostarczony , to zapłaciłem oraz podziękowałem mojemu dostawcy. Po zjedzeniu, poszedłem wziąć prysznic, po czym udałem się do mojego łóżka. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem. Można powiedzieć, że ten dzień był naprawdę przyjemny, pomijając zaczepki mojego szefa.


[Jestem dość słaba w opisach, ale mam nadzieję, że Wam się podobało <3]


Łzy losu *YAOI*Where stories live. Discover now