R.7

930 97 48
                                    


Bla bla nie chce mi się tłumaczyć ale w skrócie napiszę że miałam karę na kompa i komórkę plus wyjazd nad morze i brak w-fi. Dzisiejszą korektorką była @Yuuki888 pozdrawiam ją  i jej parówkowe paluchy. 

  

  ♥ Perspektywa Feliksa ♥

 – „Feliks, dasz radę, przecież to tylko drugie piętro..." – Spojrzałem niepewnie w dół, widząc pode mną krzak czerwonych róż, których kolców mój tyłek nie chce poznać. – „Nienawidzę cię szwabie!"

 <Perspektywa Gilberta>

 Westchnąłem, opierając się plecami o drzwi od salonu, gdzie teraz przebywał chłopak Ludwiga, znaczy... kolega, tak, tak „kolega", jak sam raczył mówić mój brat. Uśmiechnąłem się pod nosem i szybko ruszyłem na górę do swojej pchły, którą zostawiłem samą sobie. A wiadomo, że zwierzątek lepiej nie zostawiać bez opieki. Kiedy byłem już przed drzwiami od pokoju, zacząłem szukać klucza w moich spodniach... prawa nie, lewa też, o, a jednak. Wyciągnąłem srebny klucz wkładając go do zamka oraz przękręcając w stronę wskazówek zegara. Otworzyłem drzwi, ale nie zobaczyłem w pomieszczeniu małej pchły, która powinna leżeć na łóżku i czekać na swojego przystojnego księcia. Wtedy mój wzrok powędrował w stronę otwartego na oścież okna. Podbiegłem do parapety, wychylając się i patrząc w dół, gdzie wisiała pchła na swojej linie.

 – Ej, bawisz się w Spidermana czy co? – Blondyn natychmiastowo spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami. 

– Może ci pomóc? – Zaśmiałem się pod nosem.

 – Wal się zboczeńcu, poradzę sobie sam. – odparł, ale dalej wisiał, nie zamierzając zejść ani w dół, ani wspiąć się na górę. Szczerze, bawił mnie ten widok, więc zawiesiłem mój wzrok na wiszącym blondynie, którym zaczął lekko poruszać wiatr.

 – To pomóc ci czy nie? – spytałem z wrednym uśmiechem na twarzy.

 – Mmm... DOBRA, NIECH CI BĘDZIE, SZWABIE WAMPIRZE JEBANY. –krzyknął do mnie blondyn.

 – E...e...e, milej albo osobiście dopuszczę do tego, żebyś spadł i złamał sobie kark. – Już mam w dupie bycie uprzejmym dla tej pchły. Francis mówił, żebym go tylko przeleciał, ale nie mówił mi, że to będzie takie upierdliwe.  

Przelotny Gejowski Romans -Pruspol [Nigdy niedokończe]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz