Nowy dzień... tak...

248 17 3
                                    

23.07.14

Zacznę z grubej rury- ten tytuł to dla zmyłki. Dzisiejszy dzień ocenię jako jeden z tych dobrych.

Zapierniczałam dzisiaj od 10 do 18. Ciągle bułki, noszenie platonów z chlebem. Ogólnie rzecz ujmując to nikomu nie polecam takiej roboty. Chyba że ktoś chce sobie wyrobić mięśnie lub szuka sposobu na zabicie czasu.

Wpadłam na genialny pomysł. I zaczynam go realizować. Od dziś robię Szóstkę Weidera. Oprócz tego całe dnie będę miała zapełnione jakimiś ćwiczeniami. Po co mi to? Bo się siebie wstydzę i twierdzę że już czas najwyższy się za siebie wziąć. Chcę poprawić kondycję i wygląd. Najwyższy czas już na to.

Poza tym postanowieniem wszystko jest jak dawniej. Ale już nie płaczę przez ciągły krzyk, tylko najzwyczajniej w świecie mam go gdzieś. Nie zwracam ostatnio uwagi na to, co się dzieje w domu. Przywykłam, w zasadzie to wszyscy przywykliśmy.

Klaudia :-*

Pamiętnik gimnazjalistki- po co żyć?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz