◇Prolog◇

534 48 8
                                    


"Czas jakby zwolnił...Jedyną wyraźną myślą w mojej głowie zaćmionej bólem, było uwolnienie siebie i jego z tego piekła[...]".

Pięć miesięcy wcześniej

Yuri

- Ai-chan! Zamówień dwadzieścia dwa do stolika trzynaście jest już gotowe! - Krzyczałem przez lade, do leniwej kelnerki stojącej przy stoliku numer dwadzieścia osiem.

- Zajmij się tym proszę, muszę coś załatwić z naszym klientem!- Odkrzyknęła.

" Co za bezczelna s...".

Wziąłem na ręce dwie tace z kawami i zaczęłem je roznosić do odpowiednich klientów.

Gdy to zrobiłem wróciłem na swoje powszednie miejsce pracy, kasa i ekspres do kawy.

Nastała tak zwana " martwa godzina", pustki na ulicach i w kawiarniach takiej, jak ta w której pracuje.

Sięgnąłem po książkę i z nudów przeglądałem ją.

- Dzień dobry

- Ah! - Podskoczyłem na krześle.

- Przepraszam! Wczym mogę służyć? To znaczy... Co podać? - Zacząłem plątać zdania patrząc w oczy mężczyzny.

" Jakie ..."

- Halo? Panie Yuri?- Zaczął klient.

- Prze-przepraszam! Skąd zna Pan moje imię?- Zdziwiłem się.

- Plakietka- Uśmiech przybysza zabił mnie totalnie z tropu.

- No tak. Hehe.

- Czy dobrze się Pan czuje? - Zapytał.

- T-Tak.

" Naprawdę? Musiałem wyjść na chorego psychiczne...".

Wziąłem kilka głębokich wdechów i zapytałem.

- Co podać?

- Waniliową Latte, bez cukru, na wynos.

- Kubek plastikowy czy papierowy?

- Papierowy- Uśmiechnął się znów.

" Co za dziwny typ ".

- Należy się 100 Jenów - Wystukałem co trzeba na kasie i zabrałem się za robienie kawy.

- Pracuje tu Pan dorywczo?

- Eee... no tak - Spojrzałem na niego znad ekspresu.

" Przystojny i bezczelny".

- Tak myślałem- Znów na jego twarzy pojawił się szeroki banan.

- Naprawdę? - Zapytałem podnosząc brew.

- Nie kojarzę Cię. Przychodzę tu prawie codziennie, a dziś pierwszy raz widzę Ciebie Yuri.

" Co z tym gościem jest nie tak?".

- Zacząłem pracę dopiero trzy dni temu...- Położyłem na ladzie przeklęte latte i przyjrzałem się mężczyźnie.

" Platynowe włosy, przystojny no i wysoki. Ciekawe ile ma lat i gdzie pracuje?".

Ten sięgnął po kubek i wychylił z niego łyk.

- Dowiedzenia Yuri - Powiedział i wyszedł.

" Taki...Bezpośredni ".

- Yuri?

- Hm? - Spojrzałem w stronę kelnerki.

- Podobasz mu się - Skwitowała Ahri.

- Ta jasne. Był po prostu uprzejmy i tyle - Mruknąłem wycierając kubki.

- Mhm. Jest naszymi stałymi klientem i jakoś nigdy nie zagadywał do naszych kasjerów - Na jej twarz wkradł się chytry uśmiech.

- Mhm interesujące. Tylk że nie ja zaczynam zmianę o szóstej, by zobaczyć jakiegoś blądyna - Wysyczałem kąśliwie.

- Och, uwierz mi. Warto.

- Pff. Na pewno.

Stały klient (wszyscy wiedzą o kogo chodzi 😂)

Wsiadłem do samochodu, który pracował na jałowym biegu.

- Co tak długo? - Syknął Chris.

- Miałem miłą pogawędke z kasjerem- Posłałem uśmiech mojemu partnerowi.

- Nie wątpię - Mruknął ruszając na komisariat policji.

○•○

I tak oto postanowiłam napisać nowe opowiadanie ! Mam nadzieję że się spodoba tak jak poprzednie 😊 Kolejny rozdział może pojawić się już jutro! 🖤 Do napisania!

A Small Latte Please|Victuuri|Yaoi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz