"Czas jakby zwolnił...Jedyną wyraźną myślą w mojej głowie zaćmionej bólem, było uwolnienie siebie i jego z tego piekła[...]".Pięć miesięcy wcześniej
Yuri
- Ai-chan! Zamówień dwadzieścia dwa do stolika trzynaście jest już gotowe! - Krzyczałem przez lade, do leniwej kelnerki stojącej przy stoliku numer dwadzieścia osiem.
- Zajmij się tym proszę, muszę coś załatwić z naszym klientem!- Odkrzyknęła.
" Co za bezczelna s...".
Wziąłem na ręce dwie tace z kawami i zaczęłem je roznosić do odpowiednich klientów.
Gdy to zrobiłem wróciłem na swoje powszednie miejsce pracy, kasa i ekspres do kawy.
Nastała tak zwana " martwa godzina", pustki na ulicach i w kawiarniach takiej, jak ta w której pracuje.
Sięgnąłem po książkę i z nudów przeglądałem ją.
- Dzień dobry
- Ah! - Podskoczyłem na krześle.
- Przepraszam! Wczym mogę służyć? To znaczy... Co podać? - Zacząłem plątać zdania patrząc w oczy mężczyzny.
" Jakie ..."
- Halo? Panie Yuri?- Zaczął klient.
- Prze-przepraszam! Skąd zna Pan moje imię?- Zdziwiłem się.
- Plakietka- Uśmiech przybysza zabił mnie totalnie z tropu.
- No tak. Hehe.
- Czy dobrze się Pan czuje? - Zapytał.
- T-Tak.
" Naprawdę? Musiałem wyjść na chorego psychiczne...".
Wziąłem kilka głębokich wdechów i zapytałem.
- Co podać?
- Waniliową Latte, bez cukru, na wynos.
- Kubek plastikowy czy papierowy?
- Papierowy- Uśmiechnął się znów.
" Co za dziwny typ ".
- Należy się 100 Jenów - Wystukałem co trzeba na kasie i zabrałem się za robienie kawy.
- Pracuje tu Pan dorywczo?
- Eee... no tak - Spojrzałem na niego znad ekspresu.
" Przystojny i bezczelny".
- Tak myślałem- Znów na jego twarzy pojawił się szeroki banan.
- Naprawdę? - Zapytałem podnosząc brew.
- Nie kojarzę Cię. Przychodzę tu prawie codziennie, a dziś pierwszy raz widzę Ciebie Yuri.
" Co z tym gościem jest nie tak?".
- Zacząłem pracę dopiero trzy dni temu...- Położyłem na ladzie przeklęte latte i przyjrzałem się mężczyźnie.
" Platynowe włosy, przystojny no i wysoki. Ciekawe ile ma lat i gdzie pracuje?".
Ten sięgnął po kubek i wychylił z niego łyk.
- Dowiedzenia Yuri - Powiedział i wyszedł.
" Taki...Bezpośredni ".
- Yuri?
- Hm? - Spojrzałem w stronę kelnerki.
- Podobasz mu się - Skwitowała Ahri.
- Ta jasne. Był po prostu uprzejmy i tyle - Mruknąłem wycierając kubki.
- Mhm. Jest naszymi stałymi klientem i jakoś nigdy nie zagadywał do naszych kasjerów - Na jej twarz wkradł się chytry uśmiech.
- Mhm interesujące. Tylk że nie ja zaczynam zmianę o szóstej, by zobaczyć jakiegoś blądyna - Wysyczałem kąśliwie.
- Och, uwierz mi. Warto.
- Pff. Na pewno.
Stały klient (wszyscy wiedzą o kogo chodzi 😂)
Wsiadłem do samochodu, który pracował na jałowym biegu.
- Co tak długo? - Syknął Chris.
- Miałem miłą pogawędke z kasjerem- Posłałem uśmiech mojemu partnerowi.
- Nie wątpię - Mruknął ruszając na komisariat policji.
○•○
I tak oto postanowiłam napisać nowe opowiadanie ! Mam nadzieję że się spodoba tak jak poprzednie 😊 Kolejny rozdział może pojawić się już jutro! 🖤 Do napisania!
CZYTASZ
A Small Latte Please|Victuuri|Yaoi
FanfictionPolicja, narkotyki oraz morderstwa. To nowa rzeczywistość do, której wkracza dwudziesto letni Yuuri Katsuki.