Yuuri
Spojrzałem w niebieskie oczy. Zaparło mi dech w piersiach. Jego włosy, potargane jak po dobrym seksie. Ślepia wpatrywały się we mnie.
- Dzie-dzień dobry - Zająkałem się. Onieśmielało mnie jego śmiałe spojrzenie.
- Dzień dobry Yuuri - Obdarował mnie uśmiechem. Zaczerwieniłem się na dźwięk swojego imienia.
- Co podać? - Odwróciłem wzrok na menu.
- Małe late, bez cukru - Taksował mnie swoim wzrokiem.
- Coś jeszcze? - Zacząłem przygotowywać kubek.
- Nie to wszystko - Wyciągnął numer 13* i poszedł do stolika o tym nominale.
Drżącymi rękoma wykonałem kawę i postawiłem ją na tacę. Po wykonaniu wzoru i dodaniu saszetek z cukrem, skierowałem kroki w stronę stolika klienta.
- Proszę. Pańskie zamówienie - Postawiłem przed nim, naczynie.
- Dziękuje - Uśmiechnął się czarująco.
Odwzajemniłem uśmiech z wypiekami na policzkach.
„Yuuri weź się w garść".
Stanąłem za ladą i dalej obsługiwałem gości. Miałem wrażenie, że tajemniczy mężczyzna obserwuje mój każdy ruch.Victor
Młody chłopak zwinne i z wprawą roznosił zamówienia. Był rzetelny w tym co robi.
„Dobrze to o nim świadczy".
Wydawał się lekko spięty.
„Pewnie jest świadomy, że go obserwuje".
Uśmiechnąłem się pod nosem i delektowałem pyszną kawą.
Gdy skończyłem podeszłem do lady. Wyciągnąłem 500 jenów. Chłopak zaczął wstukiwać coś na ekranie kasy.
- 100 jenów - Spojrzał na mnie zamyślony.
Wręczyłem mu banknot.
- Reszty nie trzeba - Uśmiechnąłem się.
- A-ale tak nie można - Jękną speszony.
- To napiwek za wspaniałą kawę - Miałem ochotę go pocałować w te zaróżowione policzki.
- Dz-dziękuje - Odwrócił wzrok.
- Dowidzenia Yuuri - Wyszedłem z kawiarni.
„Ten chłopak jest naprawdę intrygujący".Yuuri
Usiadłem zmęczony na jednym z wielu krzeseł w cafeterii. Moja zmiana właśnie się kończyła.
- Pa Yu! - Krzyknęła Ahri.
- Pa idiotko - Mruknąłem.
Przez jej randkę musiałem zostać w pracy o pół godziny dłużej niż zamierzałem.
- Eh - Westchnąłem i zacząłem myć podłogę.***
Zamknąłem ostatni zamek i zasunąłem kraty.
- Hej - Usłyszałem nagle za plecami. Podskoczyłem gwałtownie, kluczyki wypadły mi z dłoni.
- Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć - Odwróciłem się do źrodła głosu.
Był to srebrnowłosy klient.
- N-nic się nie stało - Kolejny raz tego dnia jąkałem się.
„Kurwa! Nigdy nie miałem problemów z wymową... A gdy patrzę w jego oczy... Tracę język w gębie".
- Proszę - Podniósł pęk z ziemi.
- Dzięki - Wrzuciłem je do torby.
- Co Pan tu robi? - Zapytałem patrząc na niego.
- Mam na imię Victor - Zaczął podchodzić do mnie.
Zadrżałem gdy był ode mnie oddalony zaledwie o kilka centymetrów.
- Wi-więc Victorze, czegoś potrzebujesz? - Spojrzałem pewnie w jego oczy, chodź głos mi drżał.
Nic nie odpowiedział. Jednym szybkim krokiem, przemierzył dzielącą nas przestrzeń. Lekko popchnął mnie na ścianę budynku.
- W sumie to nie wiem - Wyszeptał mi do ucha.
Dostałem gęsiej skórki, gdy jego ciepły oddech owiał mój policzek.
- Yuuri - Szepnął, całując delikatnie mój policzek.
Miałem wrażenie, że cały świat się zatrzymał, gdy wziął mój podbródek i musnął delikatnie moje wargi. Przyjemny dreszcz, przeszedł mnie od kręgosłupa, aż do moich spodni. Spodni które z jakiegoś dziwnego powodu stawały się coraz ciaśniejsze. Mężczyzna odsunął się ode mnie na chwilę. Oceniał moją reakcje. Twarz cała czerwona, lekko rozchylone usta i mocno zaciśnięte dłonie na jego ramionach.
Nie zastanawiając się ani minuty, stanąłem na palcach i oddałem mu pocałunek.*Jak w maku wybierało się numer stolika 😅
Witam witam👉🏼👈🏼 Jak wam się podoba obrót spraw 👀 Do zobaczenia w następnym rozdziale A.

CZYTASZ
A Small Latte Please|Victuuri|Yaoi
FanfictionPolicja, narkotyki oraz morderstwa. To nowa rzeczywistość do, której wkracza dwudziesto letni Yuuri Katsuki.