W opustoszałym domu, piszczy nicość
A jego właściciel jest hipokrytą
Głodny wrażeń, jak choroby
Obnażony z godności i garderoby
Naiwnie drży pod naporem wody
Intruz, szukający w piekle wygody
I właściciel okryty woalką psychozy*
____________________Ciasne pomieszczenie nie wydawało się takie ze względu na posiadane barwy. Ściany zostały otynkowane i wysmarowane zwykłym wapnem ze sklepu ogrodniczego. Było widać zacieki, gdyż autor abstrakcyjno-impresjonistycznego malunku nie używał wałka, a pędzla i własnych rąk w rękawiczkach. Był tego pewien, bo gdzieniegdzie odbijały się jego dłonie. Nierówności ściany wyolbrzymiane były przez cienie, powstałe w wyniku mdłego światła zimno-białej żarówki. Drzwi dla kontrastu w barwie gorzkiej czekolady. Przez trzy wyżłobione na dole dziury światło swobodnie wypływało na zewnątrz domu, który wydawał mu się wręcz zamglony, spowity grubą warstwą czarnego dymu. Ale to przecież nie było możliwe. Tak samo jak sam jego właściciel nie mógł istnieć w realnym świecie. Więc to musiał być chory sen. Tyle że, z tego co pamiętał, w snach nie powinno się czuć.
Na ścianie wisiało lustro, w którym na szczęście się nie widział. Lustro było w zasadzie uszczerbioną posrebrzaną płytką, z nacięciem biegnącym przez całą jego powierzchnię. Wyglądało, jakby ktoś zrobił je kluczem. W rzeczywistości, o której nie miał pojęcia, był to paznokieć. Tafla do której doczepiony był brązowy sznur, trzymała się się na podrdzewiałym gwoździu, wbitym w wapienną ścianę. Trochę pod nim przykręcona została umywalka. Najprawdopodobniej była myta tak często, że przez to całkowicie straciła ceramiczny blask, a jej powierzchnia stała się szorstka. W kranie brakowało jednego kurka, od gorącej wody. Z podłogą stykała się biała szafka. Pod łuszczącą się farbą dostrzec można było, że w zamierzeniach zrobiono ją z drewna dębowego. Może właściciel potraktował ją tym samym wapnem?
Poza tym łazienka była praktycznie pusta. W kącie stał sedes, lecz nie widział go ze swojej perspektywy i tylko domniemał, że tam jest.
On sam zaś leżał w wannie równie szortskiej i pozbawionej blasku co umywalka. Woda sięgała mu ledwie do połowy biodra, ale to dobrze, gdyż była lodowata i leżenie w niej nie należało do przyjemnych. Sam fakt, że w ogóle znalazł się w tak patowej sytuacji doprowadzał go na skraj wytrzymałości. Był całkiem nagi i nie potrafił się ruszyć. Nie był pewien, czy z własnej woli, czy przez jakieś substancje chemiczne.
Zaczął szybciej oddychać, kiedy wymalowana cyną klamka drgnęła. Drzwi otworzyły się, ukazując jego majestatyczną sylwetkę. Szczupły, z wąskimi biodrami i ramionami oraz jeszcze węższą talią, jak klepsydra. Czarne, opinające ubrania dodatkowo uwydatniały jego chorobliwą szczupłość. Blade, kościste palce zakończone były długimi i ostrymi, czarnymi pazurami. Położył dłonie na brzegu starej wanny, a oczy ofiary powędrowały w górę od chudych rąk i wystających obojczyków, do mlecznej szyi, zatrzymując się na twarzy. Jego usta umalowane były krwistoczerwoną, połyskującą szminką, a kiedy się uśmiechał, wśród białych, jak jego skóra zębów migały dwa pokaźne kły. Oczy, choć w odcieniu ciepłego bursztynu były zimne. Zaborcze, pozbawione uczuć. W źrenicach tlił się ogień, który zdecydowanie nie zwiastował nic dobrego. Jego rzęsy były długie, gęste i czarne jak noc. Tak samo cienkie brwi i zaczesane włosy pochłaniały całe światło. Przez tą kombinację wydawał się jeszcze bledszy, chorobliwie. Trupio. Półtora metrowe skrzydła zasłoniły źródło światła, ale demon zaraz je złożył, tak, żeby swobodnie leżały na jego plecach. Chciał przecież dobrze widzieć swoją ofiarę.
Oblizał swoją dolną wargę, nie chcąc ukrywać w tym geście żadnych podwójnych znaczeń.
Chłopak ruszył się niespokojnie, przez co woda pod nim zachlupotała. Usiadł, opierając się o szorstką ściankę i podkurczył nogi, żeby się zasłonić. Błękitne oczy spojrzały na niego z przestrachem, kiedy się nad nim pochylił. Zrobił to tylko po to, żeby paznokciem odgarnąć niesforną, czarną grzywkę z jego czoła.
CZYTASZ
Poza Granicami 》Yuri!!! On Ice ✔
Fanfiction"To wszystko, co było między nami Jest teraz poza granicami Poza zmysłami i twardym gruntem Uczucia kotłujące się i buntem Nazywany świat, co wokół nas Roztacza łunę papierowych gwiazd." One shoty i challenge, często ze sobą niezwiązane, pisane pod...