Rozdział 9. 구

185 18 6
                                    

Y/N POV

Zamarłam, gdy zobaczyłam Yoongiego. Miał być przecież  później, tak przynajmniej mi mówił Jimin. Raczej niezbyt się polubiliśmy i szczerze mówiąc, to miałam mu ochotę zrobić krzywdę. Po chwili zmierzyliśmy się wzrokiem.

Nie miałeś dziś być później? - zapytał Jungkook.

Cisza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cisza. Yoongi mu nie odpowiedział.

- Wiecie, to ja jednak pójdę już do domu - powiedziałam z lekkim niesmakiem, zjeżdżając Yoongiego wzrokiem. 

Obróciłam się w stronę drzwi i chciałam już pociągnąć za klamkę, gdy Jimin złapał mnie za ramiona i odwrócił w stronę przejścia do salonu.

Y/N, bardzo Cię przepraszam, to nie miało tak wyjść. Myślałem, że naprawdę Yoongiego jeszcze nie będzie. Ale proszę, błagam, zostań. Tu z nami jesteś bardziej bezpieczna - mówił szybko z szeroko otwartymi oczami.

Wiesz Jimin, bardzo fajnie, że zapraszasz gości podczas mojej "nieobecności" - powiedział Yoongi powoli i bardzo oschle.

- Wiesz Jimin, bardzo fajnie, że zapraszasz gości podczas mojej "nieobecności" - powiedział Yoongi powoli i bardzo oschle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja... - Jimina totalnie zamurowało. 

Zapadła cisza. Yoongi wpatrywał się to we mnie to w niego tak, jakby miał nas zaraz zabić.

Yoongi... Em... -Jungkook wyrwał się nagle przed szereg. - To nie tak.

- A jak?

- Bo...

- No słucham!

- Hej Yoongi, dajmy już temu wszystkiemu spokój, co? - powiedział Jin spokojnym, ale stanowczym tonem. Yoongi tylko przewrócił oczami i poszedł na górę, zapewne do swojego pokoju. - Y/N, przepraszam cię za niego. Dziś ma chyba gorszy dzień. Wydaje mi się, że się nie wyspał.

-Nie musisz za niego przepraszać, naprawdę.

Po moich słowach Jin spuścił głowę i zapadła cisza.

siedmiu strażników |btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz