— Chcę przerwy. — Szybko wypowiedziane słowa blondynki, uderzają mnie. Czuję się, jakbym dostała w twarz.
Odsuwam się od niej na niewielką odległość. Puszczam nasze, splątane dłonie. Sprawdzam wyraz jej twarzy upewniając się, że to nie jest dowcip. Jedyne, co jest mi w stanie przejść przez tkwiącą w gardle gulę, to:
— Dlaczego?
Niepewna dziewczyna patrzy się na mnie swoimi dużymi, brązowymi oczami. Wzdycha głośno, zapewne wiedząc, że odpowiedź na to pytanie, nie spodoba mi się. Zagryza swoją brzoskwinioną, dolną wargę.
— Soph, muszę odpocząć. To wszystko mnie przytłacza. I to już od paru miesięcy. — Spogląda na zielone ściany w pomieszczeniu. — Już nie wiem kim jestem. Muszę wiele przemyśleć.
— Chyba wiem, co chcesz mi powiedzieć — syczę pełna wyrzutów. — Chcesz przemyśleć NAS!
Emma robi parę kroków w tył, oddalając się ode mnie. Jej poważna mina sugeruje, iż nie chce się kłócić.
— Myślałam, że akurat Ty to zrozumiesz — burczy pełna goryczy. Ja tymczasem bardziej zła, niż byłam parę chwil temu, odparowuję:
— Doskonale to ogarniam! Nie wiem tylko, dlaczego właśnie teraz mi o tym mówisz. Gdzie była Twoja chęć przemyśleń, gdy cię pocałowałam. Gdzie ona była, kiedy przesadnie okazywałyśmy uczucia na licealnych korytarzach?
— Nie rozumiesz — westchnęła.
— To mi to proszę wytłumacz — rzuciłam. Skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. Spojrzałam na nią oczekując wyjaśnień. Niech już powie, co chce powiedzieć. Zniosę to.
— Widzisz poznałam kogoś i chyba chcę spróbować.
Zamurowało mnie.
Stałam jak wryta. Marszcząc nos myślałam o jej słowach. Przed chwilą chciała czasu na przemyślenia o sobie i mnie, a teraz spotkała jakąś dziewczynę i co? Mam powiedzieć, że się zgadzam? Miała rację, nie zrozumiałam.
— To, po co ta cała szopka ze strojeniem na imprezę? Mogłaś od razu o niej powiedzieć.
— O nim — poprawiła mnie, przybierając analizujący wyraz twarzy.
O nim.
O nim.
Aha? Prychnęłam.— Od kiedy latasz za chłopakami? Moje palce Ci nie wystarczają? — Na moje słowa otworzyła szerzej oczy, a jej policzki poróżowiały.
— Po pierwsze, nie licząc naszego zmyślonego związku, zawsze mnie interesowała płeć męska, a po drugie zignoruję Twoje słowa, bo dobrze wiesz, że nigdy między nami do niczego nie doszło, poza wymianą śliny.
Robiłam się coraz bardziej wkurzona i czułam, jak mną nosi z nerwów. Zmyślony związek, tak?
— Po co chcesz mnie na tej imprezie, skoro masz swojego kochasia? — spytałam chłodno.
— Mój kochaś ma imię, Philip — odparła, również wytrącona z równowagi.
— Nie za bardzo mnie to obchodzi. Mam Was w dupie. Nie chcę żadnej przerwy. To koniec, tej, twoim zdaniem, sztucznej więzi między nami — powiedziałam sucho mijając ją, po drodze ściągnęłam i rzuciłam w bok, pożyczone szpilki.
Mignęła mi jej zraniona twarz. Przecież chciała przerwy. To ją dostała, tylko że w prezencie podarowałam jej, wieczną pauzę. Zatrzasnęłam drzwi, a huk, który z siebie wydobyły zwrócił uwagę paru osób podpierających brudne, zielone ściany. Ruszyłam korytarzem, głośno tupiąc bosymi nogami.
CZYTASZ
Deal With Me
JugendliteraturSophie Ryan. Ciekawy przypadek. Jednego dnia ogląda się za chłopakami, drugiego zmienia orientację. A wszystko po to, by dopiec rodzicom i ich przekonaniom. Niespodziewanie na pierwszym roku studiów zostanie wciągnięta w intrygi, których nie przywi...