Ciel Phantomhive; miał miejsce bardzo długo po tym jak oficjalnie zostaliście parą. Ciel przez długi czas wzbraniał się przed wszystkim o zabarwieniu romantycznym, a ty nie wiedziałaś czy to przez jego charakter, czy może to z winy braku doświadczenia. Pewnego deszczowego dnia, gdy oboje obserwowaliście szalejącą za balkonowym oknem ulewę, hrabia Phantomhive znienacka złączył wasze usta w delikatnym pocałunku. Choć wydawał się onieśmielony swoim czynem, w rzeczywistości był usatysfakcjonowany, że w końcu zrobił krok na przód.
Sebastian Michaelis; kiedy dostałaś list z informacją o śmierci swojego mistrza fachu. Była to druzgocząca wiadomość, bo mężczyzna wcale taki stary nie był, prawdopodobnie został zamordowany. Mimo że nie powinnaś, traktowałaś go jak ojca, ciężko było ci zachować kamienny wyraz twarzy w obecnej sytuacji. W dodatku podczas pobytu w posiadłości Ciela nauczyłaś się dzielić emocje z innymi. Nauczyła cię tego tamtejsza służba, dlatego otwarte wyrażenie smutku nie stanowiło już dla ciebie problemu. Spuściłaś głowę, oddychając głęboko, co przyciągnęło uwagę Sebastiana, który nachylił się nad tobą, by sprawdzić co jest na rzeczy. Pocałowałaś go nieśmiało, choć czułaś się pewnie ze swoją decyzją, obawiałaś się jego reakcji. Chciałaś mu pokazać, że jest równie ważny co człowiek, którego straciłaś.
Alois Trancy; wcześniej wielokrotnie całował cię w policzek, chcąc okazać zainteresowanie twoją osobą. Nieszczególnie ci się to podobało, bo na tamten czas nie interesowałaś się niczym prócz interesów rodzinnej firmy. Podczas negocjacji znowu to zrobił. Rozwścieczyło cię to na tyle, że chciałaś bez słowa opuścić posiadłość i już nigdy nie postawić tu stopy, jednak nim zdążyłaś wstać, Alois również podniósł się na równe nogi, nachylił nad tobą i złączył wasze usta. Po fakcie stwierdził, że teraz nie masz już odwrotu.
Grell Sutcliff; to było w ten pamiętny dzień, gdy skończyłaś użeranie się z dokumentacją, którą odkładałaś przez dobry miesiąc. Zmęczona, właściwie to półprzytomna, nie do końca kontaktowałaś. Czułaś, że potrzebujesz czyjejś bliskości, a to, że Grell był akurat obok było czystym przypadkiem. Postanowiłaś wreszcie zrzucić ciężar z serca przy pomocy czynów, nie słów.
Undertaker; byłaś poruszona tym, że zapuścił swój sklep do takiego stanu, więc zniesmaczona wyglądem pomieszczenia zabrałaś się za uprzątanie go. Dziwnym trafem zależało ci na tym miejscu. Undertaker serwował wyjątkowo dobrą herbatę, czego nie można powiedzieć o jego ciastkach... Właściwie to dzięki niemu zabiłaś hydrę reprezentującą nudę, której wcześniej samotnie ciachałaś głowę już wiele razy. Czułaś nieotwartą potrzebę dbania o to miejsce mimo wszystko. Undertaker przyglądał ci się rozbawiony, po czym zachęcającym gestem nakazał ci podejść bliżej. Kiedy myślałaś, że nastąpi pocałunek, on wskazał plamę na ladzie i kazał ci się nią zająć. Twoja reakcja rozbawiła go do tego stopnia, że jednak zaszczycił cię pocałunkiem.
Ronlad Knox; byłaś padnięta. Powieki same zbliżały się ku sobie, ograniczając pole widzenia, a usta rozwierały się, nawet mimo faktu, że chciałaś ukryć ziewanie. Na dodatek tuż za tobą podążał Ronald, który upierał się, że powinniście spędzić dzisiaj trochę czasu razem. Był uparty i irytujący, ale na ten swój dobry, ciekawy sposób. Ciężko było mu odmówić, szczególnie, że sam zwracał na ciebie uwagę. Gdy dotarliście do ciebie, oficjalnie padłaś na kanapę, po czym wymruczałaś do niego, że może robić co dusza zapragnie, bo ty musisz się po prostu chwilę zdrzemnąć. Knox uśmiechnął się zawadiacko, czego niestety nie było dane ci zaobserwować i złożył pocałunek na twoich wargach. Ta sytuacja nauczyła cię, by na przyszłość lepiej dobierać słowa.
William T. Spears; to było wyjątkowo leniwe popołudnie. Gdyby nie wszechobecna nuda, nie zgodziłabyś się wziąć udziału w przereklamowanych zakładach Ronalda i Grella. Ta dwójka nie dała ci najmniejszych szans na wygraną, kantując przy każdej możliwej okazji. Nim zdążyłaś rozpracować ich intrygę zmusili cię do pocałowania Williama oraz do polizania kota.
Charles Grey; nadeszła chwila rozłąki. Miałaś wyjechać z Anglii na okres kilku miesięcy. Była to sprawa rodzinna, niemożliwa do przełożenia, tak samo jak niemożliwym było, by zastąpił cię ktoś inny. Zresztą nie obawiałaś się samotności, u boku miałaś mieć swoją oddaną znajomą. Jedynym, czego się obawiałaś, była strata Greya. Był dla ciebie ważną osobą, częścią codzienności, można powiedzieć, że jego imię było dla ciebie synonimem tlenu. Kiedy już miałaś się z nim pożegnać, przyciągnęłaś go za koszulę i przyciągnęłaś do swojej twarzy. To było wyjątkowo nieprofesjonalne z twojej strony. Nie żebyś żałowała, twoja przyjaciółka cały dzień gratulowała ci odwagi, a Charles nie mógł pozbyć się niezręczności nawet kiedy spotkaliście się po okresie rozłąki.
Hannah Anafeloz; stało się to kiedy chciałaś schować jedno z pasm jasnych włosów za jej ucho. Zadowolona z efektu zapatrzyłaś się w jej twarz, a dalsze wydarzenia potoczyły się same, jakbyś od tak wiedziała jak postąpić.
Edward Midford; Miało to miejsce tuż po jego wyznaniu miłosnym. Był to poruszający monolog, który nieudolnie próbował czytać z kartki, schowanej miedzy rękawem a rękawiczką. Dostrzegłaś to i chwyciłaś go za nadgarstki, by uniemożliwić czytanie zapisków. Nakazałaś, by mówił to, co na myśl podsunie mu serce, a kiedy wreszcie padły dwa magiczne słowa pozwoliłaś mu udowodnić jego uczucia również fizycznie. Wasze usta nieudolnie się zetknęły, przypieczętowując wasz los.
Claude Faustus; po całym dniu uganiania się za Aloisem i spełniania jego dziecinnych zachcianek miałaś serdecznie dość obecności innych ludzi. Chciałaś odpocząć i zregenerować siły, ale zanim mogłaś zawitać w własnej sypialni, musiałaś zająć się zmywaniem, które zostawili ci bliźniacy. Żałowałaś, że tak bezmyślnie zgodziłaś się oddać tej podstępnej trójce przysługę. Teraz musiałaś ledwo żywa stać nad brudnymi naczyniami i pucować je na błysk. Powieki same chyliły się ku upadkowi, a twoje ciało niebezpiecznie się chwiało. Gdyby nie głos, który usłyszałaś niedaleko, nie ożywiłabyś się i prawdopodobnie zasnęła. Momentalnie odkręciłaś głowę w prawo, by kompletnie przypadkowo zderzyć się z Claudem. Ten bez słowa przemienił zwykłą stłuczkę czół w spotkanie ust. Do dziś nie znasz jego motywów, ale wciąż snujesz teorie spiskowe na temat jego myśli w tamtej chwili.
Aleister Chamber; na jego prośbę zgodziłaś się pełnić rolę członkini jury w konkursie cukierniczym. Niekoniecznie chciałaś brać w tym udział, ale wizja darmowego deseru oraz spokoju od próśb Aleistera była wyjątkowo kusząca i ostatecznie skłoniła cię do przystania na jego propozycję. Kiedy wyniki miały zostać ogłoszone, udałaś się do Druitta, który od razu zwrócił uwagę na pozostałość waniliowego kremu na jednej z twoich warg. W tamtym momencie na chwilę cię zamroczyło. Gdyby nie moment nieuwagi, nie pozwoliłabyś mu się pocałować publiczne, gdyż było to jednoznaczne z narażeniem cię na dręczenie przez zazdrosne kobiety.
/ / / / / / / / / /
Zostałam poproszona o maraton, więc go robię. Obieranie sobie za monetę przetargową gwiazdek jest co najmniej głupie, szczególnie, gdy nienawidzisz tego zbędnego spamu tak bardzo jak ja... Więc umówmy się, że będę wstawiała rozdział co jakieś dwadzieścia minut do czasu aż wyczerpie mi się zapas.
CZYTASZ
Preferencje • Kuroshitsuji
Ngẫu nhiênPreferencje są znacznie prostszą i mniej czasochłonną formą scenariuszy. W tym przypadku w rolach głównych wystąpią postacie z Kuroshitsuji. Kocham czarnego lokaja całym swoim serduszkiem i chciałbym upamiętnić tę miłość jakąś książką na moim koncie.