Wpis 2

165 18 2
                                    

12.09.1996

Drogi dzienniku!

Dzisiaj w nocy miałam piękny sen.
Śniła mi się moja śmierć.

Spodobała mi się.

Nie zginęłam tam w agonicznym bólu krzycząc w niebo głosy.

Była to cicha, spokojna śmierć.

Siedziałam na polanie. Wokół mnie rosły tulipany.

Białe, żółte, różowe, czerwone.

W powietrzu unosił się ich przepiękny, słodki zapach.

Śmierć przyszła szybko, wręcz naturalnie.

Niemalże mogłam się tego spodziewać.

Moje ciało opadło na miękkie kępki soczyście zielonej trawy, wilgotnej od porannej rosy.

Powieki opadły, spowijając mój umysł w wieczny sen.

I wtedy nagle się obudziłam. Żywa.

Jaka smutna byłam, że było to jedynie następne, senne marzenie.

Lecz zrozumiałam wtedy jedną rzecz.

"Najpiękniejsze kwiaty człowiek dostaje na swoim pogrzebie".

Było i tak w moim przypadku.

Dostałam piękne tulipany. Moje ulubione.

Tylko szkoda, że od mojej wyobraźni.

dziennik krukonkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz