Wpis 8

93 21 0
                                    

14.10.1996

Drogi dzienniku!

Dzisiaj znów spotkałam tą puchonkę.

Lecz dzisiaj nie płakała, a śmiała się w głos. Siedziała pod starym dębem razem z pierwszoroczną gryfonką.

Rozmawiały o czymś co chwilę wybuchając gromkim śmiechem.

Cieszę się, że znalazła sobie kogoś z kim może dzielić wspaniałe chwile, wyjawiać sekrety i pocieszać się nawzajem w trudnych sytuacjach.

W pewnym momencie zauważyła mnie.

Przeprosiła swoją rówieśniczkę i zaczęła zmieżać w moim kierunku.

Po chwili usiadła koło mnie i przez krótki moment siedziałyśmy w ciszy.

"Masz piękne oczy"

Nie wiedziałam co powiedzieć.

Nie powiem ździwiłam się, i to bardzo.

"Ale musiałaś dużo płakać"

Spojrzałam się na puchonkę z wielkim zdumieniem.

"Bo widzisz. Najgłebiej patrzą te oczy, które najwiecej płakały. A ty dojrzałaś mój smutek. I jestem ci za to bardzo wdzięczna"

A ja dziękuje ci za to, że jesteś.

dziennik krukonkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz