Była słoneczna sobota. Zawodnicy Aoba Johsai z nieznanego sobie powodu mieli dzisiaj dzień wolny od treningów, więc korzystali z tego. Kindaichi, nieprzywykły do tracenia czasu, biegał po parku, a Kunimi, który odmówił mu towarzyszenia w ćwiczeniu, siedział w domu zakopany w ulubionych książkach. Watari uważnie oglądał nagrania z meczy różnych drużyn, by dobrze przygotować się do Inter-High, Yahaba leżał na łóżku i uczył się do nadchodzącego testu z historii Japonii, a Hanamaki i Matsukawa włóczyli się po mieście.
Jednym słowem, każdy gracz korzystał z wolnej soboty w wybrany przez siebie sposób.
No, oprócz jednego.
Iwaizumi Hajime został telefonicznie wezwany przez trenera do szkoły. Jak reszta drużyny, dziwił się wolnym dniem, który postanowił spędzić na pobliskiej siłowni, ale mężczyzna skutecznie popsuł mu plany, choć powiedział, że to tylko na chwilkę.
Chcąc nie chcąc, Iwa-chan wziął telefon i klucze, po czym ruszył w kierunku liceum, zastanawiając się, czego trener od niego chce.
Mógł się spodziewać wszystkiego, absolutnie wszystkiego, ale nie tego, co usłyszał.
***
-Jak to?- zszokowany Iwaizumi spojrzał najpierw na trenera, a potem na leżącą przed nim koszulkę Seijoh z podkreślonym numerem cztery - Co z Oikawą?
-To ty nic nie wiesz?- uniósł brwi mężczyzna - Oikawa przeniósł się do Shiratorizawy.
Nie, nie zatrzymał się świat. Po prostu Hajime nie mógł uwierzyć.
Przecież ten głąb szczerze nienawidził Ushiwaki od gimnazjum i chciał zgnieść tę Akademię, rozerwać ją na strzępy i popatrzeć na nich z góry jako triumfujący zwycięzca, jako najlepszy...
A rok szkolny zaczął się już dobre dwa miesiące temu. Co z Inter-High...Co z mistrzostwami wiosennymi i co, najważniejsze, z Turniejem Narodowym?
-Nic mi nie powiedział.- mruknął, a w jego głosie czuć było narastające wkurzenie.- Dlaczego?
-Tego nie wiemy- trener skrzyżował ręce- Przyszedł i to powiedział, bez żadnego wytłumaczenia. Prosił tylko, żeby powiedzieć drużynie jak najpóźniej. Sądziłem, że wiesz...
Iwaizumi zacisnął pięść. Nie rozumiał tego, jak jego najlepszy kumpel nic mu nie powiedział. Najmniejszego słówka.
Zluzował ręce i odetchnął.
-Rozumiem.- powiedział i zacisnął rękę, w której trzymał koszulkę- Jutro jest trening?
-Tak, o siódmej.- trener był nieco zaskoczony, bo chłopak jak na siebie, przyjął to dość spokojnie.
-Dziękuję i do widzenia.
Iwaizumi wymaszerował z terenu szkoły. Stojąc już poza jej ogrodzeniem, uderzył w nie ręką.
Nie to, że zdenerwowała go jego decyzja.
Chociaż, w sumie, to tak. Dlaczego przeniósł się do Shiratorizawy?
I dlaczego nic mu o tym nie powiedział?
Sądził, że są kumplami. Znał tego gada od dzieciństwa, a ten nie raczył mu nawet wysłać wiadomości.
Zaraz, chwila.
Chłopak zalogował się na jeden z portali społecznościowych, na którym wysłał mu wiadomość Oikawa parę dni temu.
Od: Śmieciokawa
Iwa-chaaan, zepsułem telefon. Więc jakbyś chciał zadzwonić, a ja bym nie odbierał, to nie znaczy, że mnie porwali kosmici, więc się nie martw.

CZYTASZ
Po Dwóch Stronach Siatki | Haikyuu
FanficDo Shiratorizawy, na ostatni rok, dołącza utalentowany rozgrywający, porzucając swoją dotychczasową drużynę. Powody są znane tylko jemu samemu, a żaden z przyjaciół nie potrafi zrozumieć jego decyzji. Drużyna jest w szoku. Ich kapitan i rozgrywający...