2 listopada 1942

86 10 0
                                    


    Nasz rejs przebiega bez większych problemów. Tak przynajmniej twierdzi kapitan. Mnie jako korespondentowi wojennemu przyszło dokumentować tę wyprawę.
Już pierwszego dnia udało mi się zapolować na cudowne ujęcia z mostka. Ta maszyna! Cud techniki, dopracowany w każdym calu!
Mam tylko szczerą nadzieję, że przypadkiem nie naświetlę kliszy spoczywającej we wnętrzu mojego aparatu.
Wracając jednak do morskiej misji, w której biorę poniekąd udział, szczegóły nie są mi do końca znane, z tego co wiem jednak nasza miniaturowa ładownia posiada pewne cenne dzieła sztuki, które mają się znaleźć na argentyńskiej ziemi.
Morze niesamowicie się wzburzyło. Bosman zjechał po drabinie prosto z mostka. Był przemoczony do ostatniej suchej nitki! Mimo że był szczelnie okuty w dobrej jakości sztormiak.
Z trudem przychodzi mi pisać. Nasz stalowy cud techniki pokonuje fale bez problemu, jednak silnie rzuca mną w mojej koi. 
  

U-BootOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz