Znajduje się na pięknej polanie wśród pachnących i kolorowych kwiatów oświetlanych przez gorące promienie słońca. Świeże wiosenne powietrze muska moją skórę na której pojawia się gęsia skórka wywołana dotykiem najprzystojniejszego faceta jakiego kiedykolwiek wiedziałam czyli Drew Van Acker. Jego smukłe palce z nie zwykłym spokojem i delikatnością smyrają mój pulchny policzek. Jest mi tak niewyobrażalnie dobrze że nie mam ochoty otwierać oczu już nigdy.
- Ohhhh Clary jesteś taka piękna....Ale musisz już wstawać.
- Clary....Claaaaryyy.
- CLARY!
Mój jakże piękny sen z Drew Van Ackerem został brutalnie przerwany przez mojego kochanego tatusia.
- O co chodzi tato..jest jeszcze tak wcześnie - mówię zaspanym głosem.
- Czy ty moja kochana nastawiłaś sobie wczoraj budzik ? - mówi lekko sarkastycznym głosem.
A mnie jak by olśniło....cholercia wiedziałam że czegoś wczoraj nie zrobiłam. Jak poparzona zrywam się z łóżka przy czym towarzyszy mi głośny śmiech mojego taty..szybko chwytam przygotowane wczoraj ubrania i biegnę do łazienki o mało nie wpadając w drzwi. W ekspresowym tempie biorę orzeźwiający prysznic, na mycie włosów nie mam już pewnie czasu. Osuszam się ręcznikiem i na nabalsamowane ciało wkładam ubrania. Szybciutko jeszcze myję zęby i ponownie wbiegam do mojego pokoju i wykonuję mój codzienny makijaż ale za miast pomadki ochronnej nakładam ciemno różową matową szminkę. Zakładam złotą biżuterię i spryskuje moje włosy suchym szamponem po czym je rozczesuje i zostawiam w taki stanie jakim są, czyli moje naturalne fale. Patrzę na zegarek i nie wierzę własnym oczom , że do rozpoczęcia roku w mojej wymarzonej szkole muzycznej rozpocznie sie za niecałe 20 minut. Pięknie nie ma to jak spóźnić się na rozpoczęcie roku i już wyrobić sobie zdanie spóźnialskiej laski...Super o niczym innym nie marzę. Poznajcie Clary i jej pecha. Zmieniam czarną torebkę na kremową listonoszkę i przekładam do niej rzeczy z poprzedniej torby. Chwytam moje kremowe buty na słupku i nie patrząc na swoje bezpieczeństwo zbiegam ze schodów i wbiegam do kuchni gdzie siedzi sobie mój rozluźniony tatuś pijąc sobie cieplutką kawusie i czytając gazetkę...zupełne przeciwieństwo mnie teraz. Podchodzę do niego wyrywając mu kawę z ręki i wypijam ją do dna przy okazji parząc sobie cały język i przełyk. W tym momencie najmniej mnie to obchodzi. Odstawiam kubek i całuje mojego zdezorientowanego i zszokowanego tatę w policzek i biegnę do samochodu, wrzucam torebkę i zapinam pas po czym odjeżdżam z podjazdu z piskiem opon.
Już nieco spokojniejsza bo wiedząc że się nie spóźnię wychodzę z samochodu biorąc torebkę i kieruję się do wejścia szkoły. Powiem jedno słowo. Bajecznie. Nigdy w życiu nie widziałam tak kolorowej szkoły, jest piękna. Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że dominuje tu kolor biały i żółty ale nie brakuje tu też takich kolorów jak różowy i niebieski które wspaniale ożywiają cały budynek. Wchodząc do środka przez duże oszklone drzwi stwierdzam że wewnątrz jest równie niesamowice co z zewnątrz. W środku dominuje biel dzięki czemu wydaje nam się że pomieszczenie jest większe i jaśniejsze, występują również takie kolory jak fiolet czy miętowy. Wszystko tutaj tak do siebie pasuje. Nawet ludzie zdaje się, że wpasowali się ubiorem w to miejsce. Idąc korytarzem w poszukiwaniu sali koncertowej w której ma odbyć się cała uroczystość rozpoczęcia roku mijam kolorowe pufy i kanapy które dodają uroku całemu wystrojowi szkoły. Nie za bardzo wiem gdzie się znajduje owa sala ale idę tam gdzie kierują mnie głośne dźwięki muzyki. I BAM.. oto sala..a właściwie hala koncertowa. Jest przeeeogromna, jeśli wcześniej mówiłam że wnętrze szkoły jest bajeczne to hala przerosła moje najśmielsze oczekiwania . Wszystko jest utrzymane w jasnych tonacjach począwszy od bieli po karmelowe i beżowe kolory. WOW. Przeciskam się pomiędzy rozmawiającymi nastolatkami w poszukiwaniu jakiegoś miejsca z którego wszytko będę dobrze widzieć. Idę w kierunku wypatrzonego miejsca nie patrząc na nikogo i w jednej sekundzie znajduje się na ziemi czując lekki ból w ramieniu. Patrzę w górę i oczy omal nie wychodzą mi z orbit.
- Clary ! wszystkich bym się tu spodziewała ale nie ciebie.. - krzyczy radośnie Renesmee.
Patrzę na nią w szoku do póki nie wyciąga do mnie dłoni w celu pomocy. Chwytam za nią i już stoję na własnych nogach.
- Cześć, Renesmee miło widzieć jakąś znajomą twarz.
- Jejkuuu jak się cieszę, że razem będziemy chodzić do szkoły. Na jaki profil idziesz, muzyczny czy taneczny ? - pyta zaciekawiona.
- Na profil muzyczny a ty? - odpowiadam.
- Ja też, ale ekstra. Chodź zajmiemy sobie miejsce zaraz się zacznie.
Posłusznie idę za nią wolnym krokiem i zajmujemy w miarę dobre miejsca.
- W życiu nie sądziłam, że cię tu spotkam. Myślałam, że jak większość osób pójdziesz do liceum a tu taka niespodzianka - mówi uradowana.
- Od zawsze chciałam się uczyć w szkole muzycznej a kiedy dowiedziałam się, że tutaj taka się znajduje byłam w siódmym niebie.
- Super, będziemy razem w jednej klasie.
- Tak, też się bardzo cieszę. Tylko ciebie tutaj znam - mówię z lekkim uśmiechem.
Obie odwracamy się w kierunku sceny ponieważ głos zabrała dyrektorka szkoły.
Całość nie trwała długo, może jakieś pół godziny. Razem z Renesmee kierujemy się do wyjścia przy którym znajdują się stoły na których znajduje się plan lekcji dla wszystkich 4 klas. Razem udajemy się do pierwszego stołu i zabieramy swój plan lekcji po czym wychodzimy z budynku.
- Czyli od jutra zaczynamy naukę - mówi dziewczyna.
- Tak, szczerze to z jednej strony chciałabym mieć wieczne wakacje a z drugiej ta szkoła to spełnienie moich marzeń i jestem bardzo podekscytowana, że będę się w niej uczyć.
- Ta szkoła to jedna z lepszych szkół muzycznych w Stanach więc ja sama jestem bardzo podekscytowana, że się do niej dostałam.
Nie mówiłam wam tego ale zaraz po zakończeniu tamtego roku osoby które chciały się dostać do tej szkoły musiały przesłać do niej najważniejsze papiery związane z naszą edukacją a jeśli szkoła muzyczna rozpatrzy nasze wyniki w nauce przysyłają nam test który musimy wypełnić. Jeśli napiszemy go co najmniej na 50% dostajemy list z gratulacjami przyjęcia do uczelni. Ja swój test napisałam na 80% co jest bardzo dobrym wynikiem ponieważ nigdy nie uczyłam się w jakiejkolwiek szkole o profilu artystycznym więc jest to dla mnie powód do dumy. Uważam, że taka metoda przyjmowania uczniów jest bardzo dobra ponieważ nie dostanie się do niej nikt kto nie ma pojęcia o muzyce i tańcu plus jest bardzo nowoczesna. Szkoda, że we wszystkich szkołach tak nie ma.
- Masz jakieś plany na popołudnie ? - pyta Renesmee.
- Nie, nie mam nic zaplanowane a czemu pytasz?
- Pomyślałam, że fajnie by było gdybyś wpadła do mnie, co ty na to ?
- Yyyyyy... do ciebie - mówię nie przekonana, ponieważ po moich ostatnich przemyśleniach co do pochodzenie jej rodziny nie jestem pewna co do tego pomysłu.
- Tak do mnie, proszę zgódź się będzie fajnie. Pogadamy sobie i lepiej się poznamy a potem możemy sobie coś obejrzeć. Nie mam za wielu znajomych a ciebie bardzo polubiłam wydajesz się bardzo miła i sympatyczna.
- Miło mi, że tak uważasz ja też cię bardzo polubiłam Renesmee..
- To jak zgadzasz się ? - pyta z nadzieją w oczach.
- Niech będzie, przyjdę do ciebie. - mówię z uśmiechem.
- Super! to może wymieńmy się numerami. Wyślę ci dokładny adres i godzinę.
- Dobrze- wzajemnie wpisujemy sobie numery telefonu i żegnamy się przytulaskiem.
Naprawdę bardzo polubiłam tą dziewczynę, jest bardzo sypmatyczna i żywiołowa. Takiej osoby mi brakuje w moim życiu. Mam nadzieję, że dzięki niej moje życie nabierze barw i zmieni się choć trochę. Wtedy nie miałam pojęcia, że zmieni się aż tak.
Przepraszam was jeśli pojawiły się błędy. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba i widzimy się już w następnym rozdziale. Wasza MarTulla9 <3
CZYTASZ
Nowe Życie
VampireClary Bell - dziewczyna z tragiczną historią na koncie. Dziewczyna, która po mimo wszystkich złych rzeczy, które jej się przydarzyły dalej żyje ze świadomością, że życie jest piękne i należy dziękować Bogu za tak wspaniały dar. Czy Clary zechce zako...