*Szłam tak kilka minut przez park i po chwili poczułam, że spadam. Potem zorientowałam się, że wpadłam do dziury.*
Trwało to tylko chwilę. Po krótkim czasie upadłam na coś trochę twardego i łuskowatego. To coś podemną rozpędziło się i wzbiło w powietrze nie wiem jakim cudem. Zanim podniosłam głowę, darłam się w niebogłosy.
- Boże... - właśnie zrozumiałam, że lece ponad chmurami na szarym smoku, który w każdej chwili może mnie zrzucić, a ja mogę zginąć.
Ekstra.
Powoli podparłam się na rękach, aby normalnie usiąść. Nie powiem, widok był przepiękny.
- Tak właściwie to gdzie ja lece? - zadałam sobie to pytanie w myślach.
- Ej! Gdzie lecimy?! - krzyknęłam do smoka z nadzieją, że odpowie.
Cisza.
- Ehh... - mogłam się tego spodziewać.
Nagle usłyszałam jak smok wydał dziwny dźwięk, jakby chciał mi coś odpowiedzieć. Zaczął zwalniać i wylądował gdzieś w środku lasu.
Wreszcie byłam wolna. Ześlizgnęłam się ze smoka i ruszyłam przed siebie. Po chwili stanęłam w miejscu, gdyż zrozumiałam, że jestem na jakimś odludziu i nawet nie wiem w którą stronę iść. W dodatku dziwnie byłoby mi żyć ze świadomością, że doświadczyłam tego co stało się dzisiaj. Jeszcze zaprzepaścić taką okazję... Nie darowałabym sobie.
Odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku smoka. Powoli i ostrożnie wyciągnęłam rękę, aby dotknąć jego głowy.
- Hmm... Nazwę Cię Kieł - popatrzyłam na wydobywającą się z jego ciała lawę czego sama nie dowierzałam - Ognisty Kieł.
Postanowiłam, że wejdę z powrotem na smoka, bo i tak nie mogę nic zrobić. Po chwili znalazłam się w powietrzu. Zastanawiam się tylko czy ludzie widzą latającego smoka na niebie czy nie... Byłoby to naprawdę dziwne jeżeli tak.
Rozgladałam się na wszystkie strony, ale widziałam tylko chmury. Z czasem smok zaczął lądować. Znowu znalazłam się w środku lasu, ale znałam go i wiedziałam, że jestem blisko domu.
- I ja mam teraz tak normalnie sobie pójść?
- Dzięki za podwózkę - ześlizgnęłam się na ziemię.
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy - pogłaskałam go i odeszłam.
Po jakichś 10 minutach byłam już na miejscu.
- Hej córciu!
- Hej mamo! - zdjęłam buty i weszłam do kuchni.
- Co tak długo? Miałaś być koło dziewiętnastej, a jest prawie dwudziesta.
- Eee... - sama zdziwiłam się, że jest tak późno.
Chciałam wymyśleć jakieś racjonalne wyjaśnienie, ale przecież nie powiedziałabym, że szłam sobie spokojnie przez las i nagle wpadłam w dziurę, a potem znalazłam się na smoku, dzięki któremu znalazłam się w lesie obok domu, więc po prostu skłamałam.
- ...koledzy mnie zatrzymali po drodze.
- Ale tak długo? - spytała rodzicielka.
- Noo jakoś tak wyszło.
- Usiądź. Chcesz coś zjeść?
- Pewnie - powiedziałam siadając do stołu.
Po zjedzonej kolacji, czyli tostach poszłam do swojego pokoju.
Było po dwudziestej. Tak szczerze to nie miałam nic ciekawego do roboty, więc wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać social media.
O jakiejś dwudziestej drugiej poszłam do łazienki zmyć makijaż i wziąć szybki prysznic, a potem włączyłam sobie jakiś serial.Po dwóch godzinach położyłam się spać, rozmyślając jak to dobrze, że jutro jest niedziela.
----------------------------
A oto kolejna część :3 Może jest trochę szybciej niż dwa tygodnie, ale jest znowu krótka :c
Do następnego ^^
CZYTASZ
S.M.O.K.
FantasyZwykła dziewczyna, która ma siedemnaście lat prowadzi zwykłe życie. Lecz z czasem to życie zaczyna się zmieniać. Czy Megan uda się przeżyć? Czy poradzi sobie z trudnościami losu?