90.

1.6K 48 66
                                    

IMAGIN Z LUKE'IEM
hariess

Spałam, kiedy mój telefon zaczął wydawać z siebie mnóstwo powiadomień. Zaspana, sięgnęłam po niego, aby spojrzeć kogo zamordować za budzenie mnie o czwartej nad ranem. Zmrużyłam oczy, przez jasny ekran, więc zmniejszyłam jego rażenie. Kliknęłam w ikonkę wiadomości, sprawdzając wszystkie sms-y. Jak się okazało, wszystkie były od Luke'a, mojego chłopaka. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się co się stało.

Lulu:
Kochanie, jesteś gotowa na wspaniałą noc?

Lulu:
Dlaczego nie odpisujesz?

Lulu:
Ja tu czekam...nagi...z bitą śmietaną i truskawkami!

Lulu:
Obraziłaś się na mnie? Przecież Oliwia nic nie wie, możesz być spokojna

Ja jestem Oliwia i wcale nie jestem spokojna. Wstałam szybko z łóżka, pytając się go o jego położenie. Idiota nadal nie zrozumiał, że pisze ze złą osobą.

Lulu:
No jak to gdzie? U ciebie w sypialni, Valeria. Jedziesz?

Valeria?! Moja matka? O mój Boże, chyba zaraz zwymiotuję. Ruszyłam biegiem do szafy, wyciągając z niego legginsy oraz bluzę. Szybko się przebrałam, zabierając ze sobą klucze i telefon. Ubrałam buty i wyszłam z mieszkania, zamykając je. Wybieglam z klatki, wsiadając do auta. Z piaskiem opon odjechałam spod bloku.

___

Po niecałych dwudziestu minutach byłam pod moim rodzinnym domem. Spojrzałam na parking, auto matki było na podjeździe, więc przyjechała na igraszki z Hemmingsem. Ponownie kolacja podeszła mi do gardła, wzdrygając się. Opuściłam własny pojazd i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je jak najciszej się dało, wchodząc do środka. Na korytarzu oraz w salonie panowała ciemność, ale za to świeciły się podświetlane schody, więc się do nich skierowałam. Po cichu wchodziłam schodek po schodku. Jednak dźwięki jakie dochodziły z pokoju rodziców, spowodowały, że nie miałam najmniejszej ochoty na dalsze wchodzenie. Chciałam stamtąd uciec, ale musiałam się dowiedzieć czy to co myślę, było prawdą. Kiedy dotarłam na samą górę, zobaczyłam porozrzucane płatki róż oraz świeczki. Jebany romantyk się znalazł. Podeszłam do drzwi od sypialni i zajrzałam jednym okiem przez mały pasek uchylonych drzwi. To co zobaczyłam sprawiło, że wzięłam najbliższą mi rzecz przypominającą miskę i zwymiotowałam. Nie mogłam uwierzyć, że to się działo naprawdę. Luke zlizujący bitą śmietanę z cycków mojej własnej matki. Chyba usłyszeli, że ktoś jest w pobliżu, ponieważ zapanowała cisza. Jednak nic mnie już nie obchodziło. Miałam głęboko w poważaniu czy mnie zobaczą. Postawiłam, jak się okazało, doniczkę na podłogę i wytarłam buzię chusteczką, którą znalazłam w kieszeni od bluzy. Potrzebowałam umyć zęby, więc skierowałam się do łazienki na piętrze. Wypłukałam usta wodą oraz wzięłam odrobinę pasty na palec. Kiedy pozbyłam się okropnego smaku wymiocin, wyszłam z łazienki natykając się na Luke'a. Spojrzałam na niego z największym wyrzutem, a następnie go wyminęłam. Przekroczyłam próg sypialni, zastając w niej nagą matkę z resztkami śmietany. Zamknęłam oczy i policzyłam do pięciu.

- Lukuś, to ty? - Spojrzała w moją stronę i zamarła.
- Nie tu Oliwia, twoja córka, której pieprzysz chłopaka! - Krzyknęłam, rzucając w nią blondyna spodniami i koszulką.

Kiedy miałam już podejść do niej, aby wykrzyczeć jej prosto w twarz co o niej myślę, zostałam zatrzymana przez blondyna.

- Puść mnie, dotykałeś tymi łapskami mojej matki! Nie dotykaj mnie, bo zaraz ponownie zwrócę jedzenie do doniczki! - Zaczęłam się mu wyrywać, więc mnie puścił.
- Jesteś największą świnią jaką kiedykolwiek spotkałam! Jesteś kurwa pojebany! Jak możesz sypiać z moją własną matką?! Boże, jesteś taki obrzydliwy! Nienawidzę cię, rozumiesz? Nikt mnie tak nie upokorzył i skrzywdził jak ty - Powiedziałam mu, patrząc na niego morderczym wzrokiem.

Następnie spojrzałam na matkę, która zakryła się jedynie kołdrą. Prychnęłam na jej widok.

- Jesteś żałosna, wiesz? Jestem ciekawa co powie na to tata, jak mu o tym powiem. Możesz pożegnać się z jego pieniędzmi oraz prawdopodobnie również dachem nad głową. Gratuluję zniszczenia mi życia. Chcę, abyś zapamiętała jedno. Karma to jebana suka - Uśmiechnęłam sie sztucznie w jej stronę, pokazując środkowy palec.
- A tak dla jasności. Z nami koniec - Powiedziałam do Luke'a, który ewidentnie nie mógł pojąć, że ich przyłapałam.

Prychnęłam i wyszłam z pokoju, opuszczając dom. Wsiadłam do auta i odjechałam. Musiałam się czegoś napić. Czegoś bardzo mocnego.

// Akcja miała być mocna i zakończona sad endem. Mam nadzieję, że choć trochę spełniłam te oczekiwania.

Dobranoc ♥️

5SOS preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz